Dziennikarka Radia Swoboda Halyna Tereshchuk odwiedziła obóz dla schwytanych rosyjskich żołnierzy znajdujący się w zachodniej Ukrainie. Konkretna lokalizacja nie została ujawniona ze względów bezpieczeństwa, ale lokalizacja takich obozów w zachodnich regionach nie była wcześniej znana.
my, za zgodą autorki, przedrukowujemy jej raport dla „Radio Swoboda”.
W jakich warunkach żyją jeńcy wojenni? Czy mógłbyś zadzwonić do swojej rodziny?
Jeńcy wojenni znajdują się w obozie z dala od linii frontu. Lokalizacja nie może być nazwana, ze względu na bezpieczeństwo samych rosyjskich jeńców wojennych. Nie ujawnia się również, ile dokładnie osób jest przetrzymywanych, ponieważ trwają negocjacje. Odpowiedź jest krótka: dużo. Zdecydowana większość jeńców wojennych z ordlo – kontrolowanych przez grupy „ŁRL” i „DRL”, które są wspierane przez Rosję, terytorium.
Obóz zajmuje wszystkie budynki i teren zakładu karnego. Nie ma tu ani jednego skazańca, tylko jeńcy wojenni. Ich ścieżka przez instytucję składa się z trzech etapów i zaczyna się od punktu odbioru. W nim więzień otrzymuje dwa zestawy mundurów, produkty higieniczne, odwiedza łaźnię i, za zgodą, może zostać pocięty.
Następnie jeniec wojenny przechodzi 14-dniową kwarantannę.
„W obozie znajdują się trzy okręgi strukturalne – kwarantanna, indywidualna praca i adaptacja oraz zwiększona kontrola. Kwarantanna w celu zbadania osobowości, identyfikacji niektórych chorób, w szczególności zakaźnych. Nie wiemy, gdzie dokładnie zabiera się do nas jeńców wojennych. Procedura przyjmowania jeńca wojennego różni się od procedury przyjmowania skazanego. Ponieważ skazani przychodzą ze swoim dobytkiem, więźniowie przychodzą bez niczego ” – mówi naczelnik obozu w Radiu Swoboda.
Pokój, w którym mieszkają jeńcy wojenni
W dzielnicy mieszkalnej jeńcy wojenni mieszkają w pokojach z 10 do 15 łóżkami. W pobliżu każdego znajduje się niska szafka przy łóżku. Różaniec jest przywiązany do cielęcia jednego z łóżek.
Z załączonych tabliczek z nazwiskami i datami urodzenia jeńców wojennych wiadomo, że są to głównie młodzi ludzie, najstarszy ma 54 lata. Jest pokój, w którym oglądają telewizję. Podobnie jak w zakładach karnych, istnieje jasna codzienna rutyna – jedzenie, wypoczynek, oglądanie telewizji, chodzenie, praca. Jeńcy wojenni zajmują się obróbką drewna – wykonują w szczególności palety.
Historie więźniów
Z więźniami można było porozumiewać się, ale tylko za ich zgodą. Zabrania się rozmawiania z osobami objętymi dochodzeniem.
Od półtora miesiąca w obozie przebywa 39-letni jeniec wojenny z okupowanej części obwodu ługańskiego, tzw. „ŁRL”. Ma żonę i troje nieletnich dzieci. „Kontrakt” na „służbę wojskową” został podpisany w 2020 roku.
„Wyszedłem z pracy, byłem automalarem. Wyjechał z powodu choroby. A przyjaciel zaproponował, że poprowadzi kierowcę na „Uralu”. Powiedziano mi, że nie będzie wojny, że będę jeździł po obwodzie ługańskim. I wyszedłem. Rodzina musi być karmiona. Jechałem traktorem, poszedłem odebrać zepsuty BWP do wyznaczonego miejsca, w którym miałem naprawić. Przyjechaliśmy, a tam mamy ukraińską pozycję. Od 20 marca przebywa w niewoli. Warunki w obozie są dobre. Jeśli chodzi o wojnę, mam negatywne nastawienie, że giną cywile. I ogólnie rzecz biorąc, wojna nie jest tym, czym powinna być dzisiaj” – mówi jeniec wojenny.
Kolejny jeniec wojenny wszedł do obozu po półtoramiesięcznym pobycie w charkowskim areszcie śledczym. 22-letni Rosjanin z instytutu został zmobilizowany. „Nic nie wiedziałem, po prostu powiedzieli, że „zbroja” jest usuwana z instytutu i każdy powinien udać się do wojskowego biura rejestracji i rekrutacji” – powiedział krótko w rozmowie.
