Pamiętaj, że w zwycięstwie jest wielu rodziców, a porażka jest sierotą. Rankiem 24 lutego Ukraina stała się swego rodzaju sierotą dla swoich licznych krewnych do niedawna. Wypowiedzi „opozycji” ustały, opatentowani zbawcy narodu zniknęli z horyzontu, a nawet ci, którzy oskarżali prezydenta Zełenskiego i jego ekipę o prorosyjskość, gdzieś zniknęli. Spodziewając się szybkiej klęski Ukrainy, zarejestrowani patrioci ukrywali się i zastanawiali nad opcjami ratowania siebie i swojej stolicy. Ponieważ jest to dla nich sprawa o pierwszorzędnym znaczeniu. Groźba zbrojnego podboju Ukrainy nie podobała im się. Ryzyko było gigantyczne. Nie wszyscy zgodziliby się z Putinem.
Chociaż ostatnio ściśle z nim współpracowali, narażając prezydenta Zełenskiego na miażdżącą i bezpodstawną krytykę. Przygotowywali zamach stanu i planowali odsunąć Zełenskiego od władzy. Ale gdy tylko stało się jasne, że Ukraina stanie i odeprze wroga, tradycyjne „kije”, krytycy i kontrolerzy ponownie ustawili się w smukłych szeregach i przypuścili atak na ukraińskie władze. Chodzi o to, kim są ci ludzie, jaki jest ich ostateczny cel oraz za pomocą jakich środków i metod działają, i zostaną omówione w tym artykule.
Od czasu prezydenckiej kampanii wyborczej Wołodymyr Zełenski stał się największym wrogiem tych, którzy później zaczęli nazywać siebie „narodową opozycją”. Musieli się tak nazywać, bo prokremlowska OPFL również zadeklarowała sprzeciw wobec Zełenskiego. Konieczne było oddzielenie przynajmniej formalne, ponieważ ideologiczna i strategiczna jedność z wrogami Ukrainy była imponująca. Oczywiste jest, że mono-większość sił prezydenckich w parlamencie nie pozwoliła „opozycji” poważnie zaszkodzić kursowi Wołodymyra Zełenskiego. Ale fakt, że prawie cała elita kulturalna i intelektualna Ukrainy, mówcy społeczeństwa obywatelskiego, różni aktywiści i promowani eksperci znaleźli się w obozie „opozycji”, stworzył wrażenie obcości i tymczasowości władzy Zełenskiego. Zmusił go do ciągłego patrzenia wstecz i wyrzeczenia się wszelkiego rodzaju insynuacji, do ostrożnego obchodzenia się ze zmianami i reformami, aby ostatecznie nie zniszczyć jego kruchej pozycji.
Kruchość stanowiska Zełenskiego polegała na tym, że prawie cały aparat administracyjny nie był wobec niego lojalny. Nie było nadziei dla prokuratury, sądów, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Gwardii Narodowej, wojska. Główny zasób medialny znajdował się w rękach oligarchów i był do bezpośredniej dyspozycji rosyjskich agentów. Zełenski musiał postawić na jednego lub drugiego oligarchę, na zmianę wykorzystując ich zasoby. Musiał manewrować z oligarchicznymi grupami parlamentarnymi i walczyć z wykupieniem przez oligarchów deputowanych swojej frakcji. Do wszystkiego dochodziła ciągła groźba protestów ulicznych, hojnie inspirowanych przez „opozycję”.
Zełenski został zmuszony do walki we wszystkich kierunkach. Udowodnić, że nie jest wrogiem ani zdrajcą Ukrainy. Udowodnić swój patriotyzm, aby nie stracić poparcia elektoratu na wschodzie i południu kraju. I przez cały czas Europejska Partia Solidarności, Opozycyjna Platforma Życia i Rosja działały ramię w ramię przeciwko niemu. Ich retoryka była rodzajem ping-ponga na prezentach w celu zniszczenia notowań Zełenskiego, pozbawienia go bazy wyborczej. Choć wypowiedzi PSE, Poroszenki i jego „karmionych” ekspertów i aktywistów o zdradzie Zełenskiego nigdy nie zostały potwierdzone, ci sami ludzie nadal bezpodstawnie go atakują. Jeśli połączysz wszystkie „zdradzieckie” śmieci, które wyprodukowali, stanie się jasne, że mówią tylko o zemście zarówno wtedy, jak i teraz.
