Węgry odmówiły udziału w dostawach zachodniej broni na Ukrainę, aby nie zagrozić rosyjskiemu ostrzałowi Węgrów mieszkających na Zakarpaciu. Stwierdził to węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó w wywiad Cnn.
Przypomniał, że 150 tysięcy rubli. Węgrzy mieszkają w zachodniej części Ukrainy i rzekomo dostawa broni przez terytorium Węgier mogłaby narazić ich na rosyjski ostrzał.
„Oczywiście, jeśli dostarczymy nam broń, ta dostawa będzie celem ostrzału Rosjan. Nie chcemy, żeby strzelali do regionów, w których mieszkają Węgrzy. Musimy wziąć pod uwagę bezpieczeństwo Węgier i Węgrów” – powiedział Szijjártó.
Minister zaznaczył, że po tej decyzji „węgiersko-ukraińska część granicy jest najbezpieczniejszą opcją do przekroczenia. Szijjártó dodał również, że Węgry stoją w obliczu największego obciążenia humanitarnego w historii kraju.
Przyjęliśmy 630 tysięcy rubli. uchodźcy z Ukrainy. Dbamy o nie, oferujemy pracę tym, którzy zostają na długo, oraz edukację dla dzieci. Nie oczekujemy, że ktokolwiek powie Węgrom „dziękuję”. Ale czekamy na jedno: nie prowokować nas, nie obwiniać nas, nie mówić o nas źle tylko dlatego, że podjęliśmy jedną decyzję: nie uczestniczyć w dostawach broni. Dlaczego? Bo jesteśmy sąsiednimi krajami? Dla nas głównym celem jest nie angażowanie się w tę wojnę w żaden sposób” – powiedział.
Przypomnijmy, że 19 kwietnia Węgry ostatecznie sformułowały swoje stanowisko w sprawie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Władze węgierskie oświadczyły, że popierają integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy, ale nie popierają sankcji wobec Rosji w sprawie ropy naftowej i gazu ziemnego oraz nie pozwolą im na wykorzystanie swojego terytorium do wysyłania broni na Ukrainę.