26 kwietnia, czyli w rocznicę jednego z najtragiczniejszych dni dla Ukrainy, w amerykańskiej bazie lotniczej Ramstein odbyło się w Niemczech spotkanie 40 ministrów obrony z różnych krajów świata, zaniepokojonych agresywną wojną Rosji z Ukrainą. Historyczne znaczenie tego wydarzenia jest trudne do przecenienia, ponieważ po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej przedstawiciele szerszej społeczności międzynarodowej zebrali się, aby zdecydować, co zrobić z niebezpiecznym krajem agresorem, który również posiada broń jądrową. Uczestnicy spotkania faktycznie stworzyli koalicję antyrasistowską, podobną do koalicji antyhitlerowskiej.
Oczywiście my, Ukraińcy, nigdy nie zapomnimy, że 26 kwietnia 1986 roku doszło do strasznego wypadku w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, która przez długi czas będzie oczekiwana dla naszych ludzi krwią skażoną izotopami promieniotwórczymi. Jednak teraz przypomnimy sobie inny aspekt tej daty, który napełnił ją pewnym optymizmem co do ukraińskiego zwycięstwa.
Spotkanie w Ramstein jest znaczące pod wieloma względami. Już przynajmniej misja międzynarodowa, bo nie tylko partnerzy NATO zebrali się przy jednym stole, którzy od pierwszych dni rosyjskiej inwazji na pełną skalę, a nawet do niej udzielali nam pomocy wojskowej, logistycznej i humanitarnej. Byli też ministrowie krajów absolwentów – Szwecji i Finlandii, którzy na tle rosyjskiej agresji ostatecznie zdecydowali się porzucić neutralny status, który wydawał się im urosnąć na zawsze, a teraz decydują się na pełne członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim. I najprawdopodobniej wejdą do niego, o ile jest to jeszcze odległe marzenie dla Ukrainy.
Przedstawiciele tak pozornie odległej Australii i Nowej Zelandii przybyli do Ramstein; ministrowie krajów afrykańskich – Kenii, Liberii, Maroka i Tunezji; Azja – Japonia, Korea Południowa, Katar i Jordania. Chciałbym szczególnie zwrócić uwagę na udział w spotkaniu szefa sztabu wojskowego i politycznego Ministerstwa Obrony Izraela Drora Szaloma. Tak więc państwo żydowskie, po długich wahaniach, obawach przed rosyjską zemstą, w końcu zdecydowało się dołączyć do szeregów tych, którzy są gotowi odeprzeć powszechne zło, które jest teraz ucieleśnione w hipostazie rosyjskiej dyktatury wojskowej. Oczywiście byłoby lepiej, gdyby delegacji izraelskiej przewodniczył sam minister Beni Gantz, który jednocześnie pełni funkcję wicepremiera, ale nie wszyscy naraz.
Oczywiste jest, że ton spotkania nadały Stany Zjednoczone. Słowa szefa Pentagonu, Lloydo Austina, z pewnością zostaną zapisane złotymi literami w historycznych mównicach. „To niezwykłe spotkanie. Jesteśmy tutaj, aby pomóc Ukrainie wygrać wojnę z nieuzasadnioną rosyjską inwazją i zbudować obronę przed przyszłymi wyzwaniami… Chcemy, aby Rosja była na tyle osłabiona, że nie może już robić tego, co robiła podczas inwazji na Ukrainę” – jasno wyartykułował główny cel nowej koalicji antyrasistowskiej szef amerykańskiego departamentu wojskowego.
Znaczenie spotkania w Ramstein polega przede wszystkim na tym, że ustanowiło ono pewną poprzeczkę, która oznacza, co cywilizowany świat musi zrobić, aby Ukraina zapewniła sobie zwycięstwo nad Rosją. Odwołując się do starożytnych aluzji, można argumentować, że Rubikon został przekroczony i nie ma odwrotu, tylko do przodu do zwycięstwa. Kartagina musi zostać zniszczona. Żadnych półśrodków, „restartów”, ustępstw i ustępstw wobec agresorów.
W rzeczywistości 40 krajów uznało ukraińską armię za własną, ponieważ chroni ona ich bezpieczeństwo, ich wartości i ich pokój. Dlatego będziesz musiał zadbać o to jak o siebie, aw warunkach gorącej fazy wojny. Nie będzie już można tu tkać, ponieważ niebezpieczeństwo okazało się realne. Zagrożenie wisiało nad całą globalną architekturą bezpieczeństwa zbudowaną w dziesięcioleciach po II wojnie światowej.
