Dmitrij Pieskow, rzecznik rosyjskiego zbrodniarza wojennego, prezydenta państwa terrorystycznego Władimira Putina, przyznał, że Rosja poniosła „znaczne straty wojskowe” w wojnie z Ukrainą. Powiedział to w wywiadzie dla Sky News, donosi „Ukraińska Prawda».
„Ponieśliśmy znaczne straty w żołnierzach, to dla nas ogromna tragedia” – powiedział Pieskow.
Sojusznik Putina nadal upierał się, że ostrzał przez wojska rosyjskie celów cywilnych w Mariupolu, w tym szpitala położniczego, a także masakry cywilów były „fałszywe”.
Zapytany, czy jest gotów współpracować z Międzynarodowym Trybunałem Karnym w dochodzeniu w sprawie tych i innych przestępstw, Pieskow odpowiedział, że Rosja „nie uznaje Międzynarodowego Trybunału Karnego”. Stwierdził również, że nie uważa za możliwe ściganie Putina za zbrodnie wojenne.
Zapytany, czy uważa sankcje przeciwko Rosji za zagrożenie, Pieskow powiedział, że Rosja „żyje pod sankcjami od dziesięcioleci”.
„Zaczęliśmy przygotowywać się do tych sankcji rok temu. I tak teraz, oczywiście, jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji pod względem gospodarczym, ale nasza gospodarka wciąż jest na nogach i dobrze nam idzie” – powiedział.
Należy zauważyć, że całkowite straty bojowe wroga od 24 lutego do 7 kwietnia wyniosły około 18 900 osób. Liczenie komplikuje duża intensywność działań wojennych. Całkowite straty bojowe Rosjan od początku inwazji na Ukrainę można śledzić w statystykach dla nas.