Mariupolski inżynier metalurg, który wyrwał się z okupowanego Mariupola i przybył do obwodu lwowskiego, zgłosił się na ochotnika do wojska. Nie mając przeszkolenia wojskowego, dostał się do jednostki przeciwlotniczej. Kiedy Rosjanie 10 października przeprowadzili zmasowany atak rakietowy na ukraińskie przedsiębiorstwa energetyczne, to on zestrzelił jeden z pocisków wycelowanych w obwód lwowski. «Wojsko informuje” opowiedział swoją historię.
Igor Mariupolets jest z zawodu inżynierem metalurgiem, który przez wiele lat pracował w zakładach metalurgicznych, w tym w Azowstalu. Kiedy rozpoczęła się wojna na pełną skalę, zgłosił się na ochotnika do wojskowego biura rejestracji i werbunku, ale nie było sposobu, aby wyszkolić niedoświadczonych mężczyzn. Dlatego Igor i jego towarzysz poszli do partyzantów. Walczył więc z wrogiem do połowy marca, a kiedy miasto zostało całkowicie otoczone, postanowił opuścić Mariupol.
„Wierzyliśmy, że możemy pokonać wroga z drugiej strony, gdy dojdziemy do siebie i nadal dostaniemy się do armii. Minęło około 30 punktów kontrolnych rosyjskich okupantów. Mogą skończyć w obozach filtracyjnych. Przyjechałem więc do obwodu lwowskiego i natychmiast udałem się do terytorialnego centrum rekrutacji – aby zaciągnąć się do Sił Zbrojnych Ukrainy” – wspomina Ihor Mariupolec.
17 kwietnia został skierowany do służby wojskowej w pułku rakiet przeciwlotniczych Dowództwa Zachodniego. Igor pełni służbę w ramach mobilnej grupy ogniowej, która za pomocą przenośnych przeciwlotniczych systemów rakietowych neutralizuje cele powietrzne wroga, głównie pociski manewrujące.
Kiedy armia rosyjska 10 października rozpoczęła zmasowany atak rakietowy na całą Ukrainę i infrastrukturę energetyczną, Igor był na służbie. Zniszczył jeden z tych pocisków manewrujących wystrzelonych w obwodzie lwowskim z przenośnego systemu rakiet przeciwlotniczych.
„Po otrzymaniu alarmu powietrznego nasza kalkulacja bojowa znalazła się na miejscu. Otrzymaliśmy informację o kierunku lotu i liczbie pocisków manewrujących. Dzięki temu wiedzieli, gdzie szukać, gdzie spodziewać się ich wyglądu. Z „fajką” na ramieniu obserwowałem niebo. Najpierw usłyszał ryk, potem zobaczył pocisk manewrujący. Zrobiłem wszystko, czego mnie nauczono podczas przygotowań. Uruchomił zasilanie elektryczne kompleksu, przyniósł MANPADS do celu, strzelił do niego” – cieszy się żołnierz.
Tego dnia, 10 października, Rosjanie wystrzelili 75 pocisków w Ukrainę. Jednostki obrony powietrznej zneutralizowały 41 z nich. Do obwodu lwowskiego przybyło 15 pocisków, siedem z nich zniszczyło obronę przeciwlotniczą.