Rosja zastrzega sobie „prawo do proporcjonalnej odpowiedzi”, jeśli Bośnia i Hercegowina przystąpi do NATO lub jakiejkolwiek organizacji wrogiej Moskwie. Oświadczył to rosyjski ambasador w Sarajewie Igor Kalabukhov, Raporty „Europejska Prawda”.
„Bośnia i Hercegowina może zrobić każdy krok na arenie światowej. Dołącz do dowolnej organizacji – politycznej, gospodarczej, kulturalnej, dowolnej. Jeśli większość obywateli tego chce, jeśli jest to korzystne dla kraju, stymuluje rozwój, wzmacnia więzi z innymi narodami świata – naprzód, przyjmiemy to ze szczerą radością” – napisał rosyjski ambasador.
Ale, według niego, kierownictwo Bośni powinno zrozumieć, że jeśli kraj dołączy do bloku, którego głównym celem jest zniszczenie Rosji, to Rosja „ma prawo się bronić”. Dodał, że chociaż Bośnia nie podejmuje działań przeciwko Rosji, „czujemy się swobodnie i nie mamy potrzeby wzmacniania naszej obrony”.
„Tutaj możemy argumentować, że hipotetyczne jest wejście do NATO lub UE z zupełnie innymi intencjami, które nie mają nic wspólnego z Rosją … Ale bądźmy realistami – jeśli konwencjonalna Bruksela lub Waszyngton nakazują rozmieszczenie systemów nuklearnych z pociskami wycelowanymi w Moskwę, to warunkowe Sarajewo, po dołączeniu do organizacji pod ich przywództwem, będzie do tego zmuszone. Więc tak, wybór jest wolny, ale proszę nie ograniczać naszego prawa do odpowiedzi” – powiedział rosyjski dyplomata.
Starając się zakończyć kojącym tonem, ambasador podsumował: „Dopóki nie będziemy w 100% pewni rzeczywistości nikczemnych planów zniszczenia naszego kraju, nikt nie naciśnie czerwonego przycisku. Mówiąc poważnie, nie sądzę, że powinniśmy spodziewać się ekstremalnych zmian. „
Bośnia nadal uczestniczy w Planie Działań na rzecz Członkostwa w NATO, ale już poczyniła postępy na drodze do członkostwa w Sojuszu. Rosja wystosowała te same groźby wobec Finlandii i Szwecji, gdy dowiedziała się o ich przystąpieniu do NATO