Rosyjskie wojsko uderzyło w obiekt infrastruktury energetycznej w rejonie kowelskim. W rezultacie w części miasta zniknęły źródła zasilania. Na razie nie wiadomo, czy są jakieś ofiary.
Informację potwierdził we wtorek, 15 listopada, szef wołyńskiej administracji wojskowej Jurij Pogułajko. W tym czasie w regionie kontynuowano alarm lotniczy, który został ogłoszony o 14:45.
«Dowiadujemy się informacji o ofiarach. Odpowiednie służby pracują na miejscu. W związku z tym na Wołyniu możliwe są przerwy w dostawie prądu. Zaopatrz się we wszystko, czego potrzebujesz: wodę, latarki, power banki itp.», – zacalled Jurij Pohulyaiko.
Burmistrz Kowla Igor Czajka potwierdził, że w części miasta nie ma prądu. Wezwał również obywateli do pozostania w schroniskach, ponieważ „niebezpieczeństwo drugiego strajku jest bardzo wysokie”.
Należy zauważyć, że również około godziny 17:00 zanikło zasilanie w części Łucka, chociaż nie było informacji o przybyciu wroga. Burmistrz miasta Igor Poliszczuk powiedział, że przyczynę zamknięcia badają specjaliści regionalnych przedsiębiorstw energetycznych.
We wtorek 15 listopada Rosjanie po raz kolejny przeprowadzili zmasowany atak rakietowy w Ukrainę. Wiadomo, że w Kijowie są uderzenia w dwóch budynkach mieszkalnych, w wyniku których zginęła jedna osoba. Wybuchy słychać było we Lwowie i na przedmieściach. Następnie szef OVA, Maksym Kozytskyi, potwierdził, że wróg zaatakował obiekt infrastruktury krytycznej w regionie, co spowodowało problemy z dostawą energii.
Ponadto wróg uderzył w sąsiednie Równe. W wyniku ataku na infrastrukturę krytyczną kilka dzielnic pozostało bez prądu.