W Mariupolu mieszkańcy zbierają się na „referendum”, grożąc zwolnieniami i utratą zarobków. O tym poinformował w sobotę 24 września doradca mera Mariupola Petra Andryuszczenki.
„Poranek rozpoczął się od wymuszonego głosowania. Pracownicy w miejscu pracy czekali na „mobilne zespoły” z prostym warunkiem – głosujesz lub tracisz pracę i pensję.„, powiedział Andryuszczenko. .
Wiele osób unika głosowania, w tym opuszcza miasto na wybrzeże, powiedział.
Przypomnijmy, że dzień wcześniej rosyjscy okupanci rozpoczęli „referenda” w okupowanych częściach obwodów ługańskiego i donieckiego, a także w Melitopolu w obwodzie zaporoskim, gdzie zaczęli udawać się do domów Ukraińców, aby zbierać podpisy. Również fałszywe „głosowanie” rozpoczęło się w okupowanej części regionu Chersonia.