Dwa dziwaczne domy w rejonie Hlynyansky Tract we Lwowie natychmiast przyciągają uwagę. W końcu ich nowoczesny wygląd wyróżnia się wśród architektury miejskiej. Przestronny teren z pobliskim jeziorem jest również nietypowy dla gęsto zabudowanego Lwowa.
Pomiędzy cichą i nowoczesną przestrzenią słychać… hominy dla dzieci. Przecina się, gdy tylko się zbliżysz – głośno i trochę nietypowo wśród szarych kolorów i ciszy tego niezwykłego miejsca. Dzieci, które śmieją się i dobrze się bawią. Dzieci, które musiały uciekać przed okrutną, krwawą i wszechogarniającą wojną.
Jest to miasto „Niezniszczalnych Mamusi”, terytorium kobiet i dzieci, które opuściły dom z powodu wojny. Mężczyźni nie są tu osiedleni. w Ukrainie nie ma takich mieszkań. Nazwa jest symboliczna, ponieważ podkreśla odporność i odwagę ukraińskich matek.
rozmawialiśmy z kobietami, które ewakuowały się ze swoich domów, aby dać dzieciom nadzieję na przyszłość. Teraz mieszkają we Lwowie, w mieście i dzielą się swoimi opowieściami o tym, jak musieli opuścić dom i uciec… Niż uciec przed wojną…
Wzięła troje dzieci, czwarte dziecko było nadal noszone pod sercem i odeszła
Wśród mieszkańców miasta jest 32-letnia Olha Szewczenko z Łysychańska w obwodzie ługańskim.
Oldze trudno przypomnieć sobie początek wojny – ostrzał w Łysyczańsku był bardzo częsty. A ona leżała w szpitalu z koronawirusem.
Wśród mieszkańców miasta jest 32-letnia Olha Szewczenko z Łysychańska, obwód ługański
„Nie mogłem zrozumieć, co się dzieje. Wybuchła panika, wszyscy zaczęli uciekać, wychodzić. Zostaliśmy w domu przez kolejne dwa tygodnie. To było okropne. Ukrywali się w piwnicy, zimno, już nie ma wody, nie ma światła, nie ma gazu. Dzieci zachorowały, a ja zszedłem na dół. A potem nie było lekarstw, jedzenia, pieniędzy. Musiałam się więc spakować i wyjechać – wspomina Olga.
Tak więc samotna matka zebrała dzieci: 11-letnią Nastyę, 9-letniego Maksyma i 7-letniego Oleksandra – i odeszła. Czwarte dziecko, Darynka, była wtedy jeszcze noszona pod sercem. Była w czwartym miesiącu ciąży.
„Uciekli z tym, co było z nami w piwnicy. A oni mieli przy sobie tylko dokumenty i ubrania. Pojechaliśmy… nie wiedziałem gdzie. Było dużo ludzi, nawet na podłodze, siedzących w pociągu…”, – opowiada kobieta.
Ponad tysiąc kilometrów od domu, ale spokojniej
W ciągu kilku dni pociąg pokonał ponad tysiąc kilometrów i przywiózł Olgę Szewczenko z dziećmi z Łysychańska do Lwowa. Tutaj wolontariusze spotkali się i osiedlili w szkole poza miastem, a później przenieśli się do hostelu. W obwodzie lwowskim matki i dzieci stały się spokojniejsze, zdały sobie sprawę, że są tu bezpieczne.
Córka Olgi 11-letnia Nastya
„Tam dzieci widziały wszystko: jak leciał, jak leciał z czołgów, domy były już zniszczone. Wszystko działo się na ich oczach. Uspokoiła dzieci, wyjaśniła, że wszystko będzie dobrze, że matka jest w pobliżu – mówi Olga Szewczenko.
Najmłodszy syn wciąż tęskni za pozostałymi zabawkami w Łysyczańsku.
Kiedy urodziła czwarte dziecko, zamieszkała ze wszystkimi w Centrum „Niezniszczalne Mamy”
To właśnie we Lwowie urodziło się czwarte dziecko Olgi Szewczenki. Po narodzinach Darinki kobieta ze wszystkimi dziećmi osiedlił się w Centrum „Niezniszczalne Mamusie”. Tutaj przygotowano dla niej osobny pokój. W mieście lubią to imigranci z Łysychańska, ponieważ jest wszystko dla komfortowego pobytu.
