W placówkach medycznych w Mariupolu brakuje personelu, a pacjenci są umieszczani w korytarzach, aby zapewnić lepsze warunki dla rosyjskiego wojska. Według doradcy mera Mariupola Petra Andryushchenko, prawie co czwarty pacjent umiera z powodu braku leków w mariupolskich szpitalach. Najtrudniejsza jest sytuacja z pacjentami insulinozależnymi.
„Insulinozależny w najgorszym stanie. Endokrynolog przywieziony z Rosji przyjmuje tylko raz w tygodniu w czwartek w jednym szpitalu. „Rozprowadza” insulinę w strzykawkach. Dlatego nie każdy ma szczęście. Nikt w ogóle nie kontroluje sytuacji kompatybilności, doboru insuliny”., – Powiedział Andryushchenko.
Według niego co czwarty pacjent umiera w szpitalach. Nie ma wystarczającej ilości leków, można je kupić w aptekach należących do współpracowników bliskich przestępczości i samozwańczego szefa DRL Denisa Pushilina.
Wcześniej mer Mariupola Wadim Boiczenko poinformował o zagrożeniu życia mieszkańców z powodu braku leków. A Petro Andiushchenko wezwał wszystkich mieszkańców, którzy mają taką możliwość opuszczenia miasta.
Przypomnimy, że pod koniec lipca okupanci przestali wydawać pomoc humanitarną w Mariupolu, a mieszkańcom podano nieodpowiednią wodę.