Wiceminister obrony Hanna Malyar wezwała do przedwczesnego rozpowszechniania informacji o wyzwoleniu osiedli przez ukraińskie wojsko. Napisała o tym na swojej stronie na Facebooku.
„Dziękuję wszystkim, którym zależy, ale sami poradzimy sobie z psychologiczną presją na wroga! Nie trzeba pisać o każdej tymczasowo okupowanej osadzie, że jest już nasza. Niestety, teraz sieci rozpowszechniają wiele informacji o rzekomo wyzwolonych osadach, co nie jest prawdą. Wśród, że tak powiem, „wyzwolonych” na waszych stanowiskach są osiedla, które są tylko częściowo kontrolowane przez Siły Zbrojne Ukrainy i walki tam trwają, a są nawet takie, których uwolnienie nie jest w planach na najbliższe dni. Powiedziany ona.
Według Malyara można powiedzieć, że osada jest nasza, gdy została już „oczyszczona”, a funkcjonariusze organów ścigania przeprowadzili środki stabilizacyjne.
„Oznacza to, że jeśli nasze wojska fizycznie weszły do osady, nie oznacza to automatycznie, że ją kontrolujemy. Nadal mogą być walki przed nami i wiele specjalnych środków do wyzwolenia. Spójrzmy na to, czym jest „nasz” na przykładzie Balaklei. Kilka dni temu poinformowano, że wojska wkroczyły do miasta. Dzisiaj w końcu ustanowiliśmy kontrolę w mieście, przeprowadziliśmy wszystkie niezbędne środki i podnieśliśmy flagę – o czym informowaliśmy również o zasobach Ministerstwa Obrony i Sił Zbrojnych Ukrainy” – dodał Malyar.
Wiceminister obrony wezwał do przeczytania komunikatu o wyzwoleniu osiedli na oficjalnych stronach ukraińskich władz – Biura Prezydenta, Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego.
Dla przypomnienia, dzień przed zawiadomieniem, że Siły Zbrojne Ukrainy wyzwoliły już ponad 30 osiedli obwodu charkowskiego: w części wiosek regionu trwają działania mające na celu sprawdzenie i zabezpieczenie terytorium, armia stopniowo przejmuje kontrolę nad nowymi osiedlami, przywraca ukraińską flagę i ochronę dla wszystkich Ukraińców.