Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że rząd federalny nie może jeszcze określić gwarancji bezpieczeństwa, które jest gotów udzielić Ukrainie, i powinny one zostać omówione z sojusznikami w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Odpowiadając w środę na pytania deputowanych Bundestagu, Scholz powiedział, że Niemcy przestrzegają złożonej wcześniej obietnicy przyłączenia się do gwarancji bezpieczeństwa Ukrainy, ale nie ma mowy o automatycznej pomocy wojskowej w przypadku ataku, pisze SZ.
Dodał, że konkretne gwarancje są obecnie omawiane z krajami partnerskimi i Ukrainą, ale według niemieckiej kanclerz oczywiste jest, że nie mogą to być „te, które są zgodne z art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego”. Podsumowując, artykuł ten przewiduje ochronę wojskową przez państwa członkowskie NATO w przypadku ataku na jakikolwiek kraj należący do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Scholz dodał jedynie, że gwarancje bezpieczeństwa Ukrainy powinny być „dostosowane do konkretnej sytuacji” i np. przewidywać „wysoce skuteczne sankcje” wobec Rosji.
Przypomnijmy, że gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy zostały po raz pierwszy omówione pod koniec marca po wynikach ukraińsko-rosyjskich rozmów pokojowych w Stambule. W tym czasie Kijów był gotów porzucić plany przystąpienia do NATO. Zamiast tego zaproponowano model, zgodnie z którym szereg krajów świata (nie tylko kraje zachodnie, ale także Rosja i Chiny) daje Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa. Jednocześnie, bez zgody tych gwarantów bezpieczeństwa, Ukraina nie mogła nawet prowadzić ćwiczeń wojskowych.
Później okazało się, że Stany Zjednoczone oferują Ukrainie zamiast gwarancji bezpieczeństwa „gwarancje bezpieczeństwa”, które w przeciwieństwie do gwarancji bezpieczeństwa nie są podobne do artykułu 5 NATO o obronie zbiorowej.