Nigdy tego nie podkreślałem, ale popieram dekomunizację. Jednak nie w takiej formie, gdy ulice imienia zabójców konwencjonalnie lewicowej orientacji ideologicznej są nazywane na cześć zabójców kierunku warunkowo prawicowego. Moim zdaniem dyktatura komunistyczna sformatowała świadomość naszego społeczeństwa w taki sposób, że zwykli obywatele Ukrainy nawet nie myślą o tym, kiedy myślą w bolszewickim układzie współrzędnych. Mechaniczne zastąpienie dobrej dyedushki Leniny równie miłym dziadkiem Banderą nie zmienia świadomości: znam byłych lojalnych komunistów, którzy teraz radośnie śpiewają „Ojcze nasz…” i nie odczuwaj żadnego dysonansu. A ostatnio natknąłem się na bardzo charakterystyczny przykład bolszewickiej matrycy w opinii publicznej, który doprowadził do bezmiłosnych refleksji.
Sytuacja wygląda następująco. Jak wiadomo, od kwietnia na Ukrainie nie ma odpraw celnych używanych samochodów. Przez około 30 lat nasze państwo pod każdym względem ograniczało import niedrogich i wysokiej jakości samochodów z Europy, dlatego zwykli obywatele albo nie mogli sobie pozwolić na zakup samochodu, albo byli zmuszeni kupić coś przestarzałego i droższego. Nic dziwnego, że przy takiej okazji wielu zaczęło szukać możliwości sprowadzenia samochodu w cenie, w jakiej jest on dostępny dla Polaków czy Czechów, a potem nagle państwo zmieniło zdanie i poinformowało, że od 1 lipca wszystko będzie w staromodny sposób. Nasi chwalebni celnicy natychmiast zwolnili tempo przejeżdżających samochodów przez granicę i tysiące ludzi nie miało czasu na odprawę swoich samochodów. W sieciach społecznościowych pojawiło się wideo, w którym uchodźczynie szlochają przed kamerą, wyjaśniając, że ich rodziny nie mają pieniędzy na odprawę samochodową (koszt odprawy celnej może osiągnąć ponad 200% ceny samochodu) i błagają prezydenta, aby zezwolił na odprawę celną za darmo tym, którzy złożyli deklarację przed 1 lipca.
A co widzimy w komentarzach? I jest mnóstwo nienawiści. Zwykli mieszkańcy Ukrainy, głównie zachodni, otwarcie kpią z kobiet. Na przykład, och, jesteś barigą, kup samochód podczas wojny, lepiej byłoby dać pieniądze Siłom Zbrojnym Ukrainy, a gdzie są twoi ludzie, być może, ukrywający się przed armią? Polacy śmieją się z nas, że prosimy o broń na całym świecie, a sami kupujemy samochody! Weź od nich wszystko i daj to z przodu! I ogólnie, skąd pochodzą pieniądze dla uchodźców? Najwyraźniej zbierali pomoc we wszystkich krajach, oszukiwali Europejczyków! Na próbę!
Absurdalność takich komentarzy jest po prostu poza skalą. Dlaczego uchodźca nie może mieć pieniędzy? Tylko dlatego, że rakieta uderzyła w twój dom, nie oznacza to, że nie możesz mieć 1000 euro na koncie bankowym, aby kupić samochód. Ale racjonalne argumenty nie działają tutaj: nikogo nie obchodzi, jak to naprawdę jest. Ale dlaczego?..
W takim strumieniu bezsensownej nienawiści coś wydawało mi się bardzo, bardzo znajome. Gdzieś już to widziałem. Pamiętać! Ale to są zwykli „bawełniani” Rosjanie, którzy wylewają strumienie nienawiści na Ukraińców. I już zrozumiałem, skąd wyrastają nogi tego zjawiska.
