Utalentowany przedsiębiorca, innowator, wizjoner Elon Musk w jednej chwili zmienił się z „dobrego przyjaciela Ukrainy” w „zaciekłego wroga”. Jeden wystarczył Post na Twitterze. Jeden, ale na niezwykle drażliwy temat dla Ukraińców.
Tak więc Elon mówił o swojej wizji wojny Rosji z Ukrainą i możliwości rozwiązania konfliktu. Zidentyfikował cztery główne warunki, na jakich Kijów mógłby zawrzeć pokój z Moskwą, i zaprosił swoich zwolenników do głosowania „za” lub „przeciw” takiemu planowi:
1. Nowe głosowanie w okupowanych regionach Ukrainy pod nadzorem ONZ: Rosja opuszcza je, jeśli jest to wybór lokalnych mieszkańców.
2. Krym „formalnie” pozostaje częścią Rosji, tak jak to było od 1783 roku (jak zauważył sam Musk, „do błędu Chruszczowa”).
3. Gwarantowane są dostawy wody na Krym.
4. Ukraina pozostaje państwem neutralnym.
Oczywiste jest, że reakcja strony ukraińskiej nie była powolna. Media społecznościowe wywołały słuszny gniew. Pod samym postem pojawiły się setki skandalicznych komentarzy: od stosunkowo spokojnych, takich jak Serhij Prytula czy Petro Poroszenko, po obraźliwe, takie jak Oksana Zabużko.
Przedstawiciele ukraińskich władz również odpowiedzieli. Tak więc doradca Szefa Biura Prezydenta Ukrainy Mychajło Podołak na swoim profilu na Twitterze przedstawił swoją odpowiedź Trzy tezy:
1. Ukraina wyzwala swoje terytoria, w tym Krym.
2. Rosja musi zostać zdemilitaryzowana i pozbawiona broni jądrowej.
3. Zbrodniarze wojenni pójdą do doku.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski również zareagował w kanał telegramu. Rozpoczął alternatywne głosowanie, sugerując, aby zwolennicy wybrali, którego Elona Muska preferują: takiego, który popiera Ukrainę, czy takiego, który popiera Rosję.
Czy więc Elon Musk naprawdę nagle stał się sympatykiem Rosji? Biorąc pod uwagę jego tweet, pozytywna odpowiedź jest wyraźnie błagalna. W końcu Rosjanie z hukiem przyjęli taki plan pojednania. Chociaż radziłbym nie spieszyć się z piętnem (nadal warto było spieszyć się z idealizacją). Ponieważ, jak powiedziałem, do niedawna wszyscy Ukraińcy uważali Muska za dobrego przyjaciela. Mimo to przyczynił się do zwiększenia zdolności obronnych Sił Zbrojnych Ukrainy, udostępniając tysiące terminali do dyspozycji naszych obrońców. Starlink zapewnienie jednostkom wojskowym szybkiego Internetu w dowolnym miejscu. Co więcej, zrobił to praktycznie natychmiast po inwazji na Dużą Skalę na Rosję.
W komentarzach pod tym „zdradzieckim” tweetem Musk po pierwsze zapewnia, że nie przestał być naszym przyjacielem, że nadal wspiera Ukrainę w konfrontacji z agresywną Rosją. A po drugie, wyjaśnił powód takiej swojej inicjatywy pokojowej. Uważa, że wynik wojny prawdopodobnie doprowadzi do tych samych decyzji. Różnica, jego zdaniem, będzie polegała tylko na tym, jaką cenę będą musiały za to zapłacić walczące strony. Ponadto wskazał na realne zagrożenie wojną nuklearną, jeśli rozejm nie zostanie osiągnięty w najbliższej przyszłości. I bardzo martwi się o Ukrainę i Ukraińców.
Jestem przekonany, że Musk jest szczery we wszystkich tych swoich wypowiedziach, po prostu nie zdaje sobie sprawy z ich fatalnego błędu. Po pierwsze, wszystkie jego tezy „pokojowe” wystawione pod głosowanie nie są w żaden sposób skorelowane ani z prawem międzynarodowym (nie mówiąc już o ukraińskim ustawodawstwie), ani z rzeczywistością. Od kiedy to niektóre terytoria administracyjne, które nie różnią się od innych w państwie, zyskały prawo do przeprowadzania referendów w sprawie prawdopodobnej niepodległości? Ale nawet jeśli założymy, że odbywa się to z pewnym celem pokojowym, wydaje się absolutnie absurdalne przeprowadzenie przynajmniej minimalnie sprawiedliwego plebiscytu na terytoriach okupowanych. I wszyscy wiedzą o „zdolności” przedstawicieli ONZ do zapewnienia rządów prawa na terytoriach okupowanych. Ponadto okupowany przez Rosję, która wykazała się całkowitym lekceważeniem ducha i litery międzynarodowych traktatów i konwencji.
Nie jest do końca jasne, co Musk rozumie przez „formalność” bycia Krymu częścią Rosji. Czy naprawdę uważa, że „nieformalnie” zmieni to obecne status quo? Że Rosja rozpocznie demilitaryzację półwyspu, przestanie represjonować przedstawicieli narodów nierosyjskich? A może pozwoli Ukrainie odzyskać bezczelnie skradzione mienie w czasie okupacji? Totalna naiwność polityczna. A dostarczanie wody na Krym nie zmieni sytuacji.
