Do podpalenia rosyjskiej bazy wojskowej przyznał się ruch partyzancki „ATESH”, który działa na okupowanym Krymie, przyznał się do podpalenia rosyjskiej bazy wojskowej, w której znajdowali się zmobilizowani. Pożar wybuchł w bazie rankiem w sobotę, 10 grudnia, a partyzanci opublikowali swoją wiadomość wieczorem tego samego dnia.
„Baza zmobilizowanej armii Federacji Rosyjskiej we wsi. Sowieci na ukraińskim Krymie płoną. Nasi agenci pracowali jak notatki. Pracowaliśmy nad tym „projektem” przez długi czas i oczywiście nam się udało. Będziemy nadal rozbijać armię rosyjską od środka” – Powiedziany Partyzantów.
W raporcie wyjaśnili, że w wyniku pożaru były ofiary, których listę obiecali opublikować.
Media informowały, że na okupowanym Krymie we wsi Sowietskoje wybuchł pożar w koszarach, pisali o zabitych wojskowych. Później prorosyjskie krymskie kanały, powołując się na źródła w kręgach władzy, poinformowały, że w pożarze zginęło dwóch żołnierzy, a kolejnych 200 ewakuowano do innego obiektu. Przyczyną pożaru najeźdźcy nazwali nieostrożne obchodzenie się z ogniem.
Oficjalnie okupanci nie zgłosili pożaru.
Uwaga, film zawiera wulgaryzmy