Sądząc po informacjach publicznych, konflikty między różnymi gałęziami rosyjskiego systemu rządów rozpoczęły się cztery lata temu. System ten został zbudowany przez KGB. Zaczął się formować pod koniec lat 80. i został ukończony na początku 2000 roku.
To nie Putin jest jego architektem, on jest tylko częścią i wskazówką. Trzy części systemu – oligarchowie, urzędnicy na wysokich stanowiskach i siły bezpieczeństwa – współistniały mniej lub bardziej harmonijnie, a zaostrzenie walki o władzę doprowadziło jedynie do zmiany pozycji/kursu samej Rosji.
30 maja Reuters Powołując się na dwa źródła, powiedział, że jego doradca Walentin Jemaszew (zięć byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna) opuścił Putina. Według źródeł opuścił urząd w kwietniu.
Z jednej strony jest to zwykła wiadomość, która nie niesie ze sobą żadnych dodatkowych treści i znaczeń. Doradca wyszedł i odszedł. Ale Yumashev nie jest zwykłym doradcą. Pełnił tę funkcję przez 22 lata. A wcześniej kierował administracją Jelcyna. W 2018 roku podkreślił, że nie opuści urzędu z własnej woli.
I to właśnie w 2018 roku zaczęły się zmiany w równowadze trzech filarów systemu władzy w Rosji, kiedy Putin ponownie mianował się prezydentem Federacji Rosyjskiej. W tym samym czasie Yumashev zaczął stawać się bardziej publiczny i stale przypominał Putinowi, który doprowadził go do wysokiego stanowiska.
Pozwolił sobie na krytykę władz, mówienie o problemach z wolnością słowa i nazwał rosyjskiego prezydenta odpowiedzialnym za sytuację w kraju. Wyraźnie zdiagnozował rosyjskie społeczeństwo, zauważając, że „mimo wszystko Putin jest odpowiedni dla ludzi”.
Dla wszystkich wypowiedzi Yumasheva nie było nic i nie jest to zaskakujące. To on zatrudnił Putina, awansował go i reprezentował Jelcynę, awansował na stanowisko premiera.
Mumaszew przyznał również, że Putina znalazł dla niego Anatolij Czubajs, który, jak pamiętamy, w marcu opuścił stanowisko specjalnego przedstawiciela prezydenta Rosji w relacjach z organizacjami międzynarodowymi dla osiągnięcia celów zrównoważonego rozwoju i opuścił kraj.
Córka Mumaszewa wyszła za mąż za Olega Deripaską, jednego z „portfeli” Putina i ogólnie z rosyjskimi władzami. Rozwiedli się (przynajmniej oficjalnie) w tym samym 2018 roku.
Możesz dużo pisać o zwolnieniach menedżerów średniego szczebla i cieszyć się lotem do Europy lub w Ukrainę niepotrzebnych menedżerów. Ale to właśnie chęć zdystansowania się od Putina ludzi, którzy stworzyli współczesną Rosję, jest sygnałem intensyfikacji walki o władzę i wyższości jednej z części systemu, a mianowicie sił bezpieczeństwa. Pozostali lojalni i gotowi do dalszego wspierania Putina. Jednak teraz są bardziej narażeni na śmierć.
System władzy, który utworzył Yumashev i inni, zaczął się załamywać. Trzy filary (oligarchowie, urzędnicy na wysokich stanowiskach i siły bezpieczeństwa), na których utrzymywano system władzy, nie są już tak stabilne. Co najgorsze, nie ma między nimi równowagi. Siły bezpieczeństwa mają teraz największą władzę i wpływy. I oczywiście są przyzwyczajeni do rozwiązywania swoich problemów siłą, bez porozumień i ustępstw. Dlatego nie warto mieć nadziei, że Zachód będzie w stanie ścisnąć otoczenie Putina i jakoś go usunąć, zneutralizować. Siły bezpieczeństwa mogą zostać zniszczone tylko wtedy. I to między różnymi pokoleniami sił bezpieczeństwa i ich dziećmi toczy się teraz walka o władzę i dostęp do ciała. System zachował się jeszcze bardziej, bardziej równomiernie niż w ZSRR.
Takie zmiany w systemie władzy w krótkim okresie to bardziej zacięte walki, ostrzał i nieadekwatne działania Rosji. Na dłuższą metę wygramy, bo Rosja nie przeciągnie walki na stabilny dystans. Jest ktoś, kto może umrzeć, ale coraz mniej, kto może zorganizować sam kraj. Ich maksymalne możliwości to „Korea Północna-2”.