Minęło prawie dziewięć miesięcy, odkąd rosyjskie czołgi przekroczyły granicę Ukrainy, a teraz dla wszystkich jest jasne, że inwazja Władimira Putina w Ukrainę jest staromodną wojną kolonialną z nielegalnymi aneksjami i odmową prawa Ukrainy do istnienia. Ten brutalny akt agresji pokazuje niechęć współczesnej Rosji do porzucenia swojej imperialnej istoty i gotowość Moskwy do użycia siły militarnej jako instrumentu polityki zagranicznej. Dopóki ten odrodzony rosyjski imperializm nie zostanie zdecydowanie pokonany, pozostanie jednym z największych zagrożeń dla globalnego bezpieczeństwa.
Klęska Rosji może być znacznie bliższa, niż wielu obecnie myśli. Inwazja w Ukrainę wyraźniej pokazuje, że armia Putina jest zdemoralizowana, jest nieustannie bita i pokonywana na polu bitwy. Rosja została już zmuszona do wycofania się z ponad połowy terytorium okupowanego od czasu rozpoczęcia inwazji w lutym, a większość obserwatorów przewiduje, że wysoce zmotywowani i zaprawieni w bojach ukraińscy żołnierze wyzwolą większość kraju w nadchodzących miesiącach zimowych.
Fiasko inwazji Putina wynika w dużej mierze z jego imperialnej arogancji i nawyku niedoceniania narodu ukraińskiego. Przez całą swoją karierę polityczną rosyjski dyktator odmawiał uznania Ukrainy za odrębne i suwerenne państwo. Zamiast tego uparcie postrzegał Ukraińców jako „gorszych Rosjan”, niebezpiecznie ignorując siłę ukraińskiego ducha narodowego.
Kluczowe jest to, że Putin nigdy nie uznał ukraińskiej podmiotowości i próbował tłumaczyć każdą kolejną porażkę Rosji w Ukrainie interwencją zagranicznych graczy. W 2004 roku nieudolne próby Putina sfałszowania wyborów prezydenckich w Ukrainie i doprowadzenia do władzy prorosyjskiego kandydata bezpośrednio doprowadziły do pomarańczowej rewolucji. Zamiast przyznać się do błędu, Putin oskarżył Zachód o rzekome zorganizowanie wielkiego ruchu demokratycznego w Ukrainie. Dziesięć lat później, kiedy miliony Ukraińców ponownie wyszły na ulice, broniąc swojego europejskiego wyboru, Putin powtórzył swój poprzedni błąd i oskarżył zachodnich agentów o zorganizowanie protestu.
Ale największym błędem Putina była jego decyzja z lutego 2022 r. o rozpoczęciu inwazji w Ukrainę na pełną skalę. Wydaje się, że wierzył we własną propagandę i zdecydował, że rosyjska armia okupacyjna spotka się z wyzwolicielami. Zamiast tego Putin znalazł się w stanie wojny z 40-milionowym narodem, którego wszyscy przedstawiciele uważają teraz Rosję za swojego zaprzysięgłego wroga. Eskalacja konfliktu miała również katastrofalny wpływ na międzynarodowy status Rosji, ponieważ sam Putin jest obecnie uważany przez wielu za pariasa, a nawet dawne zaprzyjaźnione kraje, takie jak Chiny i Indie, starają się zdystansować od Kremla.
Chociaż wojna jest jeszcze daleka od zakończenia, nawet najbardziej zagorzali rosyjscy imperialiści przyznają, że inwazja w Ukrainę nigdy nie osiągnie swoich pierwotnych celów: zniszczenia ukraińskiej państwowości i przymuszenia Ukraińców do zaakceptowania narzuconej rosyjskiej tożsamości. W obliczu niefortunnej sytuacji, gdy za każdym razem muszą się wycofywać, stopniowo godzą się z wcześniej nie do pomyślenia pomysłem, że Rosja mogła już przegrać wojnę.
Uświadomienie sobie tego wywołało panikę w Moskwie. Funkcjonariusze reżimu i twardogłowi zwolennicy nacjonalizmu rozumieją, że przegranie wojny w Ukrainie będzie egzystencjalną porażką, która doprowadzi do upadku rosyjskiego imperializmu. Zaczęli więc odpowiadać straszliwymi groźbami, szantażem nuklearnym, podnoszeniem retorycznej stawki, mówieniem o „świętych wojnach przeciwko satanistom”. Eskalacja rosyjskich nalotów na ukraińskie cele cywilne jest kolejnym dowodem bezsilności i rozpaczy Moskwy z powodu niepowodzeń na polu bitwy.
