Pracownicy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy wraz z kolegami z Państwowego Biura Śledczego ujawnili trzech kolejnych zdrajców, którzy pracowali w areszcie śledczym w Chersoniu, gdzie torturowano Ukraińców. O tym Zgłoszone w służbie prasowej Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Według departamentu zatrzymani okazali się urzędnikami Południowego Międzyregionalnego Departamentu Wykonywania Rzutów Karnych. Dołączyli do Rosjan podczas okupacji Chersonia.
Zdrajcy zaczęli pracować w „zarządzaniu służbą wypełniania zamówienia w regionie Chersoniu”.
„To właśnie po zdobyciu Chersoniu jeden dobrowolnie zgodził się zostać „pomocnikiem szefa pracy ze społecznością”, a drugi – „wyższą jednostką operacyjną” w ramach już karnego organu Federacji Rosyjskiej. Wraz z „nimi” była również agentką do walki z nielegalnym handlem narkotykami w zakładzie karnym, który na początku inwazji na pełną skalę dołączył do szeregów administracji okupacyjnej” – czytamy w oświadczeniu SBU.
Pełniący obowiązki szefa lokalnego aresztu śledczego i jego zastępca do pracy operacyjnej osobiście przeprowadzili „przyjęcie” uprowadzonych mieszkańców Chersonia do okupacyjnego „aresztu przedprocesowego” i nielegalnie przetrzymywali ich w areszcie w celach.
Sprawcy ukrywali się, gdy Chersoń został wyzwolony przez wojska ukraińskie. Zdrajcy chcieli więc uniknąć odpowiedzialności za współpracę z wrogiem. Zostali jednak zdemaskowani i zatrzymani.
Podejrzanym stawia się zarzut zdrady popełnionej w stanie wojennym. Obecnie rozstrzygana jest kwestia wyboru środka przymusu w formie zatrzymania. Zatrzymanym grozi do 15 lat więzienia lub dożywocie.