Rosyjskie dowództwo wojskowe wykorzystuje zmobilizowanych więźniów do rozpoznania ukraińskich pozycji na linii frontu. O tym Zgłoszone we wtorek, 18 października, w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy.
„Rekrutując zeków w rosyjskich więzieniach, szef WAGNER PMC obiecał im, że będą mogli „zmyć swoje grzechy” krwią Ukraińców i otrzymać „czyste” dokumenty. Ale pomimo obietnic, są wyrzucani na linię frontu jako „mięso armatnie”, powiedział SBU, odnosząc się do danych uzyskanych od jednego z jeńców wojennych.
Wideo SSU
„Jesteśmy wykorzystywani jako mięso puchowe. Nasz dowódca posłał nas do przodu, a potem rozejrzał się dookoła – byli bardzo daleko. Wspólne mięso puchowe: co wiesz, gdzie są pozycje, kto stoit… Jesteśmy jak mięso puchu… Kiedy zostaliśmy zwerbowani, opowiedziano nam drugą historię” – przyznał rosyjski okupant.
Według jego słów, rekrutacja więźniów została osobiście przeprowadzona przez lidera PMC „Wagnera” Jewgienija Prigożyna. Przekonał też, że zmobilizowani będą walczyć ramię w ramię z „doświadczonymi” wojskowymi, którzy nauczą ich wszystkiego, a oni nie będą na pierwszej linii frontu. Tak więc spośród 1200 więźniów 267 natychmiast zgodziło się na „mobilizację”.
Jednak w ciągu kilku dni ten okupant zdał sobie sprawę, że „tak nie jest w tym przypadku” i zdał sobie sprawę, że przetrwa tylko dzięki poddaniu się.
Przypomnimy, 21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił „częściową mobilizację” do kontynuowania wojny z Ukrainą. Według Putina obywatele w rezerwie podlegają poborowi.
Poinformowano również, że w Rosji prywatne firmy wojskowe planują zyskać do 10 tysięcy w ciągu 2 miesięcy. „ochotnicy” wśród skazańców i wysyłają ich do walki w Donbasie. Jednym z głównych zadań takich jednostek będzie ustanowienie kontroli nad drogami w kierunku Izyum – Sloviansk – Bakhmut.
Jednocześnie rosyjscy obrońcy praw człowieka poinformowali, że bojownicy prywatnej firmy wojskowej (PMC) „Wagner” strzelają do więźniów zmobilizowanych do wojny z Ukrainą, jeśli próbują uciec z pola bitwy.