Oczywiste jest, że po inspirujących wiadomościach o udanej, nawet można powiedzieć genialnej Charkowie Ofenzyva, staramy się otrzymywać raporty o nowych zwycięstwach naszych Sił Obronnych, nie mniej znaczących. Wielu z nas było głęboko przekonanych, że przez ofensywę w regionie Charkowa Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły cały system wojskowy sił okupacyjnych, złamały i tak już niskie morale Rosjan. Więc teraz ich obrona rozpadnie się jak domek z kart, a my możemy łatwo wyzwolić przynajmniej region ługański. Jednak w rzeczywistości wszystko nie jest takie proste i nie tak różowe.
Ilu rosyjskich żołnierzy było w obwodzie charkowskim, a ilu uciekło?
Na początku sierpnia zajmował się obliczaniem dostępnych rosyjskich zasobów. OSINT-analityk (tj. analityk korzystający z otwartych źródeł– Inteligencja open source) Def Mon. Jego ogólne oszacowanie liczby żołnierzy okupanta zostało potwierdzone przez nasze wojsko. Dlatego jego dane dotyczące poszczególnych kierunków były również bliskie dokładności (patrz mapa).
W regionie Charkowa rosyjskie ugrupowanie zostało podzielone na dwie części. Od Wdów po Wielki Burluk, było 10-12 BTG. Od Szewczenki i Izyum po Starobielsk i Rubiżne, kolejne 17-20 BTG. Część tej grupy stacjonowała w obwodach ługańskim i donieckim. Zostali też „zmobilizowani” za pomocą tzw. „LPR” i Rosgvardia. Dlatego to rosyjskie wojsko było 20-24 BTG.
Idealnie, BTG to 600-800 osób. Ale sądząc po przechwyconych rozmowach okupantów i danych analityków i służb specjalnych, takie BTG mają głównie 350-450 osób. To armie wojskowe Federacji Rosyjskiej w regionie Charkowa miały od 7 do 11 tysięcy ton.
Liczby te są dalekie od tych, o których mówiono trzy miesiące temu. Wynika to z faktu, że po zatrzymaniu natarcia w obwodzie charkowskim jednostki gotowe do walki zostały przeniesione na południe Ukrainy lub do obwodu donieckiego. Zostali zastąpieni zmobilizowani i Rosgvardia. W tym czasie były co najmniej trzy takie rotacje. W rzeczywistości Rosjanie systematycznie osłabiali swoje zgrupowanie wojsk, co wykorzystały nasze Siły Obronne.
Na podstawie całkowitej liczby rosgwardii i zaangażowanych jednostek, w regionie Charkowa było do tysiąca ich przedstawicieli. Jeśli chodzi o zmobilizowanych, trudniej powiedzieć, ale biorąc pod uwagę długość frontu, do pięciu tysięcy. W sumie w regionie Charkowa było od 13 do 17 tysięcy ton. siły okupacyjne. Taka liczba nie umniejsza skuteczności i wyjątkowości działania Sił Obronnych.
Również siły stacjonujące w obwodach donieckim i ługańskim oraz na terytorium Rosji, w pobliżu granicy z Ukrainą, zostały wykorzystane jako rezerwa do powstrzymania ofensywy Sił Obronnych. To do 10 tysięcy rubli. personel.
Większość z tych sił uciekła. Można mówić o całkowitej porażce poszczególnych jednostek tylko częściowo z powodu utraty wyposażenia. Ale Rosjanie wciąż mają go dużo.
Według moich obliczeń, opartych na danych publicznych, Rosjanie nieodwołalnie stracili do tysiąca pracowników. Ci, którzy zostali ranni – do 2,5 tys. Schwytano jeszcze około 500 osób (niestety jest wielu przedstawicieli „zmobilizowanych” z okupowanych terytoriów).
Dlatego utrata personelu wroga wynosi od 18 do 25% personelu, który był w regionie Charkowa i był używany jako rezerwa. Jest to dobre osłabienie sił wroga, biorąc pod uwagę, jak szybko osiągnięto taki wynik. Ale to nie wpłynie na ogólną sytuację na froncie w tej chwili. Pozostałe siły wystarczą obecnie do zorganizowania obrony w obwodzie ługańskim. Wszystko będzie zależało od skuteczności decyzji najeźdźców i nacisków naszych Sił Obronnych.
