Rosyjski „Rosatom” przekazał okupowanej przez wojska rosyjskie zaporoskiej elektrowni jądrowej plan ponownego połączenia stacji z anektowanym Krymem. Zostało to ogłoszone przez prezesa Energoatom Petro Kotin, pisze „Publiczny».
„I to jest dokładnie to, co widzieliśmy w ciągu ostatnich trzech dni: trzy linie zostały uszkodzone, a teraz ZNPP, niestety, pracuje z wydaniem tylko jednej linii. Jest to niebezpieczne dla samej elektrowni jądrowej, ponieważ może dojść do wyłączenia tej samej linii lub uszkodzenia z powodu ostrzału, a następnie stacja przejdzie w tryb, w którym nie ma zewnętrznego zasilania ” – wyjaśnił Kotin.
Według jego słów, aby przełączyć ZNPP na Krym, okupanci będą musieli całkowicie „zgasić” stację i całe południe Ukrainy.
„To jest dokładnie to, co jest napisane w tym programie. Po „ugaszeniu” zaczynają ponownie zasilać region z podstacji w Dżankoju, a następnie stopniowo docierają do Kachowki, a z niej zasilają zaporoską elektrownię jądrową. A potem ZNPP nie będzie już podłączona do ukraińskiego systemu energetycznego, pozostanie na tej rosyjskiej częstotliwości” – powiedział Kotin.
On zaakcentował, że moment „spłaty” regionów i wykluczenia ZNPP stanie się najniebezpieczniejszym reżimem dla Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Faktem jest, że stacja posiada 20 generatorów diesla, które w razie zagrożenia – wypadku, wybuchu itp. – ochłodzą wszystkie aktywne strefy reaktorów, a także baseny reaktywne.
Jeśli ZNPP wyłączy się i przełączy na generatory diesla, wszystko będzie zależeć od niezawodności ich działania i wystarczającej ilości paliwa dla tych silników wysokoprężnych. Ale awaria tego sprzętu zagrozi stopieniu rdzenia.
Istnieją również pytania dotyczące przechowywania wypalonego paliwa jądrowego, które ma 174 pojemniki. Według Kotina stoją na świeżym powietrzu, a ostatnie eksplozje w wyniku rosyjskiego ostrzału znajdowały się dosłownie 20 metrów od kontenerów.
„Gdyby uderzyli w te pojemniki, to już policzylibyśmy konsekwencje uwolnienia substancji radioaktywnych z tych pojemników” – powiedział szef Energoatomu.
Kotin podkreślił, że ZNPP jest teraz o krok od „pierwszego etapu wypadku w Fukushimie-1”.
„W ZNPP jesteśmy już bardzo blisko tego pierwszego etapu Fukushimy-1, ponieważ jest tylko jedna linia. Jak tylko się wyłączy, stacja przejdzie na silniki wysokoprężne, a potem wszystko będzie zależało od niezawodności ich działania i wystarczającej ilości paliwa, które jest dostępne dla silników wysokoprężnych w ZNPP ” – powiedział prezes Energoatom.
Według naszej strony internetowej, w sobotę 6 sierpnia rosyjscy okupanci wystrzelili pociski na Energiodar w obwodzie zaporoskim i uderzyli w teren ZNPP bezpośrednio obok stacji suchego magazynu wypalonego paliwa jądrowego (DSFSF). Uszkodzili również trzy czujniki monitorujące promieniowanie.