„Częściowa mobilizacja” w Rosji nie wpłynie na przebieg wojny w najbliższych miesiącach. O tym Zgłoszone Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Zauważono, że zapowiedź prezydenta Rosji Władimira Putina o „częściowej mobilizacji” z 21 września odzwierciedlała wiele problemów, z którymi Rosja boryka się podczas niepewnej inwazji w Ukrainę i których Moskwa raczej nie będzie w stanie rozwiązać w nadchodzących miesiącach. Rozkaz Putina o mobilizacji części rosyjskiej „wyszkolonej” rezerwy, czyli osób, które przeszły obowiązkową pilną służbę, nie stworzy znaczącej rosyjskiej siły bojowej w nadchodzących miesiącach.
To może wystarczyć do utrzymania obecnego poziomu liczebności rosyjskich sił zbrojnych w 2023 roku poprzez zrekompensowanie rosyjskich strat, choć nie jest to oczywiste. Częściowa mobilizacja nie pozbawi zatem Ukrainy możliwości wyzwolenia większej części okupowanego terytorium zimą i przez całą zimę.
Nie jest jasne, jaka część rosyjskiej rezerwy została już przekazana na działania wojenne w Ukrainie. Rosyjskie wojsko prawdopodobnie wezwało do jak największej gotowości bojowej rezerw podczas przedwojennej mobilizacji, sugerując, że obecna częściowa mobilizacja rozpocznie się od zaangażowania mniej zdolnego personelu od samego początku.
Rosyjscy rezerwiści są początkowo słabo wyszkoleni i nie przechodzą przekwalifikowania po zakończeniu okresu poboru. Obowiązkowa służba wojskowa w Rosji trwa tylko rok, co daje poborowym niewiele czasu na naukę. Brak przekwalifikowania po tym początkowym okresie przyspiesza degradację nabytych umiejętności żołnierza w czasie. Niewielu rosyjskich rezerwistów, z wyjątkiem tych, którzy obecnie służą w Ukrainie, ma doświadczenie bojowe.