Służba bezpieczeństwa zdemaskowała innego wrogiego poplecznika podczas działań antysabotażowych na północy obwodu kijowskiego. Okazało się, że był to mieszkaniec wsi Glebowka, który podczas zdobywania rejonu wyszgorodzkiego wspierał rosyjskich najeźdźców i oferował im swoją pomoc w wojnie z Ukrainą, Zgłoszone w SBU.
Według departamentu napastnik „przeciekł” do agresora adresy lokalnych mieszkańców, którzy potencjalnie mogli być częścią ruchu oporu. Wśród nich są byli uczestnicy operacji antyterrorystycznej na wschodzie naszego państwa.
Zgodnie z jego „wskazówką” najeźdźcy wpadli do domów ukraińskich patriotów i porwali ich. Następnie ofiary były torturowane i siłą wywożone do Rosji.
Wideo SSU
Ustalono, że zdrajca osobiście uczestniczył w przeprowadzaniu karnych nalotów w okolicy. To on wraz z rosyjskimi okupantami włamał się do prywatnego domu miejscowego mieszkańca, aby go bezprawnie zatrzymać.
Podczas „nalotu” sprawca dopuścił się przemocy fizycznej i groził żonie ofiary morderstwem. Ponadto poplecznik agresora splądrował domy obywateli pod pozorem „ułatwiania” materialnego i technicznego wsparcia grup okupacyjnych Federacji Rosyjskiej.
W ten sposób „skonfiskował” minibus mieszkańcowi wioski.
Według śledztwa napastnik miał „preferencje” od najeźdźców w postaci swobodnego poruszania się po tymczasowo okupowanym terytorium regionu. Jednocześnie oznaczył nawet własny samochód insygniami jednostek rosyjskich okupantów.
Po wyzwoleniu obwodu kijowskiego zdrajca próbował ukryć się w regionie. Jednak funkcjonariusze SBU ustalili jego miejsce pobytu i zatrzymali go.
Podczas przeszukań pod adresem jego zamieszkania funkcjonariusze organów ścigania znaleźli paczki żywnościowe wyprodukowane w Federacji Rosyjskiej oraz telefony komórkowe z kontaktami Rosjan. Sąd wybrał środek przymusu w postaci zatrzymanego w postaci zatrzymanego. Napastnikowi grozi do 15 lat więzienia.