Dziennikarze projektu «Systemów„zidentyfikował przywódców rosyjskiej tak zwanej ochotniczej brygady „Kazach” „Don”, którzy trzymają półwysep Kinburn i mierzeję o tej samej nazwie, przywieźli tam ciężki sprzęt i przeprowadzili regularny ostrzał miasta Oczakowa w regionie Mikołajów, z którego, według lokalnych władz, zginęło już około 50 osób. Zostali zidentyfikowani między innymi dzięki opowieściom rosyjskich propagandzistów, w których niektórzy okupanci półwyspu opowiadają, jak ostrzeliwują Oczakowa z różnych broni i starają się zniszczyć kurort „od piątego do pierwszego piętra”.
Według publikacji, sądząc po analizie wideo w otwartych źródłach, na półwyspie Kinburn wojsko rosyjskiej tak zwanej brygady „kazach” „Don” znajduje się w ośrodkach rekreacyjnych i hotelach w pobliżu wybrzeża. Zorganizowali kilka linii obrony z okopami, blokami i jeżami przeciwczołgowymi, a także przywieźli ciężki sprzęt.
W wywiadzie dla rosyjskich kanałów propagandowych sami „Kazaki” opowiadają, jak uderzyli w pokojowego Oczakowa z systemów artyleryjskich. Na przykład jeden z rosyjskich wojskowych zauważa, że jeżdżą po mieście z różnymi rodzajami broni, w szczególności z systemów rakiet wielokrotnego startu Grad i ciężkich systemów miotaczy ognia Solntsepyok.
«Palimy je od piątego do pierwszego piętra„, mówi przed kamerą o strajkach w mieście. A inny wskazuje, że mają czołgi, moździerze i działa przeciwlotnicze, więc będą nadal „bronić Rosjan” na Mierzei Kinburn.
Jak ustaliły „Schemes”, były burmistrz Tambowa stoi na czele brygady Don Aleksiej Kondratiew ze znakiem wywoławczym „Partizan”, który osobiście „zapalił się” na okupowanym półwyspie w opowieściach propagandzistów.
W latach 1998-2010 Kondratiew służył w jednostkach sił specjalnych Sztabu Generalnego Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Walczył w Czeczenii, Kosowie i Gruzji. W 2010 roku stanął na czele listy partii Jedna Rosja w wyborach do Tambowskiej Dumy Miejskiej. Przez następne pięć lat był merem Tambowa, a do 2020 roku był senatorem w Radzie Federacji – członkiem komitetu obrony i bezpieczeństwa.
Aleksiej Kondratiew
Zastępca Kondratiewa jest bojownikiem Nikałaj Diakonow ze znakiem wywoławczym „Ataman”. to on w marcu 2022 roku zainicjował utworzenie brygady Don.
Od 1998 do 2009 roku Diakonow służył w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, od 2011 roku był asystentem deputowanego Dumy Państwowej z frakcji Jedna Rosja Wiktora Wodołackiego. W 2014 roku uczestniczył w zajęciu Krymu: represjonował Tatarów krymskich, zakładał punkty kontrolne wokół Sewastopola i patrolował wybrzeże. Później walczył w Donbasie i został członkiem tzw. zarządu Związku Ochotników Donbasu. Teraz w Federacji Rosyjskiej jest wymieniony jako najwyższy ataman „Związku Kazaków-wojowników Rosji i zagranicy”.
Ma nagrody od obecnych władz Federacji Rosyjskiej, w tym list z podziękowaniami od Putina, broń orderową i odznaczeniową – kontroler „kazach” „Za lojalność i staranność”.
Nikałaj Diakonow
Dowodzący plutonem artylerii na Mierzei Kinburna 26-letni Eugeniusz z Delhi ze znakiem wywoławczym „Rus”. Przed wojną na pełną skalę mieszkał w Nowosybirsku, pracował w sklepie z częściami samochodowymi. W 2018 roku służył w wojsku – sądząc po szewronie opublikowanym w jego sieciach społecznościowych, mówimy o 10. oddzielnej brygadzie sił specjalnych GRU.