Od marca przebywa w niewoli – „kontrahent” z „ŁRL”. Mężczyzna mieszka w Ługańsku i mówi, że „służy w wojsku” od 2018 roku.
„Do tego czasu, tak wyglądały okoliczności, poszedł i podpisał „kontrakt”. Dowiedziałem się, że Rosja wkroczyła na terytorium Ukrainy pod koniec lutego. Nie było komunikacji, radia, informacji, nie wiedzieli. Wykonał zadania. Musieli dotrzeć do granic administracyjnych „ŁRL”. Była taka rozmowa i takie było zadanie. Poszli jak drugi szczebelon. Nie pierwszy, ale drugi kierunek Siewierodoniecka. W naszej jednostce nie było konkretnych starć bojowych. Wzmocnienie punktów kontrolnych – w tym zakresie doszło do misji bojowej. Zadanie polegało na tym, żeby iść naprzód, spotkać się, a my wyszliśmy, a tam miejscem, w którym mieli się spotkać, były Siły Zbrojne i zostali schwytani na początku marca.
Mam kobietę. Chciałbym być wymieniany, a nie wymieniany, będzie termin, i oto zobaczymy. Nie ma poczucia, że Rosja weszła w granicę administracyjną obwodu ługańskiego. Jedyną nadzieją jest powrót do domu. Nie pójdę już „służyć” – rodzinie, dzieciom, ogrodowi, ogrodowi – mówi jeniec wojenny z okupowanego już Ługańska.
Rosja nie jest zainteresowana wymianą mieszkańców „ŁRL” i „DRL” – Wysocka
Wszyscy trzej jeńcy wojenni rozumieli pytania po ukraińsku. Ale kiedy dwóch z nich, mieszkańców obecnie okupowanej części obwodu ługańskiego, wróci do domu, nie wiadomo. Rosja nie jest zainteresowana ich wymianą, powiedziała Elena Vysotskaya, wiceminister sprawiedliwości Ukrainy.
„Nie ma podziału w kraju, że w tym obozie tylko z tak zwanej „ŁRL”. Logistycznie niepraktyczne jest wywożenie z linii frontu tych, którzy mają zostać wymienieni. Dlatego pozostają w naszych lokalach wyborczych, czekają na wymianę i wracają do Rosji. Wojsko z „ŁRL” i „DRL” nie jest wymagane przez Rosję, mają, jeśli mogę tak powiedzieć, najniższe zapotrzebowanie. Rosja absolutnie nie jest zainteresowana tymi ludźmi, muszą to zrozumieć i wiedzieć. Cały świat musi zrozumieć, że jest to wykorzystanie ludzi na wojnie. Nie dość, że walczą w najbardziej niebezpiecznych rejonach, to jeszcze jest wiele ofiar, to jeszcze są traktowani jak więźniowie przez bezczynność. Myślę, że nawet po zakończeniu wojny będziemy mieli problemy ze współpracą z tymi ludźmi. Wszyscy mają status jeńców wojennych.
Olena Vysotska, wiceminister sprawiedliwości Ukrainy, komunikuje się z więźniami
Pokazujemy maksymalną cywilizację, stworzone warunki z budżetów, które mamy, na które możemy sobie pozwolić jako kraj wojujący. Takie warunki nie mogą być utożsamiane z torturami i nie są w żaden sposób porównywane z warunkami ukraińskich bohaterów w niewoli lub na terytoriach „ŁRL” i „DRL” lub Rosji” – powiedziała Radiu Swoboda Ołena Wysocka.
Średnio Ukraina wydaje 3 tysiące hrywien miesięcznie na jeńca wojennego. Ale to bez uwzględnienia wynagrodzenia pracowników instytucji penitencjarnej, nakładów inwestycyjnych. W rzeczywistości jest to kwota, która trafia tylko na żywność, pościel, produkty higieniczne dla więźnia.
„Warunki przetrzymywania więźniów powinny być jak wojskowe. Konwencja genewska zobowiązuje państwo, które trzyma wojsko w niewoli, do żywienia się więźniami, gdy żywi swoje siły zbrojne. Jeniec wojenny je jak oficer ukraińskiej armii” – powiedziała Olena Vysotska.
Według władz na Ukrainie są dziesiątki obozów, w których przetrzymywani są rosyjscy jeńcy wojenni oraz grupy „ŁRL” i „DRL”. Radio Swoboda zwróciło się do Towarzystwa Czerwonego Krzyża o ocenę warunków przetrzymywania rosyjskich jeńców wojennych, czy Ukraina przestrzega Konwencji Genewskiej o traktowaniu jeńców wojennych.