Mer Lwowa Andrij Sadowyj opowiada dziennikarzowi Nikodemowi Szczyglowskiemu o nowym Narodowym Centrum Rehabilitacji Ofiar Wojny z Rosją, o życiu Lwowa, który choć daleki od działań wojennych we wschodniej Ukrainie, jest celem ciągłych ataków rakietowych, wyzwań i planów na najbliższą przyszłość.
– Panie Burmistrzu, wojna trwa na Ukrainie od prawie czterech miesięcy. Lwów, choć odległy od swojego epicentrum, również odczuwa jego wpływ. Z jakimi problemami najczęściej boryka się miasto?
– Przez te ponad 100 dni [інтерв’ю записувалося в першій половині червня, – ред.] przez Lwów przeszło ponad 5 milionów ludzi, z czego ponad 2 miliony przebywało w mieście przez krótszy lub dłuższy czas. Przeważnie jest to tak zwany. osoby czasowo przesiedlone. Obecnie we Lwowie przebywa około 150 tysięcy osób. przesiedleńcy, z których wielu nie ma dokąd wrócić. Pochodzą one z Mariupola, ze zniszczonych terenów Charkowa i miast, które są obecnie pod rosyjską okupacją. Przewidujemy, że co najmniej 50 tysięcy rubli. z nich pozostanie we Lwowie na zawsze. Co to oznacza dla miasta?
Przede wszystkim dzisiaj musimy zrobić wszystko, co możliwe, aby ci ludzie czuli się tu jak w domu – aby zapewnić im zakwaterowanie, wyżywienie, opiekę społeczną. Za wspomniane 50 tysięcy rubli. osoby, które pozostaną we Lwowie, najważniejsza jest kwestia dodatkowego mieszkania. Oznacza to co najmniej milion metrów kwadratowych mieszkań, kosztujących minimum 750 milionów euro, które trzeba skądś wypompować, aby rozpocząć program kredytów hipotecznych.
Nie wolno nam zapominać o ludziach, którzy dziś potrzebują naszej pomocy – Lwów codziennie przyjmuje tysiące rannych. Dzisiaj przedstawiliśmy koncepcję utworzenia narodowego ośrodka rehabilitacyjno-zdrowotnego we Lwowie Ciągły („Nieprzerwany”) – nazwa ta nie została wybrana przypadkowo, bo dziś wszyscy Ukraińcy niezniszczalni – i rozpoczęła się wielka akcja jej budowy. Celem tego projektu jest rehabilitacja społeczna, psychologiczna i fizyczna, a także protetyka, implantacja, sport, rekreacja, mieszkania dla ozdrowieńców itp.
Utrzymanie porządku w mieście nie jest łatwym zadaniem, ale robimy wszystko, co możliwe, aby zapewnić normalne funkcjonowanie transportu publicznego w mieście, zaopatrzenie w wodę i energię elektryczną. Już przygotowujemy się do zimy, rozumiemy, że w tym roku będzie niezwykle ciężko, nie wiemy np. czy będziemy mieli gaz do ogrzewania domów. Oczywiście najbardziej niepokoi nas wojsko – miasto pomaga im we wszystkim, co możemy pomóc, a jednocześnie wciąż pracujemy nad planem obrony terytorialnej miasta.
– Przed wojną Lwów był uważany za jedno z najbardziej atrakcyjnych miast do życia na Ukrainie i słynął jako jeden z największych ośrodków turystyki miejskiej w kraju – obecnie miasto de facto służy jako centrum logistyczne dla całej Ukrainy, tutaj różne firmy ze wschodu przenoszą swoją działalność, tutaj są przechowywane i dystrybuowane różne towary w głąb lądu. Bliskość granicy z Polską – przez którą dziś odbywa się największy ruch towarowy i pasażerski z Ukrainy – nadaje Lwówowi wyjątkowe znaczenie w funkcjonowaniu gospodarki kraju. Jak miasto poradzi sobie z tym wyzwaniem?
– Rzeczywiście, wiele firm przeniosło swoją działalność do Lwowa z innych regionów kraju. Wielu z nich ma odwagę zacząć wszystko tutaj od zera. Często ich właściciele tracili prawie wszystko, co mieli, w szczególności tych, którzy przenieśli się do nas z części obwodów donieckiego i ługańskiego, które przed wojną były kontrolowane przez Ukrainę. Staramy się pomagać takim firmom, na przykład zamierzamy realizować ideę budowy dwóch miejskich parków przemysłowych we Lwowie, staramy się również wspierać ich działalność poprzez tworzenie platform wymiany doświadczeń dla takich firm, działając jako pośrednicy w nawiązywaniu różnych niezbędnych kontaktów.
