Julia, żona obrońcy Mariupola Arsenija Fedosiuka, powiedziała, że krewni żołnierzy, którzy opuścili Azowstal, są dzwonieni z numerów rosyjskich i są wyśmiewani lub zastraszani. Powiedziała to we wtorek 7 czerwca w komentarzu „Prawda ukraińska„.
«Dzwonią z rosyjskich numerów, wysyłają wiadomości w Telegramie, Whatsapp, innych komunikatorach, obrażają i grożą. Trwa to od około miesiąca. Od czasu naszego spotkania z Papieżem uwaga zaczęła skupiać się na nas. Potem zaczęli dzwonić do Telegramu i wysyłać wiadomości, że mój mąż rzekomo już nie żyje; o tym, czy chcę zobaczyć jego zdjęcie, czy film. Zadzwonili także do Whatsapp. Wszędzie były rosyjskie tablice rejestracyjne, więc moim zdaniem Rosjanie to robią” – powiedziała żona ukraińskiego żołnierza.
Julia Fedosyuk powiedziała również, że stale otrzymuje groźby śmierci lub gwałtu. „Powiedział: „Dotarliśmy do twojego męża i dotrzemy do ciebie, wkrótce nasi chłopcy będą w Kijowie”.
Według Fedosyuka podobne wiadomości i wezwania z groźbami docierają również do innych krewnych obrońców. W szczególności żonie dowódcy pułku Mariupola „Azow” Denysa Prokopenko – Kateryny. Kobiety nie skontaktowały się z policją, ponieważ nie widziały w tym sensu.
Fedosyuk powiedziała również, że 5 czerwca jej mąż zadzwonił do swojej matki Tetiany – miał możliwość wykonania jednego telefonu. I po tej rozmowie przedstawiciele mediów, które są pod kontrolą bojowników „DNR”, zaczęli dzwonić do Tetiany Fedosyuk. Mówili po ukraińsku i próbowali uzyskać komentarze. Ale według żony obrońcy jego matka jest „osobą przygotowaną”, więc natychmiast zakończyła rozmowę.
Fedosyuk zauważyła, że numeru matki jej męża nie można znaleźć nigdzie w Internecie, więc zakłada, że mógł go przekazać tzw. mediom okupantów rosyjskie siły bezpieczeństwa, które przetrzymują ukraińskiego wojskowy.
Fedosyuk powiedziała również, że w ciągu ostatniego tygodnia otrzymała wiele telefonów z nieznanych numerów, pytając ją, co myśli o ukraińskich władzach, gdy jej mąż jest obecnie przetrzymywany na terytorium niekontrolowanym przez Ukrainę.
«Prawdopodobnie spodziewali się, że jakoś skrytykuję rząd. Ale niczego im nie komentuję. Ufam władzom ukraińskim i mam nadzieję, że zrobią wszystko, co możliwe, aby uwolnić naszych ludzi – podkreśliła żona schwytanego obrońcy Mariupola, Arsenij Fedosiuk.
Przypomnijmy, że rosyjskie wojska zablokowały Mariupol 1 marca. Od końca kwietnia obrońcy Mariupola zostali zablokowani w zakładzie Azovstal: są to przedstawiciele pułku Gwardii Narodowej, marines, straży granicznej i policji. Poprosili świat o ratunek: marines – o „ekstrakcję”, „Azov” – przynajmniej o ewakuację rannych bojowników.
17 maja Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy ogłosił, że garnizon „Mariupol” zakończył swoją misję bojową i teraz dowódcy mają rozkaz ratowania życia personelu. 16 maja rozpoczęła się ewakuacja ciężko rannych żołnierzy na tereny okupowane. Wszystkie inne planowano wycofać w kilku etapach. Formalnie zostali schwytani. Władze ukraińskie planują ich wymianę.
20 maja rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że wszyscy bojownicy z Azowstalu zostali wycofani i że od 16 maja 2439 osób, które Rosjanie uważają za jeńców wojennych, opuściło bunkry.
6 czerwca prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że ponad 2500 ukraińskich bojowników z Azowstalu znajduje się w rękach rosyjskich okupantów. GUR Ministerstwa Obrony zajmuje się ich wyzwoleniem.