Jeśli wcześniej takie próby zemsty, choć przeprowadzane podłymi i nieprzyzwoitymi metodami, miały jednak miejsce na pewnym polu politycznym, to w warunkach wojny ujawniają prawdziwą istotę i pragnienia starych skorumpowanych elit. Ponieważ krytykują Zełenskiego tymi samymi „specjalnymi” i na tych samych naciąganych podstawach. Te same siły polityczne chcą obniżyć rating i obalić urzędującego prezydenta. Są to ci sami ludzie, jednak niektórzy są już aresztowani, jak Medwedczuk, który przygotowywał zamach stanu zeszłej jesieni. Kto odbywał tajne spotkania na temat organizacji przedterminowych wyborów parlamentarnych i jak najbardziej ograniczyć władzę prezydenta. Okazało się, że uporczywie wstrząsali sytuacją w kraju w przededniu ataku Rosji na Ukrainę. Co niewątpliwie pociąga za sobą przestępstwo państwowe. Dlatego sprawa jesiennego zamachu stanu musi zostać zbadana, a uczestnicy zaangażowani w powstanie powinni zostać ukarani.
Wśród tych, którzy pracowali na nieuchronność wojny, jest wielu, którzy, jeśli nie koordynowali swoich działań z Rosją, przynajmniej przekonali Putina o katastrofalnym spadku notowań Zełenskiego. Pokazał słabość ukraińskich władz i niezdolność do organizowania oporu. Rozpowszechniał pogłoski, że Zełenski przynajmniej nie był szanowany w siłach zbrojnych Ukrainy. Że Zełenski nie jest równy zachodnim politykom i nikt nie chce się z nim rozprawiać. Oni oświadczyli, że Siły Zbrojne Ukrainy nie zostały zmodernizowane. Mówili też o braku motywacji wśród ukraińskich żołnierzy do obrony „takiej Ukrainy”.cóż.”
Wszystkie te osoby mają swoje specyficzne nazwiska. Znana jest również ich rola, funkcje i zadania. Znana jest również skala szkód, które wyrządzili. Putin zdecydował się m.in. na wojnę na pełną skalę z Ukrainą. Większość z nich to zwykli pracownicy służb i personelu. Wielu złapanych w próżność. Ale są też świadomi agenci z tytułami i paskami na ramię. Dzięki nowoczesnej cyfrowej utrwalaniu informacji dość łatwo jest odtworzyć ich wywrotowe działania. Osoby te powinny zostać ukarane, przynajmniej pozbawione prawa do pracy w mediach na tej samej zasadzie, na jakiejkolwiek działalności zakazano propagandystom z biura goebelsa. I nie będzie to polowanie na czarownice.
Konieczne będzie także przyjęcie nowych ustaw, aby zapobiec ponownemu wystąpieniu destrukcyjnych wpływów na dalszą politykę historyczną i praktyki upamiętniające polityków takich jak deputowany PES Wołodymyr Wjatrowycz i Witalij Hajdukewycz, oddany giermek tej siły politycznej. Jako dziennikarz Vakhtang Kipiani. Konieczne jest szczegółowe przeanalizowanie „kreatywności” Witalija Portnikowa, Tarasa Berezovetsa, Tarasa Czarnowila, Sofii Fediny, Aleksandra Bryginetsa. Aby pokazać z perspektywy czasu ich „przewidywania”, „analizy” i „przerażające historie” i porównać je z tym, co faktycznie się wydarzyło.
Czas skończyć z telewizją partyjną, która pod pozorem pluralizmu informacyjnego podstępnie przepycha swoją propagandę, która często w ogóle nie przecina się z rzeczywistością. Prace nad oczyszczeniem przestrzeni informacyjnej z telewizji partyjnej muszą być kontynuowane. I zrobić to tak, jak zrobili to z wrogimi kanałami Medwedczuka: ZiK, AktualnościJedno i 112 Ukraina. Bo choć wpływ propagandy partyjnej na kanały „niewzrostu” nie jest znaczący, społeczeństwo musi przekazać, że krytyka ta nie jest ze względu na supremację demokracji i pluralizm opinii na Ukrainie. I że są to niedołężne partyjne próby zatuszowania sukcesu i odgryzienia przynajmniej czegoś dla siebie. Że jest to krytyka o specyficznym wydźwięku partyjnym.
Możliwe byłoby zaprowadzenie pokoju przez sługę informacyjnego Poroszenki. Zostaw ją tym, którzy ślepo jej wierzą i nie przestaną tego robić. Pozostaw je w jednym zamkniętym łańcuchu pokarmowym. Prawdopodobnie tak będzie. Ale ludzie muszą już wyjaśnić, że ta krytyka nie ma nic wspólnego z demokracją i wolnością słowa. Że bluźniercze „wiwatowanie” orszaku informacyjnego Poroszenki dla losu zablokowanych mieszkańców Mariupola, dla wycofania cywilów, dla przyszłości wojska w Azowstalu jest tylko powodem do ataku na Zełenskiego. Ataki są bezpodstawne, ponieważ ekipa prezydenta podejmuje gigantyczne wysiłki, w tym dyplomatyczne, i takie, aby nie zakłócać uwalniania ludzi. To samo dotyczy żądań publicznego informowania o gotowości i porażkach militarnych (!) naszych sił zbrojnych.
