Po serii udanych ataków artyleryjskich Sił Zbrojnych Ukrainy na most Antonowski przez Dniepr w Chersoniu, funkcjonariusze putinowskiej partii Jedziaja Rassia uciekli z okupowanego miasta. O tym Zgłoszone w Centrum Komunikacji Strategicznej.
Partia tłumaczyła ucieczkę tym, że rzekomo nie mogła już prowadzić „działań humanitarnych” po ostrzelaniu mostu Antonowskiego. W rzeczywistości działania rosyjskich przedstawicieli miały na celu zebranie danych osobowych do „referendum”.
„Ostrzał mostu Antonowskiego, który był rodzajem „drogi życia” dla okupantów w tymczasowo okupowanym Chersoniu, oprócz logistycznego, miał wielki efekt psychologiczny. Pierwszym z ukraińskiego miasta – symbolicznie – była „Jedna Rosja”. Partia Putina tłumaczyła to tym, że nie może już prowadzić w niej swoich „działań humanitarnych” – oświadczyło Centrum.
Według naszej strony internetowej, w nocy 27 lipca Siły Zbrojne Ukrainy uderzyły w most Antonowski w tymczasowo okupowanym Chersoniu. Władze okupacyjne obwodu chersońskiego zablokowały ruch na moście, ale media propagandowe twierdziły, że nie doznały żadnych poważnych szkód w miastach.
19 lipca ukraińskie wojsko zadało pierwszy cios w pobliżu mostu Antonowskiego. Następnie most został uszkodzony, ale nadal nadawał się do pracy. To prawda, że najeźdźcy mieli trudności z jego naprawą, więc wojska rosyjskie nie mogły transportować przez niego broni i sprzętu.
Po pokonaniu mostu Antonowskiego przez ukraińskich żołnierzy warunki dla okupantów w regionie Chersonia stają się coraz trudniejsze. Zamiast uszkodzonego mostu okupanci chcą zbudować przeprawę pontonową w rejonie Chersonia.
Rosyjscy propagandyści przyznają również, że komunikacja z Chersoniem nie została przerwana, ale mosty nad Ingulcem i przez zaporę Kachowka są również uszkodzone przez ataki rakietowe Sił Zbrojnych Ukrainy.