Eugeniusz z Delhi
Również w styczniu tego roku propagandyści nakręcili kilka filmów na półwyspie Kinburn z wojskiem oddziału Terek, który jest częścią brygady Don. Prawdopodobnie został niedawno przeniesiony na półwysep Kinburn, aby wzmocnić rosyjskich okupantów. Składa się z tak zwanych „Kazaków” z Kaukazu – Czeczenii, Dagestanu, Osetii, Stawropola i Kabardyno-Bałkaria. Ci żołnierze w ramach brygady „Don” walczyli wiosną w regionie Charkowa, a jesienią w regionie Doniecka – w pobliżu Vuhledar.
Oddział „Terek” prowadzi Witalij Kuzniecow, który jest również bliski obecnemu rządowi Federacji Rosyjskiej. Został również zauważony na Mierzei Kinburna w rosyjskich mediach. Najeźdźca ukończył Wojskowy Uniwersytet Techniczny Lotnictwa, walczył w Czeczenii. Pracował w eskadrze śmigłowców 325. oddzielnego pułku śmigłowców transportowych i bojowych Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego, później w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej Terytorium Stawropolskiego i Gwardii Narodowej. Obecnie jest „atamanem Kazachskiego Towarzystwa Terek”, a także asystentem „pełnomocnego przedstawiciela prezydenta Federacji Rosyjskiej w Północnokaukaskim Okręgu Federalnym” i byłego prokuratora generalnego Federacji Rosyjskiej Jurija Czajki. W sierpniu tego roku Putin nadał Kuzniecowowi rangę tzw. generała „kazach”.
Witalij Kuzniecow
Dowódcą plutonu wsparcia ogniowego oddziału Terek jest Aleksiej Kireu ze znakiem wywoławczym „Czech”, który pracował jako budowniczy przed inwazją na pełną skalę. Dziennikarze „Schemes” zidentyfikowali Kireu w jednym z ostatnich filmów ze Mierzei Kinburn, gdzie bojownicy pokazali swoje pozycje propagandystom i zapewnili, że „nadal trzymają kosę i odpierają lądowanie Sił Zbrojnych Ukrainy”. Kireu został podpisany jako „ochotniczy kazak”.
Aleksiej Kireu
Brygada ochotnicza „Don nazwany imieniem Archanioła Michała” została utworzona wczesną wiosną ubiegłego roku. Składa się z kilku oddziałów („Don”, „Terek”, „Iset” i „Listan”), a także bojowników tak zwanego „Związku Kazaków-wojowników Rosji i zagranicy”.
Oprócz zdobycia półwyspu Kinburn, członkowie tej grupy walczyli w pobliżu Mariupola i Izyum. Za to w sierpniu 48 „Kazaków” otrzymało medale od prezydenta Rosji Władimira Putina.
Rosyjskie wojsko zdobyło Mierzeję Kinburna na początku wojny na pełną skalę. Stamtąd prawie codziennie ostrzeliwują Oczakowa, który znajduje się 4 kilometry od miasta po drugiej stronie cieśniny. Pociski uderzyły w budynki mieszkalne, rynki, placówki medyczne, infrastrukturę społeczną i elewatory zbożowe. W ciągu 11 miesięcy wojny, jak zauważyły lokalne władze w komentarzu dla Radia Swoboda, ponad 50 osób, w tym dzieci, zginęło od rosyjskiej broni w Oczakowie.
Teraz, według wojska, Mierzeja Kinburna jest linią frontu. „Kazaki” tam nie zostają, ponieważ łatwo go przestrzelić, więc są zmuszeni importować tam sprzęt z półwyspu, osady pociskowe i uciekać. Zajęcie półwyspu i mierzei, jak zauważyło wojsko, byłoby wskazane tylko w połączeniu z wyzwoleniem całego regionu Chersoniu. Na półwyspie pozostaje do 300 osób.
Jednocześnie ukraińscy funkcjonariusze organów ścigania, po każdym ostrzale infrastruktury cywilnej i cywilów Oczakowa, zbierają dowody do spraw karnych, aby w przyszłości postawić przed sądem osoby zaangażowane w zbrodnie wojenne.
Czy członkowie brygady dońskiej są zaangażowani w sprawy karne, jest obecnie nieznane, dziennikarze „Schematów” zwrócili się do funkcjonariuszy organów ścigania z odpowiednim wnioskiem.