O regionie Ługańsk i jego wyzwoleniu
Niektórzy nieszczęśni analitycy, a nawet urzędnicy, próbując grać z nastrojami społecznymi, zbyt często lubią dawać raporty o sukcesach, które niestety nie zostały jeszcze osiągnięte. Informują, że bitwy już się toczą dla Łysychansk, a następnie o wyzwolenie niektórych osad obwodu ługańskiego, chociaż w rzeczywistości nie odpowiada to prawdzie. Czasami nawiązują do budowy Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, ale przekręcają je tak, jak chcą. Na przykład było wiele manipulacji wokół wyzwolenia Biłohorivki.
Co naprawdę musisz zrozumieć. Po pierwsze, fakt, że istnieją dwie Biłohoriwki: w regionach Ługańsk i Donieck. Znajdują się na tej samej linii frontu w odległości 20 km od siebie. Walki toczą się dla obu. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy wyróżnia je w swoich raportach. Ten w obwodzie ługańskim jest wspomniany w kierunku Kramatorsk, a ten w obwodzie donieckim jest wymieniony w kierunku Bachmut.
To właśnie pomiędzy tymi dwoma osiedlami w ciągu ostatnich dwóch i pół tygodnia miały miejsce działania ofensywne Sił Obronnych. Pierwszy ważny sukces był jeszcze przed głównym ciosem w regionie Charkowa: zajęliśmy wysokość w pobliżu wsi Disputed, co odwróciło uwagę wroga od przygotowania uderzenia w pobliżu Bałaklii i dostaliśmy możliwość rozbudowy naszego przyczółka w pobliżu drogi T1302 osady Verkhnekamyanka (obwód ługański)ugh). To właśnie w pobliżu tej wioski nakręcono film pokazujący ukraiński sprzęt wjeżdżający do obwodu ługańskiego i rejonu siewierodonieckiego, co niektórzy „eksperci” w zeszły weekend przedstawiali jako atak na Siewierodonieck.
Rafineria Łysychansk niestety nie jest jeszcze pod naszą kontrolą. I jak dotąd nie ma potwierdzonych informacji o bitwach dla niego.
Rosjanie najprawdopodobniej wycofali się ze wsi Verkhnekamenskogo (rejon Bachmut), ale jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, że się tam okopaliśmy. Nie udało nam się jeszcze przebić przez pozycje wroga na linii Verkhnekamyanka-Verkhnekamyanke-Zolotarivka i przejąć kontroli nad drogą i skrzyżowaniem.
Od miejsca bitew do Łysychansk około 10 km, więc jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, że jest to już bitwa o miasto.
Jeśli chodzi o Biłohorivkę w obwodzie donieckim, nasi żołnierze weszli na zachodnie obrzeża wsi. Rosjanie – na wschodnich obrzeżach. Sądząc po podsumowaniach Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, sama wieś jest obecnie szarą strefą.
Bilohorivka w obwodzie ługańskim. Również, jak dotąd, szara strefa. Rosjanie uciekli, ale na pewno wrócą (teraz ich rezerwy budują linię obrony po ucieczce w regionie Charkowa), ponieważ wzgórza w pobliżu wsi są ważne (dla nas – dla ataku na Łysychańsk, dla nich – dla obrony). Siły obronne wkroczyły do wioski i próbują zdobyć przyczółek. Ale stało się to w ciągu ostatnich kilku dni, a nie tydzień temu, jak pisali niektórzy „analitycy”. Walki o wieś będą kontynuowane.
Jest zbyt wcześnie, aby mówić o ataku na Łysyczańsk lub Siewierodonieck. Siły obronne odpychają wroga, ale jak dotąd nie ma sposobu, aby szybko i głęboko wcisnąć się w obronę, jak w regionie Charkowa. Teraz będą bitwy o wysokości i lepsze pozycje przed zimą. Niemniej jednak, jeśli nasi żołnierze będą mieli możliwość przejęcia kontroli nad Łysyczańskem, to z niej skorzystają.