To samo dotyczy donosi oszczerstw o rzekomej korupcji ukraińskich władz, o kradzieży broni dostarczonej Ukrainie przez zachodnich sojuszników. Wszystko po to, by ukryć gigantyczną korupcję w czasach poprzedników i przynajmniej w jakiś sposób „oczernić” współczesnych. W rzeczywistości ci krytycy są bardzo łatwi do sprowadzenia do czystej wody. Najważniejsze jest, aby zadać pytanie, ale dlaczego ta krytyka jest i jaki jest jej cel? Społeczeństwo jest już zmęczone tanimi wyjaśnieniami i tuszowaniem walki o demokrację i sprzeciwem wobec autorytarnych tendencji u Zełenskiego. Jest to zgodne z ukraińską „opozycją” do niedawna śpiewaną rosyjską propagandą. W rzeczywistości krytycy próbują za wszelką cenę obniżyć rating Zełenskiego.
Z punktu widzenia zachowania konkurentów politycznych wydaje się to rozsądne. Ale jakim kosztem! Ukraina jest w stanie straszliwej wojny. Rozpaczliwie potrzebuje międzynarodowego wsparcia solidarnościowego, broni precyzyjnej i pomocy finansowej. Jak więc dokładnie krytycy, którzy rozpowszechniają podróbki o kradzieży broni, o zdradzie na Chongarze, o braku wzajemnego zrozumienia między Zełenskim a Zaluzhnym mogą pomóc Ukrainie? Jeśli przyjrzymy się uważnie, to jest dokładnie to, co Rosja stara się „przekazać” Zachodowi. Chce pokazać, że stanowiska Zełenskiego nie są tak pewne. Że broń nie powinna być przekazywana Ukrainie, ponieważ zostanie skradziona. Choć może się to wydawać dziwne, zwolennicy „opozycji” również próbują razem z Rosją.
Jednak karawana już wyjechała. Zachód wierzył w Ukrainę. Stało się tak dzięki zespołowi Zełenskiego. Ukraina, poprzez swoją bezinteresowną walkę, nieustraszone działania Sił Zbrojnych Ukrainy i spójność społeczeństwa obywatelskiego, zademonstrowała światu nową jakość, która stanie się nowym wzorem do naśladowania. A krytycy, zwłaszcza ci, którzy mają nadzieję „oszukać” coś ponownie, nie będą zazdrościć. Ich patroni zamienili się w groteskowe postacie, które wkrótce staną przed sądem. Po procesie, ale na oczach ludzi, regularni i dobrowolni propagandyści poprzedniego reżimu będą musieli odpowiedzieć. A także samozwańczy kontrolerzy, którzy zbili fortuny i kariery na imitacji kontroli władzy przez społeczeństwo obywatelskie. Będziemy musieli szczerze porozmawiać o krytykach i kontrolerach pochodzących z przeszłości.
Warto powiedzieć, że kwestia kontroli nad władzą przez media, organizacje publiczne i różnych działaczy po zwycięstwie będzie jedną z najważniejszych. Ponieważ Natasza Właszczenko, Dmitrij Gordon, Witalij Portnikow i Matwiej Ganapolsky nie mogą pozostać czołowymi pracownikami mediów w odnowionym kraju. Oczywiście nadal planują świadczyć usługi oligarchom, bogatym politykom i grupom lobbingowym. Przekonają, że są w stanie dokonać niesamowitych rzeczy – zapewnić swoim sponsorom możliwość pozostania u władzy. Chociaż jest to daremna sprawa, ponieważ teraz nie ma takiej siły, która mogłaby konkurować z prawdziwymi zbawcami Ukrainy.
Osoby, które wraz z poprzednimi władzami nie przeszły reform organów ścigania, sądu i prokuratury, nie mogą nadal występować jako kontrolerzy publiczni. Nowe instytucje antykorupcyjne zostały wykastrowane. Już się pokazali. Czas na innych. A takimi kontrolerami władzy powinni być ci, którzy przeszli przez tygiel wojny. Ta wojna położy kres fałszywym aktywistom, którzy w rzeczywistości byli zaangażowani w ściąganie haraczy. Wykryje oszustów i doprowadzi ich do czystej wody. Pokaże intelektualną słabość wielu intelektualistów publicznych i brak solidnych zasad moralnych w tak zwanych autorytetach moralnych. Jednym słowem, Ukraina czeka ogromne zmiany. A wraz z nimi pojawią się prawdziwi krytycy i kontrolerzy.