Od kilku miesięcy, a właściwie od lipca, Siły Zbrojne Ukrainy się do Chersonia. Czasem szybciej, czasem wolniej. Czasami jest to czysto rozpraszający manewr, aby odciągnąć siły wroga, na przykład dla ofensywy charkowskiej, czasami prawdziwe postępy ze zniszczeniem pasów obronnych najeźdźców. Czasami jest to odcinanie łańcuchów dostaw dla wrogów, niszczenie magazynów, systemów obrony powietrznej, stanowisk dowodzenia.
Podczas gdy Rosja bombarduje ukraińskie miasta, próbując zniszczyć infrastrukturę cywilną (przede wszystkim elektryczną) kraju, nasze wojska powoli, ale pewnie się naprzód na południu. W ostatnich dniach plany ukraińskich żołnierzy dotyczące dekonektacji Chersonia zaczęły nabierać jasnego i realnego zarysu. Siły obronne stopniowo otaczają wojska Putina przed miastem. Rosyjskie dowództwo i kierownictwo okupacyjne pośpiesznie ewakuują się z Chersonia, demonstrując gotowość do poddania go. Miejscowy gauleiter Wołodymyr Saldo powiedział, że z prawego brzegu Dniepru planowana jest „ewakuacja” od 50 do 60 tysięcy mieszkańców. Rosyjska telewizja pokazała kolejki ludzi czekających na transport na drugą stronę. Nie należy się jednak przedwcześnie cieszyć, bo Kreml wciąż ma możliwości eskalacji sytuacji.
W wywiadzie telewizyjnym nowy rosyjski głównodowodzący okupantem w Ukrainie, generał Siergiej Surowikin, nie ukrywał, że sytuacja Rosjan w regionie Chersonia jest wyjątkowo zła. „Wojskowa sytuacja taktyczna jest bardzo trudna. Postaramy się chronić życie cywilów i żołnierzy naszych sił zbrojnych” – powiedział Surowikin. I przyznaje, że jest gotowy na „najtrudniejsze decyzje”. Należy to rozumieć jako gotowość do słynnego „gestu dobrej woli”.
Chersoń w wojnie rosyjsko-ukraińskiej nabrał zarówno niezwykłego znaczenia strategicznego, jak i wielkiego znaczenia symbolicznego. I dla Rosji, i dla Ukrainy. Dla Ukrainy jest to decydująca przeszkoda dla dalszego postępu na Krymie i ponownego podboju całego okupowanego południa. Był to jedyny regionalny ośrodek, który rosyjskim najeźdźcom udało się zdobyć. Wszędzie wisiały trójkolorowe, a także billboardy, rozstępy, transparenty: „Z Rosją na zawsze!” Ale to „na zawsze” okazało się dość krótkotrwałe.
Dla Rosji Chersoń stał się stolicą ziem okupacyjnych. Rodzaj „Reichskommissariat”. Pod względem strategicznym miasto zapewniło dostęp do zachodniego brzegu Dniepru, skąd Rosjanie otworzyli drogę do zajęcia całego ukraińskiego wybrzeża Morza Czarnego, zwłaszcza portowego miasta Odessy. A potem starali się dotrzeć do Mołdawii, przynajmniej do Naddniestrza.
Ale rzeczywistość postawiła wszystko na swoim miejscu. I okazało się, że jest diametralnie sprzeczny z marzeniami i aspiracjami rosyjskich imperialistów. Chersoń stanie się teraz głównym przyczółkiem ukraińskiej rekonkwisty.
A jeszcze wcześniej około 20 tysięcy rosyjskich żołnierzy, którzy obecnie znajdują się na prawym brzegu Dniepru, może dostać się do kotła chersońskiego. W końcu sposoby przekraczania głównej rzeki Ukrainy w tych miejscach, jeśli nie zostaną zniszczone, są poważnie uszkodzone lub ograniczone.
Jak zła stała się sytuacja Rosjan w Chersoniu, stało się jasne dopiero na początku października. Następnie ukraińskiej armii udało się zawieść rosyjską obronę w kierunku Zolotaya Balka i posuwać się w północno-wschodniej części regionu Chersonia do wsi Dudchan nad Dnieprem. Następnie strategicznie ważna osada Rasy Dawida została zajęta. Tak więc Ukraińcy zajęli duże obszary na północ od Chersonia (ponad 2400 km2) i zbudowali przyczółek na rzece Ingulets.
Obecnie ukraińskie dowództwo stara się nie ujawniać rzeczywistej sytuacji na teatrze działań. Z rosyjskiego Telegram-kanały otrzymują informacje o potężnej ofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy w kierunku Berysława i Nowej Kachowki z zamiarem zajęcia zapory Kakhovka i przecięcia kolejnej drogi do odwrotu dla Rosjan.
W przestrzeni informacyjnej pytanie brzmi: czy tama zostanie wysadzona w powietrze? A jeśli tak, to przez kogo? Rosyjscy „watażkowie” rozpowszechniają informację, że Ukraina planuje wysadzić zaporę Kachowka, aby zalać cały region i odciąć dostawy dla rosyjskich wojsk w Chersoniu. Ukraińscy obserwatorzy wojskowi twierdzą, że to Rosjanie przygotowują się do zniszczenia tamy, aby później, z jednej strony, obwiniać za to Ukraińców. Z drugiej strony, aby zapobiec natarciu wojsk ukraińskich na lewy brzeg Dniepru.
Teraz główną intrygą jest to, czy Rosjanie poddają Chersoń bez walki, cóż, prawie bez walki. Czy złożą mu kości, jak zażądał Putin. Według niepotwierdzonych doniesień, w ciągu ostatnich kilku dni Rosja sprowadziła do miasta tysiące świeżo zmobilizowanych rosyjskich rekrutów. Być może zostaną pozostawieni do obrony miasta i „bohatersko” zginą za stolicę nielegalnie zaanektowanych terytoriów. Jednocześnie istnieje obawa, że lokalni mieszkańcy wywiezieni z Chersonia zostaną wykorzystani przez rosyjskich żołnierzy jako tarcza, aby zapobiec.do przeprowadzenia ataków Ukraińców na linii odwrotu.