Rosja nie zajęła Ukrainy w ciągu trzech dni, jak planowano, nie odniosła symbolicznego zwycięstwa do 9 maja i jest mało prawdopodobne, aby cokolwiek zyskała w najbliższej przyszłości. Analityk wojskowy i szef największego funduszu charytatywnego na rzecz pomocy armii „Come Back Alive” Taras Chmut uważa, że Rosja już wie, że przegrała, ale opóźnia ten moment. I może to zająć dużo czasu.
W wywiadzie z nami Taras Chmut opowiedział, jak ochotnicy dają ukraińskiemu wojsku taktyczną przewagę nad wrogiem, jakiej broni i sprzętu potrzebują nasi żołnierze i dlaczego powrót do granic administracyjnych 23 lutego nie jest już opcją.
„Kamizelki kuloodporne nie ratują życia”
Wszyscy jakoś czekali na 9 maja, spodziewali się, że coś się wydarzy – na przykład zmasowany atak rakietowy, wypowiedzenie wojny przez Putina. Tak się jednak nie stało, tylko Odessa została ostrzelana. Dlaczego? A teraz czego się spodziewać, po 9 maja?
Krótko mówiąc, nie wiem. Jeśli więcej wdrożonych… Wojna jest narzędziem do osiągnięcia określonego celu geopolitycznego, musi być możliwa do odzyskania. Ta wojna wymknęła się spod kontroli w ciągu pierwszych dwóch tygodni, a teraz Rosja musi z jednej strony jakoś zakończyć ją zwycięstwem, a z drugiej – nie takim zwycięstwem, w którym stanie się nową KRLD. Jest to impas, w którym wypowiedzenie wojny lub coś podobnego nie da całkowitej przewagi nad Ukrainą i nie przyspieszy zwycięstwa, ale dodatkowo zwiększy zachodnie wsparcie dla Ukrainy i presję na Rosję. Dlatego Rosja jest bardziej korzystna w istniejącej sytuacji.
A jakie są korzyści Rosji ze strajków w centrach handlowych w Odessie? Ponadto używali precyzyjnych hipersonicznych pocisków Dagger.
Tak naprawdę nie wiemy dokładnie, jakie pociski były i ile, w jakich celach zostały wystrzelone i dlaczego, ponieważ nie wiemy, co się stało w tym momencie w tych obiektach. Łuskanie występuje codziennie i nie jest zbyt poprawne wiązanie któregokolwiek z nich z konkretną datą.
Zamiast tego 9 maja prezydent USA Joe Biden podpisał ustawę o lend-lease. Jaką broń możemy zdobyć i ile czasu zajmuje jej użycie na froncie?
Pojazdy opancerzone, artyleria, lotnictwo, MLRS, pociski przeciwokrętowe, obrona powietrzna, pojazdy, łączność i sprzęt styczny. Jak długo? Od kilku miesięcy – i do nieskończoności, do zwycięstwa. Trwa to minimum dwa miesiące, ale są wstępne pakiety pomocowe, które już otrzymujemy.
„Come Back Alive” nie kupi już kamizelek kuloodpornych, a ty mówiłeś podczas jednego z „Front Floats” (regularne transmisje z Tarasem Chmutem, innymi wolontariuszami i specjalistami w Twitter i Serwis YouTube o wojnie – uwaga. wyd.), że nie kamizelki kuloodporne ratują życie.
Tak, nie będziemy kupować, ponieważ prośba o nie całkowicie spadła. Z drugiej strony, naprawdę – nie oszczędzają. Jeśli spojrzysz na statystyki, nie jest to zbawienie, o którym chcielibyśmy mówić.
A co oszczędza?
Własna artyleria i lotnictwo.
Jak zmienią się potrzeby wojsk w ciągu najbliższego miesiąca lub dwóch?
Będzie to zależało od tego, jak skutecznie i szybko otrzymamy i opanujemy pomoc od zachodnich partnerów. Teraz powtarzamy ścieżkę z 2014 roku. Potem potrzeba kamizelek kuloodpornych i hełmów zniknęła w ciągu około półtora roku, teraz za sześć miesięcy zniknie. Komunikacja, pojazdy, snajperstwo, szkolenie wojskowe, bezpieczeństwo min i opieka przedmedyczna zawsze będą istotne. Istotne będą również złożone projekty, tak jak zrobiliśmy to z modernizacją obrony powietrznej wojsk lądowych, a teraz staramy się wdrożyć podobne w siłach powietrznych. Potrzebne będą również narzędzia do naprawy sprzętu, którego brakuje armii, na przykład jakiś nowoczesny japoński oscyloskop, aby siły powietrzne mogły sprawdzać radzieckie jednostki w samolotach.
