Pomimo wszystkich prób rosyjskich okupantów i ich zwolenników na okupowanym terytorium obwodu ługańskiego przeprowadzenie w krótkim terminie tzw. „referendum” w sprawie przystąpienia quasi-republiki do Rosji nie dojdzie do skutku. Stwierdził to przewodniczący Ługańskiej OVA Serhij Gaidai.
Według niego powodem jest doskonała praca ukraińskich partyzantów, którzy stali się ostatnio znacznie bardziej aktywni.
„Ukraińskie podziemie znacznie się nasiliło, dzięki czemu Siły Zbrojne Ukrainy trafnie niszczą rosyjskie magazyny i bazy orków. Z tego powodu okupanci nie mają nawet możliwości przechowywania kart do głosowania, aby nie zamieniły się w popiół” – czytamy w oświadczeniu.
Szef Ługańskiej OWA również oświadczył, że tymczasowo okupowane terytoria są usiane proukraińskimi ulotkami z „pozdrowieniami”. Przewodniczący OVA zaznaczył, że w „administracji szefa tzw. „. ŁRL” odbywają się nieustanne spotkania z udziałem Rosjan, którzy histerycznie domagają się od swoich sługusów przywrócenia porządku w „republice”.
Jednak wszystkie działania poszukiwawcze pseudo-funkcjonariuszy organów ścigania w celu zidentyfikowania śmiałków, którzy pod nosem orków przypominają, że region ługański to Ukraina i przeciwko okupacji, nie powiodły się. Dlatego władze okupacyjne są zmuszone odłożyć „referendum” na czas nieokreślony ze względu na niestabilną sytuację bezpieczeństwa” – dodał Gaidai.
Przypomnimy, że w okupowanej wsi Priazovskoye, rejon melitopolski, obwód zaporoski, partyzanci wysadzili kwaterę główną rosyjskich najeźdźców, w którym przygotowywali „referendum” w sprawie przystąpienia regionu do Rosji.