Rosyjskie siły okupacyjne prawdopodobnie spaliły ciała swoich zmarłych na wysypisku śmieci w Chersoniu, pisze w poniedziałek, 21 listopada, brytyjskie wydanie Strażnik w odniesieniu do mieszkańców. Dziennikarze gazety odwiedzili miasto pięć dni po jego wyzwoleniu od rosyjskich najeźdźców.
Lokalni mieszkańcy Chersonia twierdzą, że wielokrotnie widzieli ciężarówki wylewające na wysypisko czarne worki, które następnie wyrzucano ze śmieciami lub palono. W tym samym czasie w powietrzu wyczuwalny był zapach przypalonego mięsa.
«Cokolwiek robili, zapach był tak nieprzyjemny jak [тухле] mięso„, – powiedział mieszkaniec Chersonia, który pracuje jako kierowca śmieciarki.
Stało się to po najodleglejszej stronie składowiska, gdzie teraz nikt nie ma wstępu – boją się min i niewybuchów. Przed wejściem na składowisko zainstalowano punkt kontrolny, lokalni mieszkańcy nie zostali wpuszczeni na terytorium.
Mieszkańcy domu, z którego widać składowisko, powiedzieli dziennikarzom, że podczas palenia uniosła się duża chmura dymu, a jego zapach był chory.
«Pachniało jak spalone włosy i, no wiecie, jak dentysta – kiedy ząb jest wiercony przed założeniem wypełnienia. A dym był tak gęsty, że sąsiedni budynek nie był widoczny„, – powiedział jeden z mieszkańców tego domu.
Rozmówcy publikacji są przekonani, że w ten sposób Rosjanie pozbyli się zwłok własnych żołnierzy.
«Za każdym razem, gdy nasza armia ostrzeliwała tam Rosjan, zabierali szczątki na poligon i palili je„, – powiedział jeden z mieszkańców.
Nie udało się samodzielnie potwierdzić słów mieszkańców Chersonia, a przedstawiciele ukraińskich władz odmówili komentarza do tych oświadczeń. Jeden z urzędników Chersoniu powiedział, że nie jest zainteresowany miejscami pochówku wroga. W tym samym czasie dziennikarze znaleźli na wysypisku rosyjskie mundury i hełmy.
Armia ukraińska wkroczyła do Chersonia 11 listopada. Rosjanie, wycofując się z prawobrzeżnej części regionu, wysadzili mosty i zniszczyli infrastrukturę krytyczną i energetyczną regionu.