Rosyjskie władze stworzyły warunki, które w przyszłości dokładnie pokażą swoją słabość i niezdolność do kontrolowania sytuacji i pomagają regionom oprzeć się centrum. Wszystko to jest podstawą potencjalnej dezintegracji Rosji.
W tym kontekście chcę podkreślić trzy czynniki, które wpłyną na dalsze procesy rozpadu, takie jak bomby zegarowe.
Pierwszą bombą jest okupacja nowych regionów Ukrainy
Według Kremla „referenda” i okupacja nowych terytoriów Ukrainy powinny powstrzymać ukraińską kontrofensywę. Dalsze działania Sił Obronnych będą nazywać „atakiem na Rosję”. Ten krok jest skierowany przede wszystkim do własnych obywateli. Odpowiednia część świata nie dostrzegała i nie uznaje zasadności działań Rosjan. Na pewno nie będziemy zwracać uwagi na te pseudo-głosy i będziemy nadal wyzwalać naszą ziemię.
Z kolei Kreml pokaże w ten sposób jedynie swoją słabość. O czym dokładnie mówimy. Obecnie urapatriotycznie nastawieni Rosjanie uważają regiony Krymu, Chersonia, Zaporoża, Ługańska i Doniecka za nowo nabyte regiony rosyjskie. Ale po nieuniknionej klęsce Rosja straci okupowane terytoria. I ci sami urapatrioci zinterpretują to jako słabość władzy i sygnał do działania dla innych.
Druga bomba to „bataliony narodowe” w każdym regionie
W regionach Rosji formowane są tak zwane bataliony ochotnicze, które mają uczestniczyć w wojnie z Ukrainą. Rekrutują się z lokalnych mieszkańców. Większość batalionów jest formowana w regionach o niskim standardzie życia i gdzie w rzeczywistości żyją rdzenni mieszkańcy. W rzeczywistości regiony te mogą teraz mieć własną mini-armię.
Jedną z przyczyn braku konfrontacji z władzami centralnymi na początku lat 90. w różnych regionach Rosji był brak sił zbrojnych. Jednostka napędowa znajdowała się pod kontrolą centrum. Tylko Czeczenia, po stworzeniu własnej armii narodowej, próbowała oprzeć się siłom imperialnym centrum. Ale nie miała wystarczająco dużo czasu, aby zerwać bliskie więzi z ośrodkiem, więc nie miała czasu na stworzenie potężnego systemu wojskowego i egzekwowania prawa.
Tworzenie „narodowychbatów” w regionach Rosji wiąże się z pojawieniem się struktur, dowódców, ludzi, którzy wiedzą, jak i wiedzą, jak walczyć. Dlatego w przypadku osłabienia systemu regiony będą mogły tym razem oprzeć się centrum z bronią w rękach.
Tutaj przykład Kadyrowa jest bardzo ilustracyjny. Z jednej strony jest wiernym psem Putina, a z drugiej maksymalizuje swoją siłę militarną i przygotowuje się do wojny wewnętrznej. Don, choć don, nie jest tak głupi, jak jest w nas pokazany.
Kadyrow ma jednostki Rosgwardii, które są mu bezpośrednio podporządkowane. A teraz jego części pojawiły się w strukturze Ministerstwa Obrony. Na terytorium Czeczenii znajduje się najlepsze centrum szkoleniowe Federacji Rosyjskiej dla sił bezpieczeństwa. Kadyrow powiedział również, że nie będzie mobilizacji w Czeczenii, ponieważ podczas wojny republika „przekroczyła plan”. Pokazuje, kto jest panem republiki i chroni ludzi dla ich własnych celów.
Trzecia bomba – ogólny wzrost liczby potencjalnych bojowników
Oznacza to, że chodzi o zwiększenie liczby osób, dla których morderstwo i okrucieństwo są jedynym sposobem na przetrwanie. Rekrutowanie przestępców i rzucanie dużej ilości „mięsa” na śmierć wśród problemów gospodarczych zmieni Rosję w kraj, w którym lata 90. będą uważane za zabawę dla chłopców w różowych spodniach. Osłabienie centralnego systemu rządowego doprowadzi do utraty monopolu na użycie siły. A to z kolei przyczyni się do wzmocnienia grup regionalnych i walki wewnętrznej. Potencjalnie nawet między regionami. Na przykład Czeczenia może zająć Dagestan.
Nie uważam wersji, że Rosjanie dowiedzą się prawdy, zrozumieją, że zostali oszukani, duża liczba pogrzebów zmieni sytuację. Wszystko to jest oszukiwaniem samego siebie. W 2022 roku osoba, jeśli naprawdę chce uzyskać więcej informacji, nie musi wkładać wiele wysiłku. Rosjanie mają okazję dowiedzieć się więcej o wojnie w Ukrainie, ale jej nie chcą. Nie będą chcieli nawet wtedy, gdy liczba zniszczonych ich ludzi znacznie wzrośnie. Wszystko to może stać się tylko ideologiczną podstawą dla jednej z grup Kremla, która ma zastąpić Putina, ale nie więcej.