Rosja wysyła propagandystów na terytoria okupowane w celu przygotowania pseudoreferendów. Według Instytutu Badań nad Wojną (ISW) członkowie putinowskiej partii Jedna Rosja są wysyłani na Ukrainę w celu przygotowania tzw. referendów w sprawie aneksji tymczasowo okupowanych terytoriów. Na przykład 29 lipca członek partii Putina otworzył „biuro humanitarne” partii „Jesteśmy razem z Rosją” w Zaporożu.
Jak donosi publikacja „Ukraińska Prawda”, wywiad instytutu donosi, że członkowie putinowskiej partii Jedna Rosja udali się na okupowane terytoria ukraińskie, aby promować organizację o nazwie „Jesteśmy razem z Rosją”, która prawdopodobnie stanowi „oddolne” wezwanie do aneksji okupowanej ukrainy przez Rosję i przygotowań do sfałszowania referendów w sprawie aneksji.
Na przykład 29 lipca w Tokmak w obwodzie zaporoskim członek Jednej Rosji Oleg Melnyczenko otworzył „biuro humanitarne” partii „Jesteśmy razem z Rosją”.
Zauważono również, że możliwość ukraińskiej kontrofensywy na okupowanym Chersoniu może utrudnić rosyjskie próby przygotowania się do referendów w sprawie aneksji i zmusić mieszkańców Chersonia do zarejestrowania się z rosyjskimi paszportami. Przecież dzień wcześniej Centrum Ukraińskiego Ruchu Oporu poinformowało, że władze okupacyjne Jednej Rosji opuściły miasto Chersoń. Centrum oświadczyło, że członkowie partii pod pozorem „działań humanitarnych” przygotowują referendum w sprawie aneksji miasta i zmuszają pokojowo nastawionych Ukraińców do zarejestrowania się z rosyjskimi paszportami w zamian za pomoc humanitarną. Zaznaczono, że członkowie partii okupacyjnej uciekli, ponieważ obawiają się kontrataku wojsk ukraińskich w mieście po uderzeniu 26 lipca na most Antonowski.
Analitycy instytutu poinformowali również, że rosyjskie media regionalne poinformowały o rekrutacji i utworzeniu dodatkowego batalionu ochotniczego w Republice Buriacji oraz utworzeniu batalionu rezerwowego w Nowosybirsku.
Nawiasem mówiąc, w odniesieniu do zniszczenia ukraińskich jeńców wojennych w okupowanej Oleniwce, obecnie ISW nie może właściwie ocenić, która ze stron jest odpowiedzialna za tę zbrodnię, ale instytut sugeruje, że dostępne dowody „potwierdzają roszczenia Ukrainy bardziej niż Rosjan”.
„W tej chwili ISW nie może z pewnością ocenić charakteru zdarzenia ani odpowiedzialności za nie. Zaktualizujemy naszą ocenę, gdy dostępnych będzie więcej informacji”., – stwierdzili eksperci instytutu.