5-letni chłopiec „Pietrowicz”, który stał się bohaterem filmu dokumentalnego Dmitrija Komarowa „Rok„, poświęcony rocznicy rosyjskiej inwazji w Ukrainę na pełną skalę, znalazł swoją matkę. Ogłosił to szef obwodu ługańskiego Serhij Gajdaj.
24 lutego podróżnik i słynny prezenter telewizyjny Dmitrij Komarow opublikował film „Rick”, który był kręcony przez cały okres inwazji na pełną skalę, której jednym z bohaterów był 5-letni chłopiec. W filmie nazywano go „Pietrowiczem”.
Chłopiec powiedział, że jego ojciec pracuje w Połtawie, a jego matka zniknęła. Dzieciak i jego starszy brat mieszkali sami przez tydzień, dopóki nie zostali znalezieni przez ukraińskie wojsko. Zostali zabrani do szpitala Siewierodoniecka. Później wolontariusze szukali ojca chłopca i zabrali go do niego.
Po emisji filmu w telethonie szef Ługańskiej OVA, Serhij Gajdaj, opowiedział kontynuację historii 5-letniego Pietrowicza. Jego rodzina mieszkała w Rubiżnem. W kwietniu toczyły się tam ciężkie walki, miasto zostało częściowo zajęte przez wojska rosyjskie.
„Gdzieś 20 kwietnia Gwardia Narodowa, patrolując ulice Rubiżnego, znalazła dwóch chłopców. Według nich nie było z nimi dorosłych – matka zniknęła. Wojsko przetransportowało dziecko do szpitala w Siewierodoniecku, zostało nakarmione, psychologowie pracowali z dziećmi. Okazało się, że ich ojciec był w Połtawie, skontaktowano się z nim, a już następnego dnia karetka pogotowia z chłopakami przeniosła się do regionu Połtawy. Dzieci były bezpieczne z ojcem”., – Zgłoszone Siergiej Gajdaj.
Według jego słów, kilka dni przed pozycjami Sił Zbrojnych Ukrainy w Rubiżnem, przyszła kobieta szukająca swoich dzieci. Według niej na początku kwietnia Rosjanie zatrzymali ją na ulicy i wysłali do „więzienia” w jednym ze zdobytych budynków administracyjnych Rubiżnego.
„Kobieta powiedziała, że była bita, maltretowana, szantażowana przez dzieci, zmuszana do zwiadu pozycji ukraińskiego wojska”, – zawiadomił kierownik Ługańska OWA.
W końcu została zwolniona, a po powrocie do domu i nie znalazłszy dzieci, zaczęła ich szukać.
Kobieta postanowiła iść pieszo do Siewierodoniecka. Po drodze spotkała ukraińskie wojsko, które pomogło jej odnaleźć dzieci. Teraz, zauważa Sergey Gaidai, rodzina jest razem.