Zastępca przewodniczącego ukraińskiego Sądu Najwyższego i szef Sądu Kasacyjnego w swoim składzie Bogdan Lwow ma obywatelstwo terrorystycznego państwa Rosji. Stwierdza się to w śledztwie dziennikarzy projektu „Systemów».
Dziennikarze twierdzą, że podczas konkursu na stanowisko w 2017 roku Lwów skłamał, że nie posiada obywatelstwa innego kraju. W rzeczywistości, według dziennikarzy, miał rosyjskie obywatelstwo zarówno na etapie konkursu, jak i nie stracił go do tej pory. A piastowanie urzędu publicznego, posiadanie obywatelstwa innego kraju jest zabronione przez ukraińskie prawo.
Bogdan Lwow otrzymał rosyjski paszport w Moskwie w 1999 roku. Już wtedy sprawował wymiar sprawiedliwości w Ukrainie jako sędzia sądu wojskowego regionu centralnego. „Schematy” dowiedziały się, że w październiku 2012 roku, w imieniu Bogdana Lwowa, który w tym czasie zajmował już stanowisko sędziego Najwyższego Sądu Gospodarczego Ukrainy, wydano nowy paszport obywatela Federacji Rosyjskiej. Powodem wymiany dokumentu jest osiągnięcie wieku 45 lat. Jest też wniosek o nowy paszport, również złożony w jego imieniu.
Ponadto, korzystając z danych wskazanych w jego rosyjskim paszporcie, dziennikarze znaleźli indywidualny numer podatkowy Bogdana Lwowa w oficjalnym rejestrze Federalnej Służby Podatkowej Federacji Rosyjskiej. Kod ten nie jest automatycznie przypisywany do paszportu, dodatkowo muszą skontaktować się z nim organy podatkowe Rosji. Został przyznany Lwówowi w 2010 roku.
Tak więc wpisy w oficjalnych rejestrach państwowych Federacji Rosyjskiej wskazują, że ukraiński sędzia Bogdan Lwow, po otrzymaniu rosyjskiego paszportu w latach 90., nie tylko go nie odmówił, wspinając się po szczeblach kariery w ukraińskim wymiarze sprawiedliwości – ale wręcz przeciwnie, odnowił go w 2012 roku.
wideo „Schematy”
Sędzia nie zrzekł się obywatelstwa kraju agresora nawet po 2014 roku, po aneksji Krymu przez Rosję i wraz z rozpoczęciem wojny na Wschodzie.
„Bogdan Lwow pozostaje obywatelem Federacji Rosyjskiej nawet teraz, kiedy państwo, które wydało mu paszport, najechało Ukrainę wzdłuż szerokiej linii granicznej, zajęło nowe terytoria i kontynuuje ofensywę” – czytamy w śledztwie.
W oficjalnej służbie, w której można sprawdzić ważność dokumentu w czasie rzeczywistym, jasne jest, że od momentu uwolnienia śledztwa rosyjski paszport Bogdana Lwowa nie jest wymieniony wśród nieważnych.
Sam Lwów twierdzi, że o swoim rosyjskim obywatelstwie dowiedział się dopiero od dziennikarzy i wyraża opinię, że jest to prawdopodobnie próba zdyskredytowania go.
Ponadto, za pośrednictwem oficjalnego rejestru nieruchomości Federacji Rosyjskiej, dziennikarze otrzymali wyciąg z dwupokojowego mieszkania na autostradzie Leningradzkiej w Moskwie. Jest własnością na pół teściowej ukraińskiego sędziego i jego żony Inny Lwowej, która również okazała się obywatelką Rosji. W oświadczeniach sędziego nie ma wzmianki zarówno o rosyjskim obywatelstwie żony, jak i o tym, że jest ona właścicielem połowy mieszkania w Moskwie – o łącznej wartości około 18 milionów rubli, co stanowi 11 milionów UAH. Sam ukraiński sędzia miał swój udział we własności tego mieszkania, ale przeniósł go na żonę, na mocy umowy podarunkowej zawartej 7 czerwca 2012 r. W tym przypadku transakcja została poświadczona na jego paszporcie obywatela Rosji. Dane z przejścia granicznego pokazują, że tego dnia przyjechał pociągiem do Moskwy.
„Schematy” przekazały ustalone fakty i dokumenty szefowi Sądu Najwyższego Wsiewołodowi Kniaziewowi, który zapewnił, że w przypadku oficjalnego potwierdzenia informacji Wysoka Rada Sprawiedliwości zajmie się sprawą.
SBU odpowiedziała na dziennikarski apel dotyczący obywatelstwa Lwowa, że „Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ma informacje, które mogą wskazywać, że sędzia Bohdan Lwów ma obywatelstwo rosyjskie. Dane te są pozyskiwane w sposób i w sposób określony przez prawo. Obecnie SSU pracuje nad pozyskaniem materiałów, które mogą ostatecznie potwierdzić lub obalić dostępne dane, a w szczególności będą mogły służyć jako istotne dowody prawne…”