Wojska rosyjskie mogą rozpocząć zmasowany atak rakietowy w Ukrainę w dniach 15-16 listopada, a obecnie na wyspie Bali odbędzie się szczyt kraju G20. O tym poinformował rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy Jurij Ignat.
„A jednak wydarzenia zbliżają się… i szczyt Wielkiej Dwudziestki. Bardzo lubią organizować jakieś prowokacje gdzieś w takich dniach” – powiedział na antenie narodowego telethonu.
Ignat zauważył również, że chociaż Rosja nadal gromadzi broń, w szczególności rakiety, to jednak znacznie wyczerpała swoje zapasy, a produkcja nawet jednego pocisku „trwa dłużej niż jeden dzień lub dwa”.
„Te pociski, które mieli przed inwazją na pełną skalę, były produkowane przez nich przez lata. Były przechowywane, transportowane, umieszczane… Jest to bardzo złożony proces tworzenia rakiety. To nie jest jeden dzień czy dwa. Do tej pory wystrzelili niewiarygodną liczbę pocisków w Ukrainę i nie mogą sobie pozwolić na zadawanie tych samych salw, co często 10 października. Gromadzą coś, aby w pewnym momencie uderzyć (red.)” – wyjaśnił rzecznik Sił Powietrznych.
Wcześniej dowództwo Sił Powietrznych stwierdziło, że wojska rosyjskie widziały, że nie było tak wielu rezultatów pojedynczych uderzeń rakietowych lub dronów w celu zmniejszenia liczby uderzeń rakietowych i dronów. Dlatego najprawdopodobniej rosyjskie wojsko próbuje zwiększyć rezerwy.
Poinformowano również, że rosyjskie fabryki, aby zrekompensować straty pocisków manewrujących, pracują na trzy zmiany.