Ojciec i syn, Roman i Władysław, z obwodu charkowskiego od początku wojny bronią Ukrainy w ramach Państwowej Służby Granicznej. Kiedy Rosjanie zajęli ich dom, a nawet założyli w nim kwaterę główną, straż graniczna podjęła odważną decyzję o przekazaniu współrzędnych domu ukraińskiej artylerii, aby zniszczyć wroga.
Jak Zgłoszone 7 grudnia Państwowa Straż Graniczna Ukrainy od ponad 20 lat pracuje w Państwowej Służbie Granicznej Ukrainy. Jego syn Vladislav został strażnikiem granicznym w 2018 roku, po ukończeniu studiów. Od 24 lutego odważnie bronią wschodnich granic Ukrainy.
«Mój syn i ja byliśmy w pobliskich patrolach granicznych. Kiedy zobaczyłem, że przelatują przez nas pociski i rozpoczął się ostrzał naszego terytorium, zdałem sobie sprawę, że rozpoczęła się wojna. Po przegrupowaniu udało mi się skoczyć do domu na kilka minut, powiedziałem żonie, aby zaopiekowała się moją córką i wróciłem do jednostki„, – mówi Roman.
Straży granicznej udało się ewakuować swoich bliskich. A osadę, w której mieszkali Roman i Władysław, zajęło wojsko rosyjskie. Okupacji towarzyszyło oczywiście zastraszanie miejscowej ludności i rabunki. Współmieszkańcy wioski przekazali straży granicznej informację, że wrogowie ukradli wszystko: samochody, sprzęt AGD, nawet tapety tekstylne.
«Szybko dowiedzieliśmy się, że Rosjanie umieścili we wsi sprzęt walki elektronicznej, aby zagłuszyć komunikację, a tak zwaną kwaterę główną w naszym domu. Ich dowódca powiedział nawet, że zabierze żonę i dzieci do naszego domu. Nie było siły, aby to wszystko znieść, mój syn i ja przekazaliśmy współrzędne naszego domu artylerzystom, którzy ściśle współpracowali„, wspomina Roman.
Później, po zajęciu regionu Charkowa, mieszkańcy wsi przekazali straży granicznej swoje rodzinne zdjęcia, które rozproszyły się po ulicach po eksplozjach. Roman i Władysław nie żałują utraconego domu.
Po zwycięstwie zbudujemy jeszcze lepszy dom. Dom, do którego nikczemni najeźdźcy nigdy nie przyjdą” – jest pewien Władysław.
Dla bezpieczeństwa żołnierzy, ich rodzin i innych bohaterów tej historii, SBGS nie wskazuje rozliczenia i daty tego wydarzenia. Nawiasem mówiąc, większość osiedli regionu Charkowa została wyzwolona przez Siły Zbrojne Ukrainy we wrześniu.
Przypomnimy, w kwietniu, kiedy okupowany był obwód kijowski, biznesmen Andrzej Stawnicki dał napiwek ukraińskiemu wojsku w swoim domu pod Kijowem, gdzie okupanci ustawili punkt rozmieszczenia. Dzięki kamerom monitoringu widział, jak rosyjska armia przyniosła do jego domu dużo sprzętu, aby atakować ukraińskie miasta. Podał Siłom Zbrojnym dokładne współrzędne i pozwolił na celowe strzelanie w celu zniszczenia wrogów i ich sprzętu.