Ukraińska sanitariuszka Julia Paevska („Taira”) powiedziała, że rosyjscy okupanci przetrzymywali ją w małej celi w donieckim areszcie śledczym wraz z 21 innymi kobietami. Ona zaznaczyła, że stosunek do ukraińskich więźniów był okropny i tylko raz udzielono jej pomocy w donieckim areszcie śledczym.
«Niedawno byłem przetrzymywany w donieckim areszcie śledczym. Zostało tam wielu naszych więźniów. Postawa jest okropna. Żywią się mniej lub bardziej, nie będą w stanie umrzeć z głodu. Ale w ostatnim tygodniu nie dano nam nawet mydła„, powiedziała w wywiadzie. Dw, która została opublikowana w piątek, 1 lipca.
Według Pajewskiej w celi o wymiarach trzy na sześć metrów, gdzie była przetrzymywana, były 22 kobiety i łącznie 10 łóżek.
«Nie wolno nam było nawet usiąść w ciągu dnia, musieliśmy stać. I można było spać od 22 do 6 rano. Ale w rzeczywistości odbicie zostało podane później i obudzone wcześniej. Można było siedzieć tylko na małych ławkach, gdzie wszystkie 22 kobiety nie pasowały, tam maksymalnie sześć szczupłych dziewcząt mogło usiąść. Musisz się zmieniać i stale sprawdzać, aby nie siedzieć. Jeśli usiądziesz, ukarzą cię – najpierw krzyczą, a potem mogą wejść i coś zrobić.„, powiedziała.
Według Tairy w niewoli istnieje system „filtrowania”, to znaczy Rosjanie biorą urzędników państwowych i sprawdzają ich pod kątem współpracy z ukraińską armią. Mieszkańcy oskarżyli ją o to, że jest „strzelającym” posągiem.
«Byłem bardzo zaskoczony. Powiedziałem, że wypełniłem przysięgę, złożyłem przysięgę narodowi ukraińskiemu i działałem na terytorium mojego państwa, w Mariupolu. Na co powiedzieli, że jest to terytorium „DRL”„, – dodała Julia Paevskaya.
„Tyra” powiedziała, że mieszkańcy powiedzieli jej, że już nie żyje i lepiej, żeby popełniła samobójstwo. Najeźdźcy stosowali również przemoc fizyczną i psychiczną. Julia Paevska odmówiła jednak podania szczegółów, powołując się na fakt, że śledztwo jest obecnie w toku. Tyra odmówiła również podania szczegółów na temat warunków, w jakich została schwytana, zauważyła tylko, że po aresztowaniu bojownicy zabrali jej wszystko, pozostawiając tylko trochę ubrań.
«Nie zapewniono mi żadnego telefonu ani opieki medycznej. Dzień później pomógł mi ratownik medyczny i było to bardzo dostojne, ale raz„, – powiedziała „Tyra”.
Przed niewoli sanitariusz pomagał w jednym ze szpitali w Mariupolu.
«Byłem przez te wszystkie trzy tygodnie [від початку війни і до полону] w szpitalu w Mariupolu i udzielał pomocy, pomagał w sortowaniu, co jest bardzo ważnym etapem w przyjmowaniu rannych. W tym szpitalu było wiele dzieci i kobiet w piwnicach, ponieważ szpital miał generator i wystarczającą ilość wody, były kobiety z małymi dziećmi. Był bezpłatny autobus. Zebrałem te kobiety z dziećmi, wsadziłem je do autobusu i pojechałem do Zaporoża, bo prosiły o stronę ukraińską. I była informacja od miejscowych, że można przejść korytarzem, że wielu ludziom udało się przejść. Postanowiłem zaryzykować. Wiem, że nic strasznego nie stało się kobietom i dzieciom„, – powiedziała sanitariuszka Julia Paevskaya.
Julia Paevska została schwytana 16 marca w okupowanym Mangushu koło Mariupola. Jej uwolnienie z niewoli stało się znane 17 czerwca.