Niedawno światowi przywódcy, popularni zachodni politycy, publicyści, eksperci żarliwie przekonywali społeczeństwo, że nie byłoby możliwe zbudowanie światowego systemu bezpieczeństwa bez Rosji, bez jej armii, bez jej wpływów na Bliskim Wschodzie, w Azji Środkowej i Ameryce Łacińskiej. Teraz ta teza brzmi więcej niż zabawnie. Dla wszystkich stało się jasne, że całe zagrożenie dla światowego bezpieczeństwa pochodzi od Rosji. A Kreml nawet tego nie ukrywa, grożąc sąsiednim krajom, NATO i wszystkim atakiem nuklearnym. Obecnie nawet niedawni partnerzy Moskwy, przynajmniej z tej samej OUBZ, nie chcą już mieć z nią nic wspólnego, a tym bardziej angażować się w jej militarne przygody. I nie dotykają ich już ani słodkie obietnice, ani groźby ze strony Kremla. Nawet ta sama Białoruś, której dyktator Łukaszenka Putin mocno trzyma się miejsc przyczynowych, zdołała wycofać się z bezpośredniego udziału w rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Wróćmy jednak do spotkania w Ramstein. Pomoc wojskowa udzielona Ukrainie przez 40 uczestniczących państw jest po prostu bezprecedensowa. W końcu nie chodzi tylko o odstraszenie tak potężnego wroga jak Rosja, ale o wygraną. To znaczy o zniszczeniu wroga i podbój terytoriów okupowanych. Aby to zrobić, Siły Zbrojne Ukrainy otrzymają nowsze i bardziej zaawansowane systemy artylerii, rakiet i obrony powietrznej, systemy rakiet wielokrotnego startu, systemy wycisku rakietowego, czołgi, transportery opancerzone, a później najnowsze samoloty bojowe. Siły Zbrojne Ukrainy w końcu przejdą ze starej radzieckiej broni na broń w stylu NATO. Wszystko to umożliwi trafienie wroga na odległość dla niego niedostępną, a tym samym wygranie z niewielką ilością krwi.
Dlatego dzięki wysiłkom tego samego Putina ukraińska armia staje się najbardziej gotowa do walki w Europie. Obiecana przez niego „wielkość Rosji” rozprasza się jak poranna mgła. Twarde antyrosyjskie sankcje ostatecznie zniszczą gospodarkę Federacji Rosyjskiej, nie będzie ona w stanie się rozwijać, ani modernizować, ani być uznawana. Teraz mówienie o pojednaniu z Moskwą stało się mauvetonem. Wszystkie siły polityczne, które kiedyś szczyciły się przyjaźnią z rosyjskim przywództwem, teraz aktywnie się jej wypierają. Najzdolniejsi ludzie, zagraniczne firmy, organizacje międzynarodowe i inwestorzy uciekają z Rosji. Świat jest trudny, powoli, ale nieuchronnie rezygnuje z rosyjskich nośników energii – głównych wypełniaczy rosyjskiego budżetu. Rosja staje się coraz bardziej toksyczna.
Oczywiste jest, że nie będzie możliwe tak szybkie pokonanie rosyjskiego – ten sam Zachód zbyt ostrożnie karmił go smutkiem, wierząc, że w ten sposób wiąże Rosję z cywilizowanym światem. I okazało się, że to Rosja związała Zachód ze sobą, skonrumpostrowała go, posadziła na igle energetycznej. Trochę więcej, a proces stanie się nieodwracalny. Ale Putin postanowił zwariować i zrujnować cały system zależności świata zachodniego, który budował przez dwie dekady. Na szczęście nie zdążyła się jeszcze scementować.
Ale nasze zwycięstwo jest nieuniknione. Spotkanie w Ramstein potwierdziło to raz na jakiś czas. Nie należy jednak myśleć, że teraz wszystko będzie łatwe i proste, ponieważ wszyscy musimy jeszcze podjąć wiele wysiłków. Komentując wyniki spotkania w Ramstein na swojej stronie na Facebooku, minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow szczerze oświadczył:
„Pomoc dla Ukrainy będzie rosła, ale w najbliższych dniach potrzebna będzie cała nasza odporność i nadzwyczajna jedność. Wróg jest już świadomy swojej strategicznej porażki, ale nadal będzie starał się zadać nam jak najwięcej bólu. Niestety, przed zwycięstwem jeszcze stracimy naszych żołnierzy. Nadal będą zniszczenia i bolesne ofiary.
Musimy wytrwać. I wytrzymamy! Dla dobra tych, którzy walczyli o wolną Ukrainę w różnych epokach. Ze względu na obrońców Mariupola, Charkowa, Izyum, Rubizhny, Sumy, Czernihowa i bohaterów z innych miast, którzy wygrali i nadal wygrywają czas dla Ukrainy. Dla dobra przyszłych pokoleń.
Wyzwolimy naszą ziemię. Odzyskamy naszych ludzi. Ukraina wygra! Teraz nie tylko my jesteśmy tego pewni”.