Armia rosyjska zestrzeliła kilka własnych samolotów w pierwszych dniach inwazji w Ukrainę na pełną skalę. Z tego powodu w Rosji brakowało pilotów z doświadczeniem w operacjach bojowych z udziałem sił lądowych, donosi Financial Times, powołując się na własne źródła.
„Być może nie chodzi o dwucyfrową liczbę zestrzelonych samolotów, ale było ich więcej niż jeden lub dwa” – powiedział były wysoki rangą urzędnik amerykański.
W artykule stwierdzono również, że w Rosji mogło brakować doświadczonych pilotów, którzy mogliby operować na polu bitwy z udziałem sił lądowych.
„Być może nie mieli pilotów z doświadczeniem bojowym, którzy byliby gotowi przelecieć nad Ukrainą i zaryzykować w tej szalonej sytuacji” – zasugerowało źródło.
Informacje o zestrzelonych bojownikach potwierdził do publikacji zastępca szefa Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony Ukrainy Wadym Skibicki. GUR dowiedział się o „przyjacielskim ogniu” wśród najeźdźców dzięki przechwyceniom. Rosjanie zestrzelili nie tylko samoloty, ale także helikoptery.
„Stało się. Trafienia pochodziły z artylerii, z czołgów, a widzieliśmy to nawet po naszych przechwyceniach ich rozmów. Zestrzelili własne helikoptery i zestrzelili własne samoloty” – powiedział Skibitsky.
Przypomnimy, według danych Sztabu Generalnego Ukrainy,