W Rosyjskim Biełgorodzie, z terytorium którego Charków jest stale ostrzeliwany, seria potężnych eksplozji nastąpiła w nocy 3 lipca. Stwierdził to gubernator obwodu biełgorodzkiego Federacji Rosyjskiej Wiaczesław Gładkow.
Według niego, w wyniku „serii głośnych dźwięków”, rzekomo „wiele domów zostało zniszczonych, są zabici i ranni”. W społecznościach regionu Biełgorod publikowane są zdjęcia i filmy pokazujące kolumnę ognia, dymu, a także pożar w sektorze prywatnym.
Lokalne media piszą o „uderzeniach z Ukrainy”, a sam Gładkow stwierdził tylko, że „system obrony powietrznej działał w mieście”. Niemal natychmiast śledczy z CIT Zgłoszone, że trafienie ukraińskich rakiet czy dronów chyba nie wchodzi w rachubę – pierwszy etap pocisku rosyjskiego systemu obrony powietrznej Pantsir uderzył w wieżowiec w Biełgorodzie.
Pierwszy stopień pocisku Pantsir spadł na wieżowiec w Biełgorodzie
Również w nocy słychać było wybuchy w rosyjskim mieście Kursk. Gubernator regionu, Roman Starovoyt, powiedział, że w mieście działa obrona powietrzna, która rzekomo zestrzeliła dwa ukraińskie drony Strizh na podejściu do Kurska.