9 sierpnia grupa rezerwy wojskowej z Petersburga i regionu została wysłana rozkazem na spotkanie wojskowe w pobliżu granicy z Ukrainą. Jak donosi „Radio Swoboda„, najprawdopodobniej zmobilizowani będą zaangażowani w naprawę sprzętu wojskowego.
Działacze na rzecz praw człowieka podobno powiedzieli, że otrzymali dziesiątki wiadomości od „zbieraczy”. Mówią, że są wzywani do wojskowych biur rejestracji i rekrutacji, zmuszani do podpisywania dokumentów i wysyłani na spotkania wojskowe w regionie Biełgorod. Nie wymagają poddania się badaniu lekarskiemu i potwierdzenia kategorii przydatności.
Z kolei wojskowe urzędy meldunkowe i werbunkowe informują, że „szkolenie wojskowe” potrwa od 56 do 60 dni. Ci, którzy odmawiają udziału w zgromadzeniach wojskowych, są rzekomo aresztowani na miejscu.
„Zabierają paszport, dowód wojskowy i wysyłają go do jednostek wojskowych, a stamtąd do regionu Biełgorod, jak nam powiedziano, aby naprawić sprzęt i załadować pociski Nawet nie wiedzą, w jakim są stanie. Wiek jest zupełnie inny: 26, 30, 40 lat” – wyjaśnili obrońcy praw człowieka.
Obrońcy praw człowieka podkreślają, że ustawa „O służbie wojskowej i służbie wojskowej” pozwala magazynom odmówić udziału w spotkaniach wojskowych. Nie przewiduje się w tym przypadku ani odpowiedzialności karnej, ani administracyjnej. W niektórych przypadkach, według źródeł, pracownicy wojskowego biura rejestracji i rekrutacji przekonują obywateli do podpisania trzymiesięcznego kontraktu na służbę wojskową.
Nawiasem mówiąc, dzień wcześniej okazało się, że siły obrony powietrznej i powietrznej Białorusi przeprowadzą wspólne ćwiczenia wojskowe z Rosją z żywym ogniem w sierpniu. Celem jest zwiększenie spójności formacji i jednostek wojskowych podczas wykonywania zadań. Ćwiczenia odbędą się w dwóch etapach, pierwszy rozpocznie się 9 sierpnia na Białorusi.