Gruzińska prezydent Salome Zurabiszwili powiedziała, że Rosja powinna zrezygnować z prawie 15-letniej okupacji części terytorium jej kraju. Powinno się to odbyć w ramach ewentualnego porozumienia pokojowego, które zakończy wojnę Kremla w Ukrainie, donosi Bloomberg.
Zurabiszwili powiedział, że kwestia gruzińska powinna pozostać w centrum uwagi, ponieważ „nikt nie powinien myśleć, że ta wojna może zostać rozwiązana bez wycofania się Rosji ze wszystkich okupowanych terytoriów w regionie”.
„Rosja prawie przegrała bitwy, jeśli nie całkowicie wojnę” – powiedział Zurabiszwili.
Prezydent zauważył również, że jeśli Zachód nie zażąda od Rosji całkowitego wycofania swoich wojsk w warunkach kapitulacji, popełni „kolejny wielki błąd – tak duży jak w 2008 i 2014 roku”.
Przypomnijmy, że w 2008 roku, podczas wojny z Gruzją, Rosja wysłała czołgi i żołnierzy w promieniu 20 mil od Tbilisi. Później Kreml uznał dwa separatystyczne obszary – Abchazję i Osetię Południową – za niepodległe. Był to pierwszy przypadek jednostronnej zmiany granic państw, która powstała po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku. Od tego czasu Rosja rozmieściła tam swoje wojska, zajmując około jednej piątej terytorium Gruzji, które pozostaje uznaną na arenie międzynarodowej częścią republiki kaukaskiej.
W ubiegłym roku MSZ Ukrainy, w związku z czternastą rocznicą zbrojnej agresji Rosji na Gruzję, wydało oświadczenie, w którym podkreśliło, że Rosja powinna wycofać z okupacji części Ukrainy i Gruzji zajęte przez nią w latach 2008 i 2014–2022.
Jednocześnie należy zauważyć, że Gruzja odmówiła udzielenia pomocy wojskowej Ukrainie, a także nie poparła sankcji przeciwko Rosji. 7 grudnia gruziński premier Irakli Garibaszwili ogłosił, że gruziński rząd nie udzieli Ukrainie pomocy wojskowej. W tej kwestii stanowisko Tbilisi nie uległo zmianie.
22 października prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaproponował utworzenie międzynarodowych platform do deokupacji terytoriów Mołdawii, Gruzji i Japonii, które tymczasowo znajdują się pod kontrolą Rosji.