W zdobytym przez Rosjan Mariupolu trwa ukryta mobilizacja. Okupanci zaczęli wysyłać wiadomości SMS do mieszkańców o rekrutacji do „służby”. O tym informował kanał Telegram Rady Miejskiej Mariupola i doradca mera miasta Petra Andryuszczenki.
Jak informowaliśmy, mieszkańcy Mariupola zaczęli otrzymywać SMS-y z rzekomą ofertą pracy w „nowej jednostce”. Jednak, jak zauważono w radzie miejskiej, w rzeczywistości ludzie są po prostu zbierani i wysyłani na front, tak jak to zrobili w okupowanym Doniecku.
„To wskazuje, że rosyjscy okupanci nie są tak dobrzy na froncie, jak próbują to pokazać swoimi kanałami propagandowymi. Boją się kontrataku Sił Zbrojnych Ukrainy i są gotowi wykorzystać mieszkańców okupowanych terytoriów jako mięso armatnie do osłaniania swoich pozycji” – głosi komunikat. Komunikat.
Jednocześnie, według Andryuszczenki, ukryta mobilizacja w okupowanym mieście nabiera tempa.
„Wczoraj w Mariupolu użytkownicy okupacyjnej komunikacji mobilnej „Feniks” otrzymali „reklamową” wiadomość o wstąpieniu do „sił zbrojnych”. Ukryta mobilizacja nabiera tempa. Źródła ze środowiska gauleitera Iwaszczenki (Kostiantyn Iwaszczenko jest członkiem OPFL, który został mianowany „merem” okupowanego Mariupola – red.) donoszą, że zapewnienie mobilizacji jest jednym z warunków jego przetrwania. Dosłownie” Napisał Andryushchenko.
Rada miejska zaapelowała do mieszkańców Mariupola, aby nie byli naprowadzani na takie czy inne propozycje ze strony okupantów.
„Opuśćcie miasto i nie walczcie po stronie tych, którzy przynieśli wojnę do naszego domu” – napisano w przesłaniu do obywateli.