Pokój, w którym osiedliła się rodzina Olgi Szewczenki
„Łóżeczka, stół dla dzieci do odrabiania lekcji, telewizja, dzieci oglądają bajki. Internet jest dostępny dla najmniejszego wózka, kołyski, komody, przewijaka. Są małe ubrania, pomagają, dają więcej. Jesteśmy już do tego przyzwyczajeni tutaj, jak w domu. Ale nadal chcę wrócić do domu – mówi Olga.
Każdego dnia robi te same rzeczy, co w domu. Zabiera dzieci do szkoły, sprząta, przygotowuje się do jedzenia.
Ja i moje dzieci urodziliśmy się w Ukrainie
Olga Szewczenko mówi, że wielokrotnie proponowano jej wyjazd za granicę, mówią, że są bardzo dobre warunki życia, ale za każdym razem kobieta odmawiała.
„Zawsze mówiłem i powtarzam jeszcze raz, że urodziłem się w Ukrainie, a moje dzieci urodziły się w Ukrainie. Będziemy więc mieszkać w Ukrainie. I nie chcemy ich Rosji” – powiedziała Olga.
Dzieci rysowały schematy, jak zdobyć żywność ze sklepów podczas wojny
30-letnia Anna Lazarskaya również musiała uciec z wojny z dziećmi. Kobieta z obwodu donieckiego z miasta Dobropillya.
Anna wspomina, że poranek 24 lutego w ich rodzinie zaczynał się tradycyjnie. Jedyne, co ją zaskoczyło, to rysunki dzieci.
Anna Łazarska z Dobropillyi również znalazła schronienie we Lwowie
„Zapytałem ich: co rysujecie? I powiedzieli, że rysują rysunki sklepów, a mianowicie: jak dostaną żywność i w jakich sklepach. Chcieli słodyczy, chcieli czegoś innego, a Marina i Sofia chciały jedzenia, bo jeśli trzeba siedzieć w piwnicy w czasie wojny, żeby było co jeść – wspomina Hanna Lazarska.
Kobieta nie słyszała żadnych eksplozji w swoim mieście tego ranka – plastikowych okien w domu. Wkrótce dowiedziałem się o wybuchu wojny od żony mojego brata, która zadzwoniła i zaproponowała, że zamieszka z nimi, aby być razem. Anna tak zrobiła.
28.03 wysłała męża na wojnę
A 28 marca Anna Lazarskaya eskortowała męża na wojnę. Zgłosił się na ochotnika.
„Rzadko się komunikujemy. Karina i Sonya chcą, aby tata jak najszybciej był w domu”, mówi Hanna.
Kobieta została więc sama z pięciorgiem dzieci: 12-letnią Sofią, 11-letnią Mariną, 8-letnią Poliną, 5-letnią Myroslavą i 4-letnią Kariną. Szósty chłopiec, Bogdanchik, był jeszcze wtedy w ciąży.
Kobieta z dziećmi ewakuowana do Lwowa
W Dobropillya stawało się to coraz bardziej niebezpieczne. Kiedy policja zaproponowała ewakuację, kobieta zgodziła się.
„7 kwietnia dotarliśmy do Lwowa. Schroniliśmy się w Levandivce w Sputniku (red. Centrum Kultury i Sztuki). Potem zaproponowali wyjazd za granicę. Tak naprawdę nie chciałem, ale odszedłem. Zostałam tam dwa i pół miesiąca i wróciłam – mówi Hanna Łazarska.
Chciałam rodzić w Ukrainie, w domu. Tak więc Bogdanchik urodził się w Dobropillya ostrzelany przez rosyjskich najeźdźców.
„Kiedy kiedyś poszliśmy do szpitala dziecięcego, minęliśmy pięciopiętrowe budynki, widzieliśmy wyniki przyjazdów tam” – wspomina Hanna.
Miesiąc po urodzeniu syna kobieta została ewakuowana po raz drugi. I znowu do Lwowa. Osiedliła się w tym samym „Sputniku” na Lewandiwce. We Lwowie matki i dzieci stały się spokojniejsze.
„Karina bała się najbardziej. Ona nadal, kiedy grzmi, chowa się pod łóżkiem. A on mówi: mama nie musi. A dorośli, Marina, zazwyczaj pytali o mojego tatę” – mówi Hanna.
Oprócz nabytego spokoju kobieta cieszy się, że nauczyła się dobrze mówić po ukraińsku.
Centrum „Niezniszczalne Mamy” ma dobre warunki do życia z dziećmi
Ponieważ „Sputnik” na Lewandiwce nie miał odpowiednich warunków życia z dziećmi, a nawet z noworodkiem, kobieta została przeniesiona do Centrum „Niezniszczalne Mamy”. Anna natychmiast zgodziła się tu przeprowadzić.
