Ukraińskie wojsko zaatakowało jednostkę wojskową rosyjskich okupantów w Chersoniu. Wcześniej „przybysze” znajdowali się w miejscu sił okupacyjnych na jednej z centralnych ulic miasta, wybuchł tam pożar.
Po ostrzale Rosjanie otoczyli centrum miasta, wokół ulicy, na której znajduje się ich jednostka wojskowa.
Doradca szefa regionalnej administracji wojskowej w Chersoniu, deputowany rady regionalnej Chersoniu Serhij Chlan zapewnia, że wielu okupantów znalazło się pod gruzami płonącej jednostki wojskowej.
„W Chersoniu biżuteria uderzyła w jednostkę wojskową okupantów na ulicy Pestel. Płonął od porannych uderzeń o 5 rano, a potem znowu, gdy uderzył w 10. Naoczni świadkowie relacjonują krzyki Rosjan pod gruzami. Próbując zbliżyć się do szóstej sali gimnastycznej i czegoś się dowiedzieć – najeźdźcy wystrzeliwują w powietrze. Czy zaczynają panikować?” – Zauważyć Khlan na Facebooku.
Sami najeźdźcy potwierdzają, że „przybycie” miało miejsce w miejscu Rosgwardii.
Tymczasem mieszkańcy regionu Chersonia są zachęcani do pilnej ewakuacji, a ci, którzy nie mogą opuścić regionu, powinni przygotować schronienia, a także zapas wody i żywności na okres, w którym region zostanie pozbawiony okupacji. Jak pisze UNIAN, o czym poinformował na antenie telethonu pierwszy zastępca przewodniczącego Chersońskiej Rady Obwodowej Jurij Sobolewski.
„W pełni popieram apel Vereshchuka, że nasi ludzie nadal muszą odejść. Wiem, że to bardzo trudne i nie każdy ma taką możliwość, ale trzeba to zrobić. Ci, którzy nie mogą tego zrobić w żaden sposób, muszą przygotować się na to, że znów będą potrzebować schronienia, znowu muszą przygotować zapas wody, pewien zapas żywności, aby przetrwać ofensywę naszych żołnierzy” – powiedział.
8 lipca minister reintegracji Terytoriów Okupowanych Iryna Vereshchuk oświadczyła, że mieszkańcy tymczasowo okupowanych południowych regionów Ukrainy, zwłaszcza Chersonia i Zaporoża, powinni ewakuować się jak najszybciej wszelkimi możliwymi środkami, aby Siły Zbrojne mogły wyzwolić te terytoria bez narażania ludności cywilnej.