Ambasada Rosji w Islandii jest oburzona udzieleniem pomocy wojskowej Ukrainie z Reykjaviku i ostrzega, że ładunki wojskowe w Ukrainie będą uważane za „legalne cele”.
„Mamy nadzieję, że islandzkie władze są świadome poziomu odpowiedzialności za negatywne konsekwencje takich działań. Zwracamy również uwagę na fakt, że Rosja zastrzega sobie prawo do uznania towarów z zagraniczną bronią na terytorium Ukrainy za uzasadnione cele wojskowe”, – chodzi w komunikacie rosyjskiej ambasady, który został opublikowany na Facebooku, donosi Radio Swoboda.
W raporcie stwierdzono również, że od końca lutego Islandia zorganizowała 13 lotów w celu transportu sprzętu wojskowego z Albanii, Słowenii, Włoch, Chorwacji i Portugalii.
Rosyjscy dyplomaci podkreślają, że „pompowanie broni” przez Kijów nie doprowadzi do pożądanych rezultatów dla Zachodu, a zadania postawione przez rosyjskie kierownictwo „demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy na pewno zostaną zrealizowane”.
Wcześniej, podczas spotkania Zoom z merem Lwowa Andrijem Sadovyi, burmistrz Reykjaviku Dagur Berguruson Eggertson zapewnił, że miasto jest gotowe udzielić wszelkiej niezbędnej pomocy. Zauważ, że miasto Reykjavik kilka lat temu zamroziła wszelkie relacje ze swoimi partnerskimi miastami w Rosji, a ostatnio wysłała im apele potępiające inwazję w Ukrainę. Jednak nie otrzymano odpowiedzi na e-maile.
Przypomnimy, że w marcu Rosja zagroziła zniszczeniem konwojów obcej broni dla Ukrainy. W tym czasie NATO oświadczyło, że uzna taki krok za atak na Sojusz. Rosja zagroziła także Finlandii i Szwecji po ogłoszeniu członkostwa w NATO.