„Bardzo mi się tu podoba. Jeśli czegoś potrzebujesz, zwracam się do głowy miasta – mówi Hanna. – W pokoju jest wszystko, co zapewnia komfortowy pobyt, dla każdego łóżka, oddzielny stół, dla dziecka też. Jest kąpiel, pieluchy, mieszanki, serwetki, przewijak jeszcze przed nami. Pielęgniarka pracuje, co jest bardzo wygodne.”
Miasto „Niezniszczalne Mamusie” – jedyny w Ukrainie
Centrum Matki i Dziecka „Niezniszczalne Mamy” zbudowany we Lwowie dla kobiet w ciąży i kobiet w ciąży, który uciekł przed wojną. w Ukrainie nie ma analogów do niego. Każdy z dwupiętrowych domów posiada 13 pokoi. Osiedlili się tu pierwsi mieszkańcy z powrotem w lecie. Jednocześnie będzie mogło tu zamieszkać 112 osób.
Domy zostały wyposażone we wszystkie warunki do komfortowego pobytu czasowego kobiet z dziećmi lub z nadzieją: sypialnie, pralnie, prysznice, toalety, toalety, pomieszczenia dziecięce, kuchnie, jadalnie, kotłownie. A obok mieszkania zaaranżowano również krajobraz: chodniki, obserwacje i place zabaw dla dzieci, w pobliżu znajduje się jezioro.
Sprzątacze pracują, jest straż miejska, która strzeże mieszkania przez całą dobę. Istnieje również pielęgniarka, która w razie potrzeby może udzielić pierwszej pomocy, zbadać dzieci lub dorosłych.
„Zapewniamy zakwaterowanie i usługi socjalne, nie zapewniamy wyżywienia. Każda kobieta gotuje sama. Ale współpracujemy z wolontariuszami, którzy przynoszą różne produkty do długotrwałego przechowywania. Dajemy je mamom – mówi Lilia Kilchycka, szefowa Służby Matki i Dziecka „Niezniszczalne Mamy”.
Obecnie w mieście mieszka 12 matek i 18 dzieci w różnym wieku: od urodzenia do 13 lat. Przed osiedleniem się z każdym podpisywana jest indywidualna umowa, która określa okres ich pobytu w Centrum. Kobieta może tu mieszkać od okresu ciąży do sześciu miesięcy dziecka. Termin ten można jednak przedłużyć – do roku dziecka. Kobiety i mężczyźni nie osiedlają się w mieście.
„Każdy musi posprzątać i jest odpowiedzialny za swoje dzieci. Mieszkańcy muszą wrócić do godziny policyjnej. Kobiety z dziećmi mogą udać się gdzieś na tydzień: do domu, do odwiedzenia. Ale muszą zostać ostrzeżeni przed odejściem. Ci, którzy chcą wyjechać na dłuższy okres, piszą oświadczenie” – mówi Lilia o zasadach.
Do miasta przyjeżdżają również psychologowie z Lwowskiego Miejskiego Centrum Opieki Społecznej. Zajmują się dziećmi, prowadzą arteterapię. Tutaj kobiety otrzymują pomoc w produkcji i przywracaniu dokumentów.
„Uważam, że inne miasta powinny przyjąć to doświadczenie. Burmistrzowie przychodzili do nas i patrzyli. Nawet po wojnie miasto może zostać przekwalifikowane do niektórych ośrodków, w których będą pomagać samotnym matkom – dodaje Lilia Kilchycka.
Lilia Kilczycka
Sfinansował budowę miasta Czerwonego Krzyża przy udziale Lwowskiej Rady Miejskiej.
Centrum Matki i Dziecka „Niezniszczalne Mamy” jest jednym z elementów ekosystemy NIEPRZERWANA Ukraina, który powstaje we Lwowie. Celem projektu jest pomoc Ukraińcom w pozostaniu NIEZNISZCZALNYMI.
Główną częścią projektu jest budowa przy wsparciu i bezpośrednim udziale Ministerstwa Zdrowia Ukrainy Narodowe Centrum Rehabilitacji „Niezniszczalne”. Tutaj planują leczyć cywilów i wojskowych, którzy ucierpieli z powodu rosyjskiej inwazji na pełną skalę, w szczególności, Wykonywanie protetyki.
Wszystkie zdjęcia autorstwa Vitaliy Dorosh
Materiał powstał dzięki organizacji pozarządowej „Internews-Ukraine” w ramach programu „Ukrainian Fast R Fund”agregacja”, realizowanej przez IREX przy wsparciu Departamentu Stanu USA.