A także przekonanie, że neutralny status Ukrainy może uratować ją przed rosyjską agresją. Przypomina pan, że do niedawna niektórzy analitycy nazywali niedopasowanie dla Ukrainy terminem „fińska”. Brzmi to absurdalnie, ponieważ Finlandia w końcu zdała sobie sprawę, że tylko jej członkostwo na Północnym Atlantyku zagwarantuje jej bezpieczeństwo. Sojusz.
I to zdanie Maskowa o „błędzie Chruszczowa” dość jednoznacznie wskazuje, że znalazł się pod wpływem jakiegoś ukrytego propagandysty Kremla. Jest to długo garbowany argument dla osób, które nie są zbyt głęboko zanurzone w historii problemu. Oznacza to, że nie mają pojęcia o historii podboju Krymu, konsekwencjach wojny krymskiej, „czerwonym terrorze” na półwyspie, deportacji Tatarów krymskich, którzy w rzeczywistości są rdzenną ludnością. A co najważniejsze, nie znają powodów, dla których nie Nikita Chruszczow, ale Rada Najwyższa ZSRR dekretem przeniosła Krym do Ukraińskiej SRR i jakie to miało konsekwencje dla rozwoju półwyspu.
Ale priorytetem w tym kontekście nie są argumenty historyczne, ale strategiczne. Załóżmy, że władze ukraińskie jakimś cudem zgodziły się na taki jednoznacznie kapitulny plan. Czy zapewniłby pokój? Możemy śmiało powiedzieć, że w żadnym wypadku. Konflikt wolałby raczej na jakiś czas zamarznąć. Na którym? To na tym, który pozwoli Rosji przegrupować swoje siły, skoncentrować nowe jednostki wojskowe na linii delimitacyjnej i dostarczyć im broń i amunicję. Oznacza to, że Rosja będzie miała wszelkie szanse na szybkie rozpoczęcie wojny, znacznie wzmacniając swoją pozycję i korygując błędy ostatniej kampanii.
Przeciwnie, Ukraina może spotkać się z nową wojną znacznie osłabioną. Przede wszystkim z powodu konfliktu, który wywołałoby całkowicie nieopłacalne porozumienie pokojowe. Mielibyśmy mniej więcej te same zamieszki na ukraińskich ulicach, które widzieliśmy w Armenii po jej klęsce w wojnie z Azerbejdżanem.
Ale to nie wszystko. Zachód przestałby udzielać nam pomocy militarnej, no cóż, bo pokój. Ponadto, jeśli nie wszystkie, to większość najbardziej szkodliwych sankcji dla Rosji zostałaby zniesiona.
Oznacza to, że Rosja miałaby znacznie większe szanse na blitzkrieg i zajęcie prawie całej Ukrainy niż sześć miesięcy temu. Być może najeźdźcy zatrzymaliby się gdzieś na Zbruch. Ukraińcy odważnie i zaparliby się samemu sobie. I znacznie więcej obrońców zginęło niż za utrzymanie obecnej dyspozycji. Bez względu na to, jak bardzo Musk jest zmartwiony.
A wtedy groźba trzeciej wojny światowej stałaby się znacznie bardziej realna. Bo Kreml nie miałby już środków odstraszających do ataku np. na państwa bałtyckie, Finlandię czy Polskę.
Szkoda, że tak autorytatywny człowiek jak Elon Musk ośmiela się przedstawić swoje propozycje ustępstw, nie śledząc zbytnio przebiegu wojny. Oczywiście nie zdaje sobie sprawy z ostatnich zwycięstw ukraińskiej armii, które dowodzą, że nie trzeba mieć ilościowo większej armii, aby wygrać. Chociaż powinienem był znać przykłady z Wietnamu czy Afganistanu, gdzie przewaga w sile militarnej wcale nie zapewniła zwycięstwa Amerykanom, Chińczykom czy Sowietom.
A najbardziej irytujące jest to, że Musk zaniedbuje w swoim rozumowaniu straszne wieści o zbrodniach wojennych rosyjskich żołnierzy w Ukrainie. Nie słyszałeś nic o, Izyum, Mariupol? Jeśli słyszałem, to w jaki sposób jego język w ogóle się odwraca, sugerując możliwość pozostawienia ukraińskich ziem za Rosjanami, oddania ich na rzeź naszego narodu?
W każdym razie posty Muska należy traktować z pewnym sceptycyzmem. Czy jest ekspertem międzynarodowym czy analitykiem wojskowym? Nie zapominaj, że już wiele jego tweetów okazało się półżartami lub prowokacjami. Ale do czasu obalenia udało im się stworzyć wiele perturbacji na światowych giełdach. Czasami prowadziło to nawet do procesów sądowych. Musimy wziąć pod uwagę, że najbogatsza osoba na świecie może sobie pozwolić na ekstrawaganckie zachowanie od czasu do czasu. A jednocześnie nie twórz bożków, naciąganych autorytetów moralnych, aby nie rozczarować się nimi po raz kolejny.