Myślę, że bardzo ważne jest, aby Ukraina pozostała niezależna gospodarczo. Świat udziela nam ogromnej pomocy – za co oczywiście bardzo dziękujemy – ale nie zapominajmy, że każda produkcja domowa, z której płacone są podatki na miejscu, która zapewnia miejsca pracy, jest kluczem do wzrostu stabilności gospodarczej i dalszego wzmocnienia naszego państwa.
– Przed wybuchem wojny lwowskie lotnisko było jednym z największych na Ukrainie pod względem liczby przewiezionych pasażerów – większy ruch odnotowano jedynie stołecznego lotniska Boryspol. W tej chwili jest to jedno z niewielu lotnisk w kraju (jeśli nie jedyne), które jest w stanie wznowić swoją pracę niemal natychmiast, gdy tylko stanie się to możliwe. Pozostałe porty regionalne zostały poważnie uszkodzone (Charków, Iwano-Frankiwsk, Dniepr), całkowicie zniszczone lub nadal pod okupacją (Chersoń). Jednocześnie miasto jest poddawane ciągłym atakom rakietowym rosjan. Jak myślisz, jaka inna ważna infrastruktura w mieście powinna być chroniona przed atakami? Co należy opracować?
Dziś mamy jasne plany zbudowania „europejskiego” sprzętutor od granicy z Polską do Lwowa, co znacznie poprawi komunikację, zwłaszcza z polskimi miastami. Powinien to być pierwszy krok w kierunku stworzenia dużego węzła transportowo-logistycznego we Lwowie zarówno dla ruchu towarowego, jak i pasażerskiego. Oczywiście ważną rolę w tym projekcie odegra wspomniane lwowskie lotnisko, które będzie działało w pełnej synergii z koleją.
Jeżeli już zaczęliśmy rozmawiać o naszym porcie lotniczym, nie jestem pewien, czy istnieją takie przykłady w praktyce światowej, ale jestem przekonany, że musimy działać bardziej aktywnie na szczeblu ONZ, aby wznowić jego pracę. Pod auspicjami tej organizacji powinniśmy dążyć do tego, aby przez nasze lotnisko mieliśmy znacznie skuteczniejszą możliwość przewozu np. rannych czy pomocy humanitarnej. To niezwykle ważna kwestia, ale wymaga wyjątkowego zaangażowania wszystkich stron tego procesu, co mogłoby zapewnić jego realizację i zagwarantować bezpieczeństwo takich lotów.
– Przez lwowski dworzec kolejowy, którego obrzeża – plac Dvirtseva, tory tramwajowe i ulica Czerniowce prowadzące do dworca – przeszły niedawno gruntowną przebudowę, w ciągu ostatnich kilku miesięcy przeszły tłumy uchodźców z regionów objętych działaniami wojennymi. Teraz, dzięki bezpośredniemu połączeniu kolejowemu z Przemyślem, Lwów stał się celem dla wszystkich, którzy chcą przyjechać na Ukrainę w przypadku braku ruchu lotniczego. Dworzec lwowski to także zabytek przełomu XIX-XX wieku – pozostałość po dawnej monarchii austro-węgierskiej. Jak miasto radzi sobie z ochroną licznych zabytków w czasie wojny?
Największy nacisk kładziemy na ochronę zabytków znajdujących się w naszym mieście, co łatwo zauważyć podczas spaceru w centrum Lwowa, gdzie wyraźnie widać, ile zabytków i świątyń w naszym mieście jest odpowiednio zabezpieczonych. Oczywiście rozumiemy, że ta obrona nie jest doskonała, ponieważ dokładne obliczenia miejsca ataku i jego imponującej siły są niemożliwe – ale, jak mówią, Bóg chroni pogrążonych w żałobie.
Gdybyśmy wcześniej nie odbudowali Placu Dworcewej i jego najbliższego otoczenia, wątpliwe jest, czy bylibyśmy w stanie wytrzymać wyzwania pierwszych dni i tygodni wojny, kiedy przez stację przechodziło 60 tysięcy ludzi dziennie. Pomogliśmy wszystkim, którzy przyjechali do Lwowa, a potem opuścili miasto i nadal to robią. Wiem też o planach przebudowy samego budynku dworca, który, jak słusznie zauważyłeś, jest zabytkiem architektury. Rzeczywiście, prace konserwatorskie nie były tam prowadzone przez długi czas, co teraz wymaga synergii ze zaktualizowanym otoczeniem budynku. Jeśli wcześniej plac Dvirtseva był w bardzo złym stanie i wyraźnie kontrastował z budynkiem stacji, dziś sytuacja się zmieniła. Dobrze, że zarząd kolei doskonale to rozumie.