„Jesteśmy pierwszą organizacją charytatywną na Ukrainie, która ma licencję na zakup towarów wojskowych”
Ile pieniędzy otrzymał fundusz za te 2,5 miesiąca i wykorzystał je? Jakie były największe kontrakty?
Otrzymano około 3,5 miliarda UAH, z czego wydano 2,1 miliarda UAH. W piątek podpisałem umowę na kolejne 16,5 mln dolarów na jeden z towarów wojskowych dla Głównego Zarządu Wywiadu. Ponad 400 mln UAH zakontraktowano na pojazdy opancerzone, a kolejne 100 mln UAH – w ramach kolejnej umowy na pojazdy opancerzone. Oznacza to, że teraz mamy trzy duże kontrakty, jeden z nich jest na końcowym etapie, w tym tygodniu już czekamy na dostawę, kolejny jest tylko podpisany, a jeszcze jeden jest w toku biurokratyczna biurokracja z licencjami eksportowymi. I każdego dnia coś kupuje się na mniejszą skalę.
Czy możesz rozwinąć te umowy?
O kontrakcie na 16,5 mln dolarów – nie. Oczywiście, kiedy to umieścimy, będzie dużo zarówno zdjęć, jak i filmów, a my będziemy o tym rozmawiać przez bardzo długi czas. A pozostali dwaj są opancerzeniMaszyny.
Co jeszcze zostało nabyte przez fundację w tym czasie, z czego jesteś szczególnie dumny?
Te trzy kontrakty, które wymieniłem, to uzyskanie przez nas licencji na zakup towarów wojskowych. Jesteśmy pierwszą organizacją charytatywną na Ukrainie, która oficjalnie ma taką możliwość. Jako pierwsi oficjalnie zakupiliśmy towary podwójnego zastosowania po 24 lutego. Ogólnie rzecz biorąc, ilość pomocy, którą kupujemy i przekazujemy znacząco wpływa na przebieg działań wojennych.
Jak ważna jest rola ochotników w wojnie z Rosją?
To, co robią tysiące ochotników, przekształca się w taktyczną przewagę Sił Zbrojnych Ukrainy na polu bitwy – poprzez nasycenie wojsk różnymi, czasem niewojskowymi środkami w znacznych ilościach. Mówimy o quadkopterach, kamerach termowizyjnych, noktowizorach, stacjach radiowych, samochodach, sprzęcie, apteczkach pierwszej pomocy i wielu innych. To nie jest system rakietowy, ale na polu bitwy nasz żołnierz, na tle rosyjskiego, jest lepiej wyposażony i technicznie może lepiej wykorzystać swoją broń i sprzęt. Relatywnie rzecz biorąc, stary LNG (sztalugowy granatnik przeciwpancerny) ze względu na nowy tablet, quadcopter, komunikację między jednostkami a maszyną ma znacznie wyższą wydajność niż te same cechy rosyjskiego kompleksu.
Gdzie indziej, w innych konfliktach zbrojnych ostatnich lat, był tak potężny ruch ochotniczy?
To jest ukraińska wyjątkowość.
Czym jeszcze jest nasza wyższość nad wrogiem?
Do pewnego stopnia , szkolenie naszego personelu, motywacja, duch walki i doświadczenie. Fakt, że jesteśmy w defensywie, daje nam również dodatkowe możliwości. Do pewnego stopnia zaletą jest teraz otrzymywanie sprzętu od zachodnich partnerów.
„Come Back Alive” ma dział analityczny, który prowadzi różne badania. Czy mają praktyczną kontynuację?
Będzie, ale później, bo teraz to nie zależy. Teraz dział analityczny pracuje w innym formacie. W którym – nie jestem jeszcze gotowy, aby to wyrazić.
„To długa gra, a długa może być inna”
Jak zaczął się „Front Float” i dlaczego?
Pojawił się w połowie lutego, kiedy było dużo medialnej histerii i pojawił się pomysł, aby rozmawiać z ludźmi, wyjaśniać im, co się dzieje. Przypadkowo się na nią znalazłem – i w efekcie wyrósł na świetne narzędzie komunikacji. Większość ludzi jest daleka od tematów wojskowych, mieli wiele pytań i trzeba na nie odpowiedzieć.
Podczas „Float” ty i twoi koledzy opowiadacie wiele informacji z przodu, jaka jest sytuacja w różnych kierunkach. Skąd to wiesz? Czy masz pozwolenie na dystrybucję?