Oczywiście o wiele łatwiej jest osobie nienawidzić kogoś, kto wygląda jak on. U podstaw takiej nienawiści leży zazdrość: mówią, że próbujesz twierdzić, że ty (my) nie masz do tego prawa. Przeciętny mieszkaniec biednej ukraińskiej prowincji jest pewien, że niedrogi wysokiej jakości samochód z Europy jest „gratisem”, na który ludzie z tej samej warstwy społecznej całkiem słusznie nie zasługują, a zatem ci, którzy próbują obejść to niepisane prawo, są w rzeczywistości oszustami, którzy zasługują na karę. A w oczach biednych Rosjan takimi „oszustami” jest całe ukraińskie społeczeństwo. Przecież Ukraińcy, zamiast siedzieć z Rosjanami na skorumpowanym postsowieckim bagnie, wymyślili – w obawie przed wyobrażeniem – pójście do UE i NATO! W rzeczywistości rozumiemy, że Rosjanie nie boją się żadnej UE i NATO: wiadomość o przystąpieniu do Sojuszu Północnoatlantyckiego sąsiedniej Finlandii nie zrobiła na nich specjalnego wrażenia. Dlaczego? Cóż, ponieważ Finowie, wiecie, są obcokrajowcami. A „khakhly” to ich własny typ, ci sami sowieccy ludzie, z wydrążonych kołchozów i fabryk, z Chruszczowa i mikrodzielnic. Jak to się dzieje, że są w UE, a my tu zostaniemy?! Nie naciskaj!
I zwróć uwagę: osoba z takim sposobem myślenia nie myśli o tym, że wszyscy są równie dobrzy, ale tylko o zapewnieniu, że wszyscy są równie źli. Z grubsza rzecz biorąc, aby każdy mógł kupić niedrogi i wysokiej jakości samochód, aby każdy mógł mieszkać na poziomie europejskim… Nie! Najważniejsze jest to, że „oni” nie zaczynają żyć lepiej niż „ja”. Bo jeśli tak się stanie – „ja” będzie niewygodne, będziesz musiał podjąć pewien wysiłek. I zrobić to och, jak nie chcesz!
I to, moim zdaniem, jest jedną z najgorszych rzeczy osadzonych w naszej świadomości społecznej przez bolszewików. Ubóstwo jako znak patriotyzmu. Każdy, kto stara się żyć lepiej, jest wrogiem Ojczyzny. Doskonale wpisuje się to w postsowieckie rozumienie naszej historii, gdzie najbardziej pozytywne postacie są zwykle ubogie (z wyjątkiem czasów Rosji, które były dawno temu). Cóż, osobnym problemem jest ukrywanie ich bolszewickiej nienawiści potrzebami czasu wojny.
Wciąż byłem zaskoczony: jak to się stało, że w latach kolektywizacji i Hołodomoru chłopi nie mogli się zjednoczyć.dla skutecznej odporności? Teraz rozumiem. Najważniejsze jest narzucenie społeczeństwu idei, że państwo robi wszystko dobrze, że ucierpią tylko „kułacy”, „glitai”, „spekulanci”… Tak jak teraz rosyjska propaganda uporczywie podkreśla, że nie giną żołnierze ze strony Ukrainy, ale „bojownicy”, poza tym nawet nie Siły Zbrojne, ale… „wymieszane uformowane”. Na przykład, nie ma z czym sympatyzować. Ale, jak widzimy, byłym narodom radzieckim udaje się podżegać do nienawiści do własnego gatunku i bez żadnego wysiłku propagandy.
Dlatego w końcu pozostaje tylko polecić czytelnikom: zabij bolszewicką nienawiść w sobie. Wojna będzie długa i wyczerpująca, pokusa szukania „wrogów” wśród Ukraińców takich jak Ty jest zbyt wielka. Ale to wcale nie pomoże Ukrainie, wręcz przeciwnie. Zdekomunikuj swoją świadomość i wyrzuć bolszewicką nienawiść do kosza.