Muszę zaznaczyć, że podczas pracy nad projektem Ciągły Rada Miasta dokonuje przeglądu wszystkich projektów rozwoju infrastruktury miejskiej mających na celu zwiększenie inkluzywności przestrzeni publicznych w naszym mieście. Oznacza to, że każdy kawałek przestrzeni publicznej powinien być dostępny dla osób niepełnosprawnych, dla wszystkich mieszkańców miasta, którzy potrzebują naszej szczególnej opieki.
– Topografia Lwowa spodziewa się być może największych zmian od czasu odzyskania przez Ukrainę niepodległości, kiedy przemianowano ulice radzieckie. Obecnie wiele nazwisk również ulegnie zmianie. Wkrótce we Lwowie nie będzie ulic Niekrasowa, Czajkowskiego czy Tołstoja, ale istnieje możliwość, że zostaną one nazwane na cześć Stanisława Lema, Debory Vogel lub Stanisława Ulama. Według wielu, w mieście wciąż naprawdę brakowało przestrzeni publicznych, które odnosiłyby się do nazwisk znanych osobistości związanych z miastem. Jak oceniasz ten proces?
Wiele nazw, które już uważamy za tradycyjne, pojawiło się we Lwowie bez zgody jego mieszkańców. Mieliśmy okres okupacji sowieckiej, kiedy rzucano nas na elementy kultury, które nam się nie podobały, ale powiedziano nam, że po prostu musimy. Dziś musimy podejmować świadome decyzje, mające na celu wyraźne zidentyfikowanie w przestrzeni miejskiej nazwisk osób, którym Lwów wiele zawdzięcza – z różnych epok i okresów historycznych. Dzięki nim miasto rozwijało się i stawało się coraz lepsze – zarówno intelektualnie, pod względem postępu technologicznego, jak i rozwoju sztuki. Osobiście szanuję wielu ludzi z całego świata, którzy są w jakiś sposób związani ze Lwowem lub w jakiś sposób wpłynęli na rozwój społeczności miasta na pewnym etapie swojego życia.
W decyzjach o zmianie nazw ulic, teraz będziemy opierać się przede wszystkim na opinii mieszkańców Lwowa, obecnie trwają badania na pewnej liczbie ulic, które powinny przede wszystkim zmienić swojego patrona. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że większość wybitnych postaci, o których pan wspomniał, zostanie niewątpliwie uhonorowana we Lwowie na bardzo wysokim poziomie.
– Twój wpis w Świergot o otwarciu rzeźb lwów na cmentarzu łyczakowskim obok panteonu, gdzie pochowani są polscy uczestnicybitwy olsko-ukraińskie o miasto w listopadzie 1918 r. spotkały się w Polsce z dużym uznaniem. Lwów przez wiele lat był swoistym papierkiem lakmusowym dla stosunków polsko-ukraińskich. Czy wojna i rosyjska agresja musiały coś zmienić we wzajemnym postrzeganiu Polaków i Ukraińców? I czy naprawdę coś się zmienia w tym temacie?
Wydaje mi się, że dziś lepiej się rozumiemy. Przez lata Rosja zrobiła wiele, aby nas rozbroić, angażując w swoje wysiłki licznych agentów – po obu stronach. Otwarcie lwów na cmentarzu łyczakowskim zostało dobrze przyjęte nie tylko w Polsce, ale także na Ukrainie. Gdyby stało się to przed wojną, prawdopodobnie wywołałoby to jakąś dyskusję, w którą najprawdopodobniej zaangażowane byłyby wspomniane siły. Jednak dziś są dość ciche. Mogę więc tylko powtórzyć to, co napisałem w Świergot– w czasie wojny każdy lew ma obowiązek bronić niepodległości zarówno Polski, jak i Ukrainy. Niech żyje Polska! Chwała Ukrainie!