Mamy analityków, którzy ściśle współpracują z oddziałami, mamy bezpośredni kontakt z setkami kompanii, batalionów, brygad, dowódców pułków i wyżej. Pomaga nam to skuteczniej pracować jako wolontariusz, a także prawidłowo pracować na froncie informacyjnym, co jest równie ważne. Nie otrzymujemy pozwoleń, ale nie ujawniamy poufnych informacji. Jesteśmy kompetentni w tym, co robimy i rozumiemy, co jest w porządku, a co nie. I to jest ważna różnica na tle wszystkich innych. Robimy to od 8 lat, mamy połowę pracowników – wojsko, którzy stale wchodzili w interakcje i nadal komunikują się z wojskiem. Dlatego nazywamy się kompetentnym funduszem pomocowym.
Często podczas „Front Float” mówisz, że Rosja wie, że przegrała wojnę i próbuje po prostu opóźnić ten moment. Jak długo może to opóźniać?
Jak w Syrii – od lat. Na przykład 10 lat.
A jak długo możemy wytrzymać?
Przez lata, jak w Syrii, 10 lat. Przeszliśmy to już w 2014 roku.
Właściwie to „już to minęliśmy” jest przerażające. Nie chcę, żeby wszystko tak długo się przeciągało.
Nie sądzę też, że potrwa to 10 lat. Ale to jest długa gra, a długa może być inna, a my nie czujemy zwycięstwa, o którym powiedział nam Arestovich po tygodniu wojny, że cała Rosja została zdmuchnięta.
Dlaczego Aleksiejowi Arestowiczowi, a nie tylko jemu, pozwolono jeszcze bardziej upiększyć nasze zwycięstwa, przewidzieć rychły koniec wojny? Władze tego nie zauważają, czy jest to dla nich korzystne?
Ma własną grupę docelową i własną zdefiniowaną funkcję.
Kłamać? Przesadzać?
Uspokoić społeczeństwo.
Rodzaj zapewnienia.
Więc nie jesteś jego grupą docelową, jak ja, i dlatego tego nie akceptujemy.
„Zwycięstwo to powrót do wszystkich granic administracyjnych w 2013 roku”
W wywiadach’u „Lewy brzeg” Powiedział pan, że w ciągu ostatnich 8 lat Ukraina mogła lepiej przygotować się do inwazji na pełną skalę. Jak możemy teraz naprawić tę sytuację?
Nie możesz powtórzyć swoich błędów w przyszłości. Zdając sobie sprawę, że wojna może się przeciągać, powinniśmy przygotować społeczeństwo, państwo, gospodarkę i wszystkie inne sfery życia na to, co możemy.emo stać się nowym Izraelem, który jest w stanie biernej wojny przez cały czas.
Jak oceni Pan szanse Ukrainy na przywrócenie wszystkiego do granic możliwości 23 lutego?
Nie rozważam takiej opcji. Albo przegrywamy, albo wygrywamy, a wygrana to powrót do wszystkich granic administracyjnych w 2013 roku. Opcje pośrednie nie mają już znaczenia. Albo wygramy teraz, albo przegramy następną wojnę. To trochę droższe niż podpisanie jakiegoś rozejmu teraz i zatrzymanie się, ale musisz go nacisnąć.
Jeśli ma to być długa gra, to kiedy można zacząć szukać osób odpowiedzialnych za błędy w przygotowaniach do wojny? Teraz często mówią, że to nie jest na czas. Ale jeśli wojna trwa kilka lat, nie ma sensu jej opóźniać. Twój ostatni post do Na Facebooku dotyczy tego.
To nie ja zacząłem. Aleksiej Arestowicz publicznie na antenie „Feygin Live”, który oglądał pół miliona ludzi w Internecie, wyraził szereg problemów i powiedział, że rozpoczyna własny „dżihad” w poszukiwaniu winnych. Tak więc sprawcy nie są w Siłach Zbrojnych, jak powiedział, ale w jego biurze po lewej stronie i przez jeden. Nazwiska co najmniej dwóch, które wyraziłem (były minister obrony Andrij Taran i były naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy Rusłan Chomczak – przyp. red.). Osoby te zostały powołane przez Kancelarię Prezydenta, a ich niekompetencja została wskazana. A teraz pojawia się kwestia znalezienia winnych w wojsku.
Nie ma znaczenia, kto ją rozpoczął. Pytanie brzmi, czy ma to sens teraz i kiedy to nastąpi.
Jeśli chodzi o mój post, jego celem jest zatrzymanie takich historii z bardzo wyraźną reakcją społeczeństwa i ruchu wolontariackiego. Przesłanie jest bardzo proste: ochotnicy nie będą teraz obrażać Sił Zbrojnych Ukrainy.
Czym powinna stać się Ukraina po wojnie?
Jest to pytanie filozoficzne, na które nie znam odpowiedzi. Wiem jednak na pewno, że w tym nowym kraju musi istnieć normalna armia gotowa do walki, ekonomicznie przygotowana na każdą możliwą wojnę z kimkolwiek.