Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy oświadczyło, że były premier Włoch Silvio Berlusconi zachęca Rosję do dalszej wojny i „próbuje całować ręce Putina, które są łokciami we krwi”. Czyli w dziale Skomentował wypowiedź włoskiego polityka, który wyjaśnił agresję Rosji jako „politykę Zełenskiego”.
Berlusconi, komentując spotkanie Meloniego i Zełenskiego na marginesie szczytu UE w Brukseli, powiedział, że gdyby nadal był premierem, nie spotkałby się z Zełenskim.
„Gdyby Zełenski przestał 'atakować’ dwa regiony wschodniej Ukrainy w Donbasie, rosyjski atak w Ukrainę w ogóle by się nie wydarzył” – wyjaśnił Berlusconi, który wcześniej był widziany w prorosyjskiej retoryce.
Zamiast tego rzecznik MSZ Oleg Nikolenko przypomniał, że kiedy pracował w ambasadzie Ukrainy w Libii w 2010 roku, ówczesny premier Silvio Berlusconi poleciał na spotkanie z Muammarem Kaddafim. Podczas oficjalnej ceremonii w obecności kamer telewizyjnych Berlusconi ucałował ręce libijskiego dyktatora, aby zademonstrować swoją lojalność.
„Absurdalne oskarżenia Berlusconiego wobec ukraińskiego prezydenta są próbą pocałowania rąk Putina, które są rozbite łokciami we krwi. Próbując zademonstrować swoją lojalność wobec rosyjskiego dyktatora. Jednocześnie włoski polityk powinien mieć świadomość, że szerząc rosyjską propagandę, zachęca Rosję do kontynuowania zbrodni przeciwko Ukrainie, a zatem ponosi odpowiedzialność polityczną i moralną” – napisał Niklenko.
Jednocześnie MSZ oceniło szybką reakcję premier Włoch Georgii Maloni, która potwierdziła niezachwiane poparcie włoskiego rządu dla Ukrainy po niedopuszczalnych wypowiedziach Berlusconiego.