Rosja nie obwinia Ukrainy za ataki na lotnisko w Nowofedorówce na Krymie, ponieważ byłby to dowód na niewydolność rosyjskich systemów obrony powietrznej, jak to już miało miejsce w przypadku zatonięcia rosyjskiego krążownika Moskwa. Opinia ta została wyrażona przez ekspertów Amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) w ich Sprawozdanie na 9 sierpnia.
Eksperci Instytutu nie mają dokładnych informacji o tym, co faktycznie spowodowało eksplozję – sabotaż i zaniedbania ze strony samych rosyjskich wojskowych czy uderzenie Sił Zbrojnych Ukrainy. Są jednak pewni, że pierwsza wersja jest wygodniejsza dla rosyjskiej propagandy.
„Kreml nie ma powodu, by oskarżać Ukrainę o uderzenie, ponieważ takie uderzenia pokazałyby niewydolność rosyjskich systemów obrony powietrznej, które już pokazały ukraińską powódź Moskwy” – czytamy w raporcie ISW.
Analitycy sugerują, że Ukraina mogłaby zmodyfikować swoje pociski Neptun do użytku naziemnego (tak jak Rosjanie zrobili to z pociskami przeciwokrętowymi i przeciwlotniczymi), ale obecnie nie ma dowodów na poparcie tej hipotezy.
Przypomnimy, eksplozja na lotnisku wojskowym w pobliżu Nowofedorówki została wyjaśniona przez rosyjskie Ministerstwo Obrony jako „detonacja kilku amunicji lotniczej”, bez podania przyczyny.
Ministerstwo Obrony Ukrainy z kolei w ironicznej formie przypomniało Rosjanom o zasadach bezpieczeństwa pożarowego i zakazie palenia w niezidentyfikowanych miejscach.
Amerykańskie wydanie The New York Times, powołując się na urzędnika Ministerstwa Obrony Ukrainy, poinformowało, że Siły Zbrojne Ukrainy były zaangażowane w eksplozje na rosyjskim lotnisku w pobliżu Nowofedoriwki na okupowanym Krymie.