Jestem przekonany, że dzisiaj kładziemy podwaliny pod nasze przyszłe współistnienie i naszą nową unię. Razem doskonale zdajemy sobie sprawę – jak nikt inny – z tego, czym de facto jest Rosja. Do naszej wspólnej grupy niewątpliwie należą Litwini, należy też wspomnieć o Brytyjczykach i wszystkich tych, którzy są gotowi walczyć lub się poświęcić, broniąc naszych wartości, które przede wszystkim mają być wolnymi ludźmi i żyć w wolnym kraju, niezależnie od okoliczności.
– Podczas ostatniej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie prezydent Zełenski podpisał dekret nadający status „miasta ratunkowego”, które jako pierwsze w Polsce przyjęło Rzeszów. Czy pomoc polskich miast naprawdę odczuwalna z punktu widzenia Lwowa?
Do tej pory nikt nie wykazał takiej konsolidacji wsparcia dla Ukraińców udzielanego przez polskie miasta. Dlatego bardzo miło mi podziękować każdemu prezydentowi, burmistrzowi, wójtowi każdego polskiego miasta czy gminy za wszystko, co zostało zrobione, co jeszcze dla nas robią i co jeszcze zrobią. Teraz Lwów łączą braterskie i partnerskie relacje z 12 polskimi miastami. Być może z czasem liczba ta wzrośnie jeszcze bardziej. Czuję taką samą sympatię dla wszystkich tych miast. Każdy z nich dokonał niemożliwego. Nie mogłem sobie nawet wyobrazić, jak duża może być pomoc, myślę nawet, że samo polskie społeczeństwo jest pod wrażeniem głębi całkowicie bezinteresownej pomocy i wsparcia, które jest nam udzielane.
Muszę zauważyć, że wśród wszystkich polskich samorządów, firm, organizacji pozarządowych, stowarzyszeń i zwykłych obywateli, którzy zadeklarowali gotowość do pomocy i zaoferowali ją nam, nikt nie miał nadziei na otrzymanie czegoś w zamian, nawet w prostym podziękowaniu. Każdy rozumiał to jako coś zupełnie normalnego, naturalnego, jak na przykład, kiedy idziesz do kościoła, poświęcasz się Bogu tak, jak powinieneś. To jest czas, który mamy teraz. Na przykład prezydent Przemyśla, Wojciech Bakun, był jednym z pierwszych, którzy osobiście przyjechali do Lwowa – tak się stało. [13 березня, – ред.] po ataku rakietowym na teren w pobliżu granicy z Polską wybuchy słychać było częściej w Przemyślu niż we Lwowie. Wizyta prezydenta Przemyśla we Lwowie była przełomem w opiniach wielu, być może właśnie wtedy Polacy zdali sobie sprawę, że wojna tak naprawdę nie idzie daleko na wschodzie, ale tuż przy progu ich domu.
Jestem przekonany, że ten atak przyczynił się również do szybkiej decyzji o wizycie prezydenta Bidena w Polsce, dla której miał wymiar symboliczny, ważne było okazanie solidarności i uspokojenie Polaków. Wierzę również, że pozwoliło nam to lepiej zrozumieć, jak kruchy jest nasz obecny świat, jak łatwo jest zniszczyć wiele rzeczy w nim. Dziś Ukraińcy wzięli na siebie ciężar – Polacy i Litwini doskonale to rozumieją, zdają sobie sprawę, że mogą być następni w kolejce, jeśli Ukraińcy nie powstrzymają teraz tego ciosu. Tym samym niezwykle wspierają Ukrainę, co z kolei zachęca Stany Zjednoczone i resztę świata do działania. Ale wszyscy powinniśmy mieć świadomość, że Rosja jest problemem przez długi czas, nie chodzi nawet o następne 100 dni. Dlatego wszyscy musimy dbać o naszą siłę.
Tłumaczenie z języka polskiego
Tekst ukazał się w ramach projektu współpracy pomiędzy nami a polskim magazynem Nowa Europa Wschodnia.
Poprzednie artykuły projektu: Ukraina – UE: gorący finisz negocjacji, Ukraina – ucieczka od wyboru, Partnerstwo Wschodnie po rewolucjach arabskich, W krzywym lustrze, Pogardzany, Łukaszenka idzie na wojnę z Putinem, Między Moskwą a Kijowem, Kiełbasa to kiełbasa, Mój Lwów, Putin na galerach, Półwysep strachu, Ukraina wymyślona na Wschodzie, Nowe stare odkrycie, I powinno być tak pięknie, Noworoczny prezent dla Rosji, Czy rozmawiać o historii, impasie w Mińsku
Oryginalny tytuł artykułu: Wojna w Ukrainie uświadamia, jak kruchy jest nasz świat