Specjaliści Sił Zbrojnych Ukrainy zmierzyli promieniowanie promieniowania wraku rosyjskiego pocisku manewrującego Kh-55SM, który jest zdolny do głowicy jądrowej, i nie znaleźli zwiększonych wskaźników, które mogłyby wskazywać na kontakt z elementami jądrowymi. Jednak Rosja uderza tymi pociskami w infrastrukturę krytyczną, aby uszczuplić ukraiński system obrony powietrznej. Poinformował o tym na briefingu w czwartek, 1 grudnia, przedstawiciel Centralnego Wojskowego Zarządu Naukowego Sztabu Generalnego Mykoła Danyliuka, donosi Liga.net.
Dla pocisków Kh-55 w czasach radzieckich opracowano niewielką głowicę bojową z ładunkiem termojądrowym o pojemności 200-500 kiloton. Według Mykoły Danyliuka fakt, że tło wraku jest normalne, wskazuje, że pocisk ten nie miał kontaktu z elementami jądrowymi.
Podczas odprawy specjaliści Sztabu Generalnego zademonstrowali fragment przedziału głowicy rakietowej, którego fragmenty znaleziono w pobliżu wsi Subich i Kniażpol w obwodzie chmielnickim i wsi Zastavne w obwodzie lwowskim. Mykoła Danyliuk zaznaczył, że Rosja nie używała tego typu pocisków do 31 października. Wszystkie te pociski były bez głowicy.
Jednak nawet taka „pusta” rakieta, nie wyposażona w materiały wybuchowe, jest bardzo niebezpieczna ze względu na energię kinetyczną i jej paliwo, które eksploduje przy uderzeniu. Pociski te mogą zmieniać wysokość i kurs podczas lotu. Okupanci używają ich do odwrócenia uwagi ukraińskich operatorów obrony powietrznej, zidentyfikowania ich lokalizacji i jednocześnie uderzenia innymi, nowocześniejszymi pociskami – Ch-101 i „Kalibru”.
Spiker Sztabu Generalnego dodał, że wszystkie pociski Ch-55, które systemy obrony powietrznej zostały zestrzelone w Ukrainie – z wymazanymi numerami seryjnymi. Zasugerował, że Rosjanie zrobią to, ponieważ mogą to być pociski, które Ukraina kiedyś przekazała Rosji.
Należy zauważyć, że w 1999 roku Ukraina przekazała Rosji 575 pocisków Ch-55 i Ch-55SM w celu dostarczenia gazu.