Siły Powietrzne potwierdziły, że w Kijowie w sobotę 14 stycznia wróg użył rakiet przeciwlotniczych S-400 z obwodu briańskiego. Według rzecznika Sił Powietrznych pułkownika Jurija Ignata, taki cios Kijowowi z takiej odległości został zadany po raz pierwszy.
W komentarzach «Kanał 5„Pułkownik zaznaczył, że cała strefa frontowa od sześciu miesięcy cierpi z powodu rakiet przeciwlotniczych S-300 i S-400, które wróg wystrzeliwuje na cele naziemne. Jednocześnie 14 stycznia wróg po raz pierwszy uderzył na Kijów tego typu bronią (S-400). Cios został zadany z obwodu Briańskiego w Rosji. W komentarzach «Ukraińska PrawdaIgnat wyjaśnił, że w Kijowie i regionie w sobotę wróg wystrzelił ponad 10 takich pocisków przeciwlotniczych, które leciały po trajektorii balistycznej.
Rzecznik Sił Powietrznych przypomniał, że obrona powietrzna Ukrainy na razie nie ma środków na zestrzelenie takich pocisków. Jednocześnie, według Ignata, Siły Obronne Ukrainy pracują nad przeciwdziałaniem takim krokom wroga.
„Od sześciu miesięcy cała strefa frontu jest atakowana przez te pociski. Nic się nie zmieniło. Zmienił się tylko kierunek, z którego zrobili to po raz pierwszy – region Briańsk. I dość duża odległość. S-400 uderza w ponad 200 kilometrów. Należy zrozumieć, że istnieje zagrożenie stamtąd, więc należy podjąć pewne środki zaradcze. Tam wróg ma kilka opcji, gdzie je umieścić. Nie powiem, co należy tam zrobić, ale kroki w tym zakresie są już podejmowane” – podkreślił Jurij Ignat.
Rosja uderzyła w infrastrukturę krytyczną w Kijowie pociskami przeciwlotniczymi ze swojego terytorium rankiem 14 stycznia.