Zachodni przywódcy muszą zignorować groźby Rosji i pozostać nieugięci w swoim poparciu dla Ukrainy. Kreml desperacko próbuje teraz osiągnąć zawieszenie broni, aby ponownie uzbroić i odbudować zniszczoną armię. W interesie bezpieczeństwa międzynarodowego ważne jest, aby wysiłki te zakończyły się niepowodzeniem. Teraz Zachód ma rzadką okazję zadać decydujący cios rosyjskiemu imperializmowi. Jeśli przegapimy ten moment, cena przeciwstawienia się Kremlowi wzrośnie.
Klęska rosyjskiego imperializmu przyniosłaby szereg korzyści, które byłyby odczuwalne daleko poza granicami Ukrainy. Najbardziej bezpośrednim efektem będzie wzrost gospodarczy, ponieważ negatywny wpływ wojny na gospodarkę światową zostanie wyeliminowany.
Klęska Rosji otworzy również drogę do transformacji międzynarodowych mechanizmów bezpieczeństwa, w tym do ustanowienia nowych podejść do zapobiegania zbrodni agresji zewnętrznej, zbrodniom przeciwko ludzkości i ludobójstwu. Reforma Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych i przegląd prawa weta stałych członków będzie jednym z głównych priorytetów porządku obrad. Nowe podejście do bezpieczeństwa dla Eurazji będzie również miało kluczowe znaczenie, gdy NATO i UE odgrywają kluczową rolę.
Upadek rosyjskiego imperializmu pozwoli na odbudowę sił światowej demokracji i zada bolesny cios twierdzom autokracji. Zniechęci to inne autorytarne reżimy do narzucania swojej woli mniejszym sąsiadom i zachęci państwa do przyjęcia wartości demokratycznych, pokazując, że mogą liczyć na wsparcie demokratycznego świata.
Porażka (Putina i Rosji) w Ukrainie prawie na pewno spowoduje wzrost pragnienia niepodległości wśród wielu nierosyjskich narodów w obecnej Federacji Rosyjskiej. Będzie wiele wyzwań związanych z bezpieczeństwem podobnych do tych, które pojawiły się po rozpadzie ZSRR. Ale ponieważ niepowodzenia w Ukrainie ujawniają słabość militarną Moskwy, rozpad Rosji na szereg mniejszych państw narodowych nie wykracza już poza granice tego, co jest możliwe. Społeczność międzynarodowa musi już teraz zacząć przygotowywać się do takiego rozwoju sytuacji.
Inne kraje „postsowieckiego” obwodu Rosji również będą mogły odrzucić skupienie się na Kremlu. Szczególne znaczenie w tym procesie będzie miała Białoruś, która znajduje się pod niezadeklarowaną okupacją Rosji. Wyzwolenie Białorusi będzie okazją do ustanowienia silnej i geograficznie integralnej granicy wzdłuż wschodniej flanki Europy.
Inwazja Władimira Putina w Ukrainę jest powszechnie uznawana za największe zagrożenie dla globalnego bezpieczeństwa od zakończenia zimnej wojny. Rosyjski dyktator dąży do przepisania księgi zasad i przywrócenia społeczności międzynarodowej do czasów otwartych imperialnych podbojów. Jeśli mu się to uda, cały świat wejdzie w groźną nową erę konfliktu i konfrontacji, naznaczoną eskalacją militaryzmu i zamkniętymi granicami.
Na szczęście istnieje alternatywa. Ukraina już obaliła centralny imperialny mit militarnej niezwyciężoności Rosji i pokazała, że jest w stanie pokonać siły Putina na polu bitwy. Jeśli Zachód utrzyma swoje wsparcie i zapewni Kijowowi niezbędne do tego środki, istnieją wszelkie powody, by sądzić, że Ukraina może zdecydowanie pokonać Rosję.
Będzie to historyczne zwycięstwo samej Ukrainy. Jednocześnie będzie to niezwykle ważne zwycięstwo dla szerszej społeczności międzynarodowej.
Klęska w Ukrainie zakończy rosyjską ideologię imperialną, torując drogę do trwałego pokoju w Europie. Pomoże to zapewnić równość zasad i reguł, zgodnie z którymi mniejsze państwa mogą swobodnie decydować o swoim losie i nie powinny wystrzegać się geograficznie większych sąsiadów. Cele te są całkiem osiągalne. Wszystko, czego potrzeba, to niezachwiane poparcie Ukrainy.
Tłumaczenie z języka angielskiego. Artykuł oryginalny opublikowane na stronie internetowej